Seria Revolution Pro to podobno nowa, lepsza jakość w dobrej cenie. Akurat tak się złożyło, że ja trochę produktów z tej serii dostałam, część kupiłam - i zrobił się z tego duży przegląd. Czy rzeczywiście jest warta uwagi, czy po prostu przereklamowana? Na co warto zwrócić uwagę?
Revolution Pro - Regeneration, paleta cieni Trends Mischief Mattes
Paleta, którą wychwalano na youtube, instagramie i blogach. Pigmentacja taka wspaniała, idealna paleta uzupełniająca, nowa formuła, lepsza! Fakt, kolory ma piękne i rzeczywiście jest świetną paletą uzupełniającą pod tym względem. Ale... jej formulacja to nic nadzwyczajnego. Ot, cienie jak inne z Makeup Revolution. Dobrze się blendują, są nieco suche, więc trzeba je dokładać. Ich pigmentacja jest dobra jak na tę cenę, na poziomie matów z czekoladek. Ale niczego pro w tej palecie nie widzę.
Revolution Pro - Supreme, paleta cieni Allure
W tych cieniach rzeczywiście widzę różnice, jedną pozytywną, drugą negatywną. Otóż cienie matowe są średnio napigmentowane, a przy tym tragicznie suche i niemiłosiernie się osypują! Pylą się okropnie, podczas aplikacji lądują pod oczami, lądują na policzkach, lądują na całym opakowaniu, lądują na blacie i lądują wszędzie, gdzie się da, po drodze z paletki na powiekę. Za to cienie błyszczące... to przepiękne metaliki! Mają masełkowatą konsystencję i tworzą śliczną taflę przy odpowiedniej aplikacji.
Revolution Pro - Supreme, zestaw rozświeltaczy - Gold
Wszystkie, zgodnie ze swoją nazwą, opalizują na złoto. Niestety różowy rozświetlacz trochę się przez to gubi, liczyłam na odcień rose gold, którego mogłabym używać również na powieki, a niestety po aplikacji róż znika, zostaje tylko złoto... A jeżeli chodzi o efekt, to jest on mocny, ale nie każdemu się spodoba. Otóż są to bardzo intensywne rozświetlacze, widoczne na kilometr, a może i dwa, ale przy tym mają brokatowe wykończenie o widocznych drobinkach. Aplikują się łatwo i prezentują bardzo ładnie, zarówno na skórze, jak i w opakowaniu dzięki ciekawemu tłoczeniu.
Revolution Pro - Foundation Drops, płynny podkład do twarzy, F1
Ten podkład jest chyba najciekawszym i najlepszym produktem z tej serii. Ma ładny, jasny kolor, to jeden z nielicznych podkładów, których mogę używać bez towarzystwa samoopalacza. Formułę ma bardzo lejącą, jego konsystencja jest wodnista. Do aplikacji służy pipeta, mnie to średnio odpowiada, wolałabym jednak pompkę. Rozprowadza się łatwo i szybko, nie sprawia problemów z blendowaniem. Ładnie łączy się z korektorami i pudrami, a do tego pięknie wygląda - daje bardzo naturalny efekt, a jego wykończenie jest satynowe. Ma średnie krycie, ale pozwala na warstwowanie w razie potrzeby. Co do jego trwałości nie mam żadnych zastrzeżeń, u mnie utrzymał się cały dzień. Szkoda tylko, że jest go tak mało... - raptem 18 ml!
Revolution Pro - Supreme, matowe pomadki w płynie - Chamber, Veil, Illusion, Precaution, Spiritual
Pomadki mają ciekawą formułę, taką kremowo-musowatą, nie przypominają konsystencją takiego gęstego, lepkiego płynu jak przy popularnych Matte Ink z Maybelline czy Les Chocolats marki L'Oreal. Ich pigmentacja jest bardzo dobra, jedna aplikacja wystarczy na swobodne pokrycie obu warg, bez żadnych prześwitów. Zapowiada się fajnie, ale niekoniecznie tak kończy. Otóż pomadki te są bardzo nierówne w swoim zachowaniu! Jasne kolory - Charade, Veil i Illusion - bardzo długo zastygają, a nim to zrobią, łatwo się ścierają, więc trzeba czekać z otwartymi ustami, aż pomadka w końcu zastygnie... Szybko wchodzą w rowki i wyglądają sucho. Ich trwałość pozostawia wiele do życzenia, łatwo się ścierają i robią to w brzydki sposób. Ciemne kolory - Precaution i Spiritual - po chwili zastygają i stają się matowe, a przy tym suche, nie mają tego nieznośnego, lepkiego wykończenia. Nie przesuszają ust, ani nie ściągają ich. Trwałość mają przeciętną, ale za to bardzo ładnie schodzą, zjadają się łagodny sposób. Wychodzi więc na to, że pomadek z jasnymi pigmentami należy unikać, a po ciemne odcienie można śmiało sięgać.
A jakie są wasze doświadczenia z tą serią? Co o niej sądzicie? Jest pro czy jednak nie?
Zapraszam was również na moje social media:
Bardzo lubię produkty tej marki, szczególnie rozświetlacze :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta paletka to akurat pierwsze spotkanie z ich rozswietlaczami :)
UsuńPaletki cieni są śliczne, obie. Ale gdybym miała wybrać dla siebie to pewnie zdecydowałabym się na tę drugą, bo rzadko tak eksperymentuję z kolorem ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że jej jakość pozostawia wiele do życzenia ;)))
UsuńBardzo podobają mi się matowe pomadki w płynie, zwłaszcza odcień Veil 😍
OdpowiedzUsuńKolor piekny, szkoda, że jej jakość pozostawia wiele do życzenia ;)
UsuńPiękne kolory tej pierwszej paletki. Świetny wpis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńCzyli ogólnie dość nieciekawie wypadają te produkty :P
OdpowiedzUsuńPo prostu są średnie, jak wszystkie inne kosmetyki MUR, niczego pro w nich nie widzę xD
UsuńBardzo fajny test! Najbardziej ciekawiła mnie paleta Allure, ale te suche maty ją dyskwalifikuję. Zastanawiam się nad podkładem, ale jego gramatura jest wręcz śmieszna. Kto robi tak małe pojemności w przypadku podkładu ?!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, już nie chodzi nawet o kwestię ceny, bo 30 zł to nie jest tak dużo, ale jednak dużo częściej trzeba by go kupować! Mało wygodne rozwiązanie
UsuńMimo, ze lubię MUR, to jakoś nieszczególnie mnie ciągnie do zakupu serii Pro. Mam tylko pomadę do brwi, ale to właściwy czysty przypadek, po prostu odpowiedni dla mnie odcień był akurat w sklepie internetowym tylko własnie z tej firmy. Jednak nie jest to dla mnie coś super.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też tak uważam. Nie różnią się od innych kosmetyków tej marki, nie wiem skąd te zachwyty
Usuńniestety u mnie nie ma tej marki wiec nie nadazam za ich nowosciami, jednak ta paleta ma bardzo przyjemne kolory, widze je u siebie na powiekach :D
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że są średnie, ale za tę cenę mogą być.
UsuńBardzo lubię kolorówke tej marki, świetna jakoś w dobrej cenie
OdpowiedzUsuńStosunek ceny do jakości rzeczywiście jest fajny, choć z tanich cieni wolę markę miyo.
UsuńWpadły mi w oko dwa kolory pomadek. A poza tym to nic :)
OdpowiedzUsuńkwestia gustu :)
UsuńStrasznie malutki ten podkład - 18ml?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o cienie to jakoś mnie nie ciągnie w ich kierunki, ale za to rozświetlacze czy te matowe pomadki...ojejuśku!
Też uważam, że ta pojemność jest śmieszna.
UsuńTo się nazywa szczera recenzja. Przyznam Ci się szczerze że nienawidzę gdy cienie się osypują- a tu widzę w jednym przypadku lekką masakrę;) Co do pierwszej paletki - kolorki jak cukierki ale podejrzewam,że nie użyłabym wszystkich- za mocne akcenty;) Co do pomadek, ładne kolory- lubię maty:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Większość dobrze napigmentowanych cieni lubi się lekko osypywać, ale te sypią się okropnie, a ich pigmentacja nie robi wcale wrażenia. I tu właśnie pies pogrzebany... również pozdrawiam :)
UsuńJa niestety nie testowałam żadnego z tych konkretnych kosmetyków. Posiadam inną paletkę cieni tej marki i akurat z niej jestem zadowolona (ESSENTIAL MATTES 2). Uwielbiam jej odcienie, które idealnie pasują do mojej karnacji i typu urody. ;)
OdpowiedzUsuńZnam te paletki, ale dla mnie są trochę za słabo napigmentowane :(
UsuńMam tej firmy kosmetyki jestem bardzo zadowolona. Rozświetlacz jest super.
OdpowiedzUsuńMnie też się całkiem podobają.
UsuńPłynne pomadki od Mur są strasznie tępę.
OdpowiedzUsuńTo znaczy? Co masz dokładnie na myśli? Mnie odpowiada ich formuła, dobrze się je aplikuje, ale niestety nie wszystkie kolory zastygają.
UsuńWłaśnie ta aplikacja jest straszna, idzie mi to bardzo opornie, pędzelek z mazidłem nie idzie płynnie. Nigdy nie miałam takiego problemu z aplikacją.
UsuńRzeczywiście, sporo o tej serii było w polskich internetach, ale jakoś mnie te zachwyty nie skusiły, by wypróbować. W końcu zawsze znajdzie się jakies ale i tym razem nic nie wpadło mi w oko na tyle, by poczuć się "pro" :)
OdpowiedzUsuńTa seria ogólnie nie jest wcale pro...
UsuńNie miałam okazji jeszcze używać tej serii, rozświetlacze mi się podobają ale szkoda, że te różowe złoto bardziej złoci :D Paletki mają fajna pigmentacje szkoda, że maty są takie suche zwłaszcza w tej drugiej paletce, no i te osypywanie eh
OdpowiedzUsuńOj tak, sypie się strasznie!
UsuńCzyli paleta fajna, ale jednak nie pro...Dobrze wiedzieć
OdpowiedzUsuńMi się podobają paletki MUR i mam inną z PRO. Bardzo dobrze mi sie z nią współpracuje i jest dla mnie świetna:)
OdpowiedzUsuńWg mnie nie różni się od innych palet MUR - nie jest zła, ale miała być "pro", poza tym są lepszej jakości cienie
UsuńByłam ciekawa co powiesz na pierwszą paletkę. Już dłuższy czas na nią choruję, bo lubię maty i chciałam sobie poćwiczyć bardziej papuzie makijaże. Wydaje się że pigmentacja jest spoko. Coś jak flawless 4, a tą z kolei bardzo lubię. O drugiej paletce słyszałam słabe opinie, a szkoda bo kolorystyka jest tak samo ładna. W ogóle revolution teraz robi bardzo fajne, przemyślane paletki. Nawet te chłodne mi się podobają. Podkład kusi, bo zbiera same laury. Za pomadkami tej firmy nie przepadam. Mam kilka wcześniejszych i szału nie robią. A rozświetlacze? Mam jeden drobinkowy i latem ubóstwiam, choć jeden i tak mi wystarczy :)
OdpowiedzUsuńJak napisałam - ta kolorowa paleta nie jest zła, problem tkwi w tym, że te cienie miały być lepsze od pozostałych serii MUR, a tak nie jest, są na takim samym poziomie. A to zwykle marketingowe oszustwo.
UsuńTrzeci cień od prawej z palety Allure przypomina mi trochę garden gate z soul booming od Nabli. Szkoda, że te pomadki takie kiepskie, jasne kolory są bardzo ładne. :/
OdpowiedzUsuńamyrysuje.blogspot.com
Mnie też od razu się z nim skojarzył, ale mniej lśni
UsuńNic z tych kosmetyków jeszcze nie testowałam.Moja siostra ma podkład mówiła że bardzo fajny :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńrównież pozdrawiam :)
UsuńJa tam specjalnego pro nie dostrzegłam, zdarzają się fajne elementy w kolekcji, ale żaden Mac czy inna Huda to to nie jest xD. Ładny przekrój kolorystyczny w tej dużej palecie, jak ktoś szuka kolorowego szaleństwa w przyjaznej cenie, to akurat.
OdpowiedzUsuń