Marka Bielenda regularnie wydaje nowości do pielęgnacji twarzy. Jakiś czas temu wyszła seria Fresh Juice, składająca się z trzech linii bazujących na różnych owocach. Mnie zainteresowały produkty z edycji ananasowej i skusiłam się na zakup dwóch produktów: rozświetlającego płynu micelarnego oraz rozświetlającej hydro-esencji z sokiem z ananasa i kwasem laktobionowym.
Bielenda, Fresh Juice, Rozświetlający płyn micelarny z bioaktywną wodą cytrusową `Sok z ananasa + kwas laktobionowy i micele`
Lubię płyny micelarne z Bielendy (kiedyś pisałam wam np. o Oczyszczającym płynie micelarnym 3w1 z serii Green Tea, z którego byłam zadowolona i który spodobał się też moim świnkom morskim ;), dlatego ponownie postawiłam po jakiś sięgnąć. I nie rozczarowałam się, to świetny płyn micelarny. Butla jest duża, jej pojemność to 500 ml, dzięki temu płyn wystarcza na długo. Opakowanie jest wygodne, ponieważ aplikator otwiera się poprzez wciśnięcie z jednej strony - z drugiej wysuwa się wtedy dziubek z otworem. Esencja posiada dokładnie taki sam aplikator.
Płyn ma przyjemny zapach, który rzeczywiście przywodzi na myśl woń ananasa, ale takiego z puszki, nie świeżego. Micele dobrze rozpuszczają makijaż, radzą sobie nawet z intensywnym makijażem oczu. Jednocześnie płyn jest delikatny, nigdy nie podrażnił mi oczu (pisząc to niestety już się z nim żegnam) ani skóry na twarzy. Moja siostra, która ma alergie na co drugą rzecz, również zareagowała na niego dobrze, nie wywołał u niej żadnej reakcji alergicznej. Skóra po wykonaniu demakijażu nie jest spięta, kosmetyk ten nie przesusza ani nie ściąga skóry, za to rzeczywiście pozostawiał cerę rozpromienioną. To bardzo dobry produkt do demakijażu.
Bielenda, Fresh Juice, Rozświetlająca hydro-esencja z bioaktywną wodą cytrusową `Sok z ananasa + kwas laktobionowy`
Esencja ma bardzo wodnistą formułę, jest tylko trochę gęstsza od czystej wody czy hydrolatów. Produkt ten, dzięki takiej konsystencji, jest bardzo wydajny. Ma podobny zapach do płynu micelarnego z tej serii, przypomina sok z ananasa z puszki. Zaledwie dwie krople wystarczają, aby rozprowadzić produkt po całej twarzy i na szyi. Esencja szybko się wchłania, ale pozostawia na skórze delikatnie lepiący się film. Nawilża skórę, choć w umiarkowanym stopniu. Sprawia też, że cera jest rozjaśniona, zgodnie z obietnicą zawartą w opisie produktu. To dobry produkt na lato, taki nawilżająco-odświeżający. Obecnie też używam tej esencji. Stosuję ją na dzień, ponieważ do makijażu twarzy sięgam po kremy BB. I w połączeniu z takimi produktami sprawdza się bardzo dobrze, ponieważ klasyczny krem w połączeniu z BB to po prostu za dużo, natomiast sam krem BB z kolei nie daje wystarczającego nawilżenia. A razem są świetnym duetem.
To bardzo fajna opcja na upalne dni, kiedy szukamy lżejszych formuł, aby nadmiernie nie obciążać skóry. W chłodniejsze może służyć jako dodatkowy produkt przy wieloetapowej pielęgnacji, którą wiele osób - w tym i ja sama - stosuje. Esencja sprawdza się też pod makijaż, nie wpływała negatywnie na zachowanie czy trwałość kremów BB, które stosuję.
A wy znacie tę serię? Jakich produktów używałyście? :)
Podobne posty:
- Rożana pielęgnacja z Bielendą! Bielenda: seria Rose Care [serum&olejek]
- Herbaciana pielęgnacja z Bielendą. Bielenda: Zielona Herbata - żel micelarny, płyn micelarny, maseczka peel-off i serum
- Węglowa pielęgnacja! Bielenda: Carbo Detox
Ta esencja jest świetna, mam ją i jestem zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńSuper :D
UsuńPłyn micelarny to rzecz którą wyparłam na korzyść żelu do twarzy, jednak ta esencja mnie zaskoczyła, nie spodziewałam się, że wypadnie tak dobrze! Zdecydowanie do wypróbowania na własnej skórze...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja w sumie używam płynu do demakijażu, a żelu do oczyszczania, więc oba kosmetyki mają u mnie rację bytu :) esencja jest bardzo przyjemna!
UsuńJa także skusiłam się na dokładnie takie same produkty z tej serii czyli płyn esencja. Nawet niedawno pisałam o nich podobny do Twojego zbiorczy wpis :D Z tym, że ja skusiłam się na płyn pomarańczowy, a esencję limonkową. Chciałam wypróbować różne warianty :) Płyn był super, też go teraz kończę i na pewno wypróbuję pozostałe wersje, w tym tą ananasową. Bardzo lubię płyny tej marki i ten też mnie nie zawiódł. Co do esencji - zgadzam się, że jest idealna na lato i dla mnie akurat chyba tylko na lato. Na pozostałe pory roku jednak wolę inne produkty, ale może za rok skuszę się ponownie na ten produkt, ile bielenda nie wypuści czegoś nowego :P
OdpowiedzUsuńJa korzystam z esencji i różnych serum przez cały rok, po prostu zimą stawiam na wieloetapową pielęgnację :)
UsuńA to ja nie mówię, że nie korzystam, ale zimą, czy jesienią wolę wrócić do ukochanego serum z kwasami zamiast esencji :)
UsuńRozumiem :) ja w sumie używam ich przemiennie, bo serum nakładam na noc, a esencję na dzień. A jakie serum z kwasami stosujesz? :)
UsuńMam nadzieje ze uda mi sie kupic cos z tej linii kiedy wpadne do PL :D
OdpowiedzUsuńZ dostępnością tej serii nie ma problemów, więc jeśli znajdziesz czas na zakupy, to na pewno się uda :)
UsuńZewsząd kusi mnie ta seria, chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie jest droga, więc nie jest to pokusa złowroga dla portfela :D
UsuńUżywałam miniaturki micela na wakacjach i tak mi się spodobała, że kupiłam esencję. Jednak czeka ona w kolejce na użycie, chociaż tak mnie kusi po Twoim poście, że nie wiem czy nie dokonam zamiany w kolejności zużywania na jej korzyść ;D
OdpowiedzUsuńUps, przepraszam, że ci pokrzyżowałam plany :D
UsuńKusi mnie ta seria od dawna :) Mimo, że upały się skończyły, to przyda się odświeżenie po siłowni np. :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie odświeżające kosmetyki poza upałami, zawsze znajdzie się dla nich jakieś zastosowanie :)
UsuńZ tej serii mam produkty z pomarańczą, ale ananaska też chętnie wypróbuję :) Bielenda zazwyczaj świetnie się u mnie sprawdza, bardzo lubię ich kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa też :) A jak wypadła ta pomarańczowa wersja?
UsuńPrzyjemne dla oka kosmetyki:) opakowanie robi wrażenie
OdpowiedzUsuńoj tak, ładnie się prezentują :)
UsuńUwielbiam ananasa jeść, pić swiezowyciskany sok, a i w kosmetykach też lubię, kończy mi się właśnie płyn micelarny, więc chętnie spróbuje 🖤
OdpowiedzUsuńJa jeść rzadko mam ochotę, ale sok z ananasa uwielbiam <3
UsuńBardzo ciekawi mnie ta seria, ale jakoś nie było jeszcze okazji by sięgnąć po któryś z tych owocowych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMoże po skończeniu obecnego produktu do demakijażu? :D
UsuńJa mam w planach zakup płynu micelarnego, ale w wersji detoksykującej :)
OdpowiedzUsuńTeż nad nią myślałam, ale była wyprzedana i stanęło na tej :)
UsuńTego produktu jeszcze nie próbowałam ale bardzo mnie zaciekawiłaś i z chęcią go wypróbuje
OdpowiedzUsuńDaj potem znać, jaki ci się sprawuje :)
UsuńTeż mam akurat te produkty - esencję zaczęłam stosować, płyn jeszcze czeka na swoją kolej, ale zdenkowałam wersję pomarańczową i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJa pomarańczowej nie miałam, ale może się skuszę, bo z tej byłam bardzo zadowolona :)
UsuńJeszcze nigdy nie miałam płynu micelarnego z bielendy. Zbierają same pozytywne opinie, więc kiedyś trzeba będzie się skusić :D. Esencja już totalnie mnie nie kusi. Samo rozjaśnienie nie za bardzo by mnie usatysfakcjonowało, a mam świetny produkt pod krem, czyli aloesową esencję bądź serum :)
OdpowiedzUsuńW takim razie wbrew pozorom powinna ci się ta esencja spodobać, bo działa bardzo podobnie do tej aloesowej z AA o której pisałaś jakiś czas temu na blogu, ale ma przyjemniejszą formułę :)
Usuńmam tę esencję! mocno wplywa na regulację serum u mnie i ogolnie całkiem mi sie sprawdza :) choc jest w fazie testow
OdpowiedzUsuńOoo, super! Jak tak o tym napisałaś, to pomyślałam, że w sumie mnie również skóra się mniej przetłuszcza od jakiegoś czasu, więc pewnie to też sprawka esencji :) jakoś tego nie powiązałam.
UsuńOdkąd Bielenda wprowadziła tę serię na drogeryjne półki, wciąż się nad nią zastanawiam. Nawet raz wrzuciłam tę esencję do koszyka, jednak ostatecznie z niej zrezygnowałam. Zapewne w najbliższym czasie po nic nie sięgnę, ale może kiedyś uda mi się nadrobić zaległości. No chyba, że wypuszczą coś, co mnie bardziej zainteresuje (w końcu to Bielenda, oni nie próżnują jeśli chodzi o nowości XD).
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo są naprawdę fajne, zrobiłaś błąd ;D
UsuńJak świnkom się spodobał, to chyba jest dobry :-))
OdpowiedzUsuńAle to nie ten, nawiązałam do innego płynu bielendy...
Usuń