Jeden z produktów otrzymałam w Joyboxie, pozostałe dwa kupiłam w okazjonalnej cenie 7.99 zł jako dodatki do magazynu zwierciadło. W ten sposób uzbierałam kolekcję trzech kosmetyków z serii Aloesove, czyli nowej linii (czy może całej podmarki jak Vianek...?) Sylveco - płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu, żel myjący do twarzy i regenerujący żel do twarzy, ciała i włosów.
Zdążyłam już je zużyć, dlatego naszedł najwyższy czas na ich recenzję!
Jednak Aloeseove to rzeczywiście nowa marka. Taką informację znalazłam na stronie Sylveco. Kosmetyki te bazują na najwyższej jakości ekstrakcie z aloesu, pochodzącym z upraw ekologicznych - na stronie producenta można przeczytać, że uprawy posiadają certyfikat UE dla rolnictwa ekologicznego, a wysoka jakość surowca jest potwierdzona znakiem IASC (International Aloe Science Council).
Linia ma charakterystyczny, kontrastowy design - jego domeną jest czerwono-zielona szata graficzna, nawiązująca do liści aloesu i jego kwiatów.
ALOESOVE - Płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu
Płyn całkiem nieźle radzi sobie z demakijażem, nie odbiegał skutecznością od płynów micelarnych marek takich jak Nivea czy Bielenda. Świetnie zmywa podkład, puder, róż i inne pudrowe produkty, nieco więcej trudności sprawiają tusz czy woskowe kredki. Jednak jeżeli przyłożymy do oka nasączony płynem wacik i chwilę odczekamy, również te kosmetyki rozpuści. Niestety dużo gorzej jest z makijażem wodoodpornym, ten jest w stanie jedynie rozmazać.. Przy czym oczywiście myję twarz żelem po wykonaniu demakijażu, niemniej robię to dopiero po tym, jak skóra jest pozornie wolna od makijażu, a w tym przypadku, po użyciu produktów wodoodpornych, jest to niemożliwe. Produkt nie ściąga skóry, ani nie przesusza jej, jest bardzo łagodny w swoim działaniu. Jego zapach jest orzeźwiający, trochę ogórkowy, trochę cytrusowy. Mimo wszystko uważam że to dobry i delikatny żel, jeden z wielu, jakie proponuje nam Sylveco.
Składnikami aktywnymi tego płynu są ekstrakt z liści aloesu, wyciąg z miłorzębu japońskiego, olej lniany, olejek z mięty pieprzowej, olejek z kwiatów pomarańczy, olejek rozmarynowy i olejek z liści eukaliptusa.
Skład: Aqua, Coco-Glucoside, Panthenol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Linum Usitatissimum Seed Oil, Lactic Acid, Cocamidopropyl Betaine, Mentha Piperita Oil, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Rosmarinus Officinalis Oil, Juniperus Communis Fruit Oil, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Limonene.
Cena: 19.99 zł
Pojemność: 200 ml
ALOESOVE - Żel myjący do twarzy
Ma wygodne opakowanie z pompką. Jego konsystencja jest dosyć lejąca, ale nie przesadnie - nie przecieka między palcami. Żel bardzo ładnie pachnie, choć jego zapach nie kojarzy mi się z aloesem, bardziej z trawą cytrynową. Orzeźwiająca nuta. Produkt łagodnie się pieni i jest delikatny dla skóry. Oczyszcza, ale nie jest to nic mocnego, moim zdaniem nada się raczej do porannego mycia twarzy niż intensywniejszej, wieczornej pielęgnacji. Nie zauważyłam, aby jakoś ograniczył ilość pojawiających się okazjonalnie wyprysków - jak ma się pojawić niespodzianka, to i tak się pojawi. Jego wydajność oceniam bardzo dobrze, wystarcza na długo.
W składzie znajdują się ekstrakt z aloesu, wyciąg z miłorzębu japońskiego, olej lniany, olejek z owoców jałowca, olejek z mięty pieprzowej, kwas jabłkowy, olejek z kwiatów pelargonii pachnącej, olejek rozmarynowy, olejek z kwiatów pomarańczy.
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Panthenol, Malic Acid, Glyceryl Oleate, Linum Usitatissimum Seed Oil, Sodium Benzoate, Juniperus Communis Fruit Oil, Pelargonium Graveolens Oil, Mentha Piperita Oil, Rosmarinus Officinalis Oil, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Limonene.
Cena: 19.99 zł
Pojemność: 150 ml
ALOESOVE - Regenerujący żel do twarzy, ciała i włosów
Szczerze mówiąc moja relacja z tym żelem aloesowym jest dosyć poplątana. Bo niby jest z jednej strony bardzo dobry, a z drugiej nie przepadam za nim. Skąd te skrajności?
Otóż żel jest gęsty i bardzo wydajny - ilość wielkości monety wystarcza mi na wysmarowanie nim twarzy, szyi i jeszcze dłoni! Pod tym względem wypada naprawdę świetnie. Niestety choć dobrze nawilża, to jednocześnie pozostawia warstwę zastygającą, która ściąga skórę i to uczucie nie należy do najprzyjemniejszych. Z tego powodu nie nadaje się również do włosów - jak wiecie, bo wspominałam o tym przy okazji recenzji zestawu aloesowego marki Holika Holika - ja stosuję takie żele zamiast olejków, jedwabiu i serum, bo nie tej tłustości i ciężkości, a zamiast nich stosuję właśnie takie lekkie żele na końcówki. Tak też uczyniłam i z tym. Niestety on obciąża włosy i je skleja, w związku z czym nie tylko nie poprawia ich kondycji, ale jeszcze utrudnia ich rozczesywanie. Okropność! A przecież producent deklaruje, że żel nadaje się również do włosów...
Nie jest to czysty żel aloesowy, oprócz ekstraktu z liści aloesu znajduje się w nim także wyciąg z miłorzębu japońskiego, olejek lawendowy, olejek z kwiatów pomarańczy, olejek z kwiatów pelargonii pachnącej, olejek rozmarynowy.
Skład: Aqua, Glycerin, Propanediol, Panthenol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Hydroxyethylcellulose, Sodium Alginate, Allantoin, Lavandula Angustifolia Oil, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Pelargonium Graveolens Oil, Rosmarinus Officinalis Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Limonene, Linalool, Citronellol, Geraniol.
Cena: 25.99 zł
Pojemność: 250 ml
Miałyście styczność z tą serią? Jak wasze wrażenia?
Zapraszam was również na moje social media:
Nie testowałem tych kosmetyków 😉
OdpowiedzUsuńU mnie aloes sie nie sprawdza ale seria wyglada ciekawie :D
OdpowiedzUsuńO, dlaczego? Masz alergię?
UsuńPłyn miceralny mnie ciekawi zawsze używam do demakijażu mleczka albo jakiegoś olejku chętnie kiedyś spróbuję z tym płynem :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wolę płyny, nie przepadam ani za mleczkami, ani olejkami :D również pozdrawiam :)
UsuńHmmm akurat te produkty z tej serii nie są dla mnie mega kuszące jakoś, żeli już nie używam, w płynach mam swojego ulubieńca, a żel aloesowy? Jest ok na lato, ale przez cały rok raczej sama go nie stosuje :)
OdpowiedzUsuńJa zwykle stosuję go pod krem i do włosów :)
UsuńMam ochotę wypróbować coś z tej marki, najbardziej chyba płyn micelarny. Ale w pierwszej kolejności skuszę się na Duetusa:)
OdpowiedzUsuńZ Duetusa mam na razie żel, również z joubox :D
UsuńCała seria kosmetyków wydaje się być bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńW sumie dla mnie ciekawe są wszystkie nowości od Sylveco, bo lubię tę markę :) nie
UsuńRegenerujący żel do twarzy, ciała i włosów miałam również jako dodatek do gazety. I wiesz, mam podobne spostrzeżenia jak Ty - nie używam go jako balsam czy na włosy, bo ta lepka warstwa jest nie do przeskoczenia. ALE...to jedyny żel który tak szybko łagodzi podrażnienia po depilacji. W tym jest po prostu niezastąpiony i mimo pozornych wad, uwielbiam go:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
O, super, nie pomyślałam w sumie o takm zastosowaniu, sprawdzę to :D
UsuńMiałam jedynie płyn micelarny i był dla mnie bardzo przeciętny. W przyszłości dam pewnie szanse innym kosmetykom z tej serii:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie odbiega od tych drogeryjnych, a ma od nich lepszy skład
UsuńTej serii jeszcze nie stosowałam, ale nie wykluczam, że to nastąpi :) Urocze zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZachwyciłam się tymi pięknymi opakowaniami! Chętnie przetestuję w niedalekiej przyszłości tę markę. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWszystkie trzy produkty mam ze Zwierciadła ;)
OdpowiedzUsuńJa dwa, bo jeden miałam już w boxie :D
UsuńNie testowałam tej serii i przyznam szczerze, że jakoś bardzo mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńDlaczego? W końcu jest naturalnie i minimalnie ;)
UsuńPrzewija mi się ta marka, już od jakiegoś czasu, przed oczami. Pewnie prędzej czy później skuszę się na zakup, któregoś kosmetyku by zobaczyć co to takiego.
OdpowiedzUsuńMyślę, że żel jest najfajniejszy, przynajmniej wśród tych kosmetyków, które ja przetestowałam :)
UsuńNie używałam jeszcze tych kosmetyków, ale chętnie bym przetestowała :D
OdpowiedzUsuńTo najbardziej polecam żel, najprzyjemniejszy jest :)
UsuńPłyn micelarny polubiłam, a żel aloesowy to dla mnie tragedia, więc w sumie podobnie jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ten konkretny to dramat, a ja używam takich żeli już że dwa lata regularnie i to jest najgorszy, jaki miałam!
UsuńNa ten moment używała tylko płynu micelarnego i mnie nie zachwycił. Mam jeszcze inne kosmetyki tej marki, które czekają na swoją kolej (również kupiłam je jako dodatki do gazet:)), mam nadzieję, że sprawdzą się lepiej.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie różni się od tych drogeryjnych, a ma od nich lepszy skład :) i nie podrażnia oczu w przeciwieństwie np. do MicellAIR z Nivei.
UsuńNie miałam nic z tej marki. Podoba mi sie szata graficzna tych produktów :)
OdpowiedzUsuńJest ładna, to fakt :)
UsuńMiłego wieczoru! :)
OdpowiedzUsuńhaha, dziękuję!
Usuńmam tylko ten zel z tubce i zuzywam go na wlosy.. jakkos na buzi sie u mnie nei sprawdzil. Za to zel do mycia twarzy u mnie wypadal super :) tesknie nawet za nim!
OdpowiedzUsuńNo proszę! U mnie żel do włosów totalnie się nie sprawdza, skleja je okropnie :/. Żel jest spoko :)
Usuńkupilam jeden z kosmetykow z tej serii ale nawet nie otworzyłam :D
OdpowiedzUsuńjaki? :)
UsuńNie znam firmy, ale te opakowania są boskie :)
OdpowiedzUsuńJak napisałam, to siostrzana marka Sylveco ;)
UsuńNie znam firmy zarówno tej jak i Sylveco, ale masz rację design jest świetny, płyn micelarny by mi się przydał, bowiem akurat mi się kończy mój:)
OdpowiedzUsuńJak zawsze perfekcyjne zdjęcia <3 (musiałam o tym wspomnieć ;)). Nie używam wodoodpornych kosmetyków, póki co, więc mi nie przeszkadzałoby że nie zmywa takich kosmetyków :D. Jestem ciekawa czy by mnie nie szczypał w oczy pod tym względem jestem bardzo wymagająca. Rzadko który płyn jest okej i nie szczypie. Za żelami ostatnio nie przepadam. A jak są takie tylko odświeżające to już w ogóle chętniej wybieram pianki. Jestem ciekawa zapachu, bo lubię świeże rzeczy. Niestety nie wszystkie zapachy sylveco i siostrzanych marek, mi pasują. Ja mam tak samo z żelami aloesowymi! Jednocześnie nawilżają, ale i trochę ściągają. U mnie to cały czas love and hate relationship :D
OdpowiedzUsuńO dziękuję <3 Ja używam czasami tuszu do rzęs o formule wodoodpornej :) Mnie nie podrażniał oczu. O tak, też wolę pianki, ale czasem skuszę się na żel :) Mnie też nie wszystkie zapachy Sylveco pasują, zwykle są ziołowe i mi nie odpowiadają, ale akurat ta seria pachnie przyjemnie. Ja lubię żele aloesowe, ale nie ten!
UsuńNie znam, ale tyle co mogę napisać - mocno rzucają się w oczy :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, klimatycznie pasują do opakowań produktów! Jak za taką cenę to chętnie wypróbuję :) Mój blog
OdpowiedzUsuńTakie "ściągające" żele aloesowe traktuję jako podkład nawilżający pod krem/olejek/inne serum, wtedy problem znika. Wgl dzięki Tobie dowiedziałam się, jak wygląda kwiat aloesu xD.
OdpowiedzUsuńHahaha. No ja też go używam na twarz wieczorem, przed użyciem serum i kremu.
UsuńChyba z tą serią się nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńChcialabym przetestowac te marke :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńWOW, przeniosłaś nas klimatem zdjęć do tropików ;)
OdpowiedzUsuńOpakowania są przepiękne! :) Nie miałam okazji testować tej serii, jednak chyba się nie skuszę. Staram się ograniczyć plastikowe opakowania w mojej łazience :)
OdpowiedzUsuńWidziałam te produkty na innych blogach. Sama nie miałam okazji ich próbować, chociaż aloes w kosmetykach uwielbiam, tak jak i moja skóra ;)
OdpowiedzUsuń