Bielenda kusi swoimi coraz to nowymi seriami, a ja zazwyczaj daje się tej pokusie uwieść. Za pierwszym razem była to seria Carbo Detox, która mnie nie zachwyciła, później Rose Care, już nieco lepsza. Kilka miesięcy temu ukazała się linia Green Tea, jednak jak zawsze czekałam, aż "zdenkuję" wszystkie produkty, aby móc się na ich temat w pełni wypowiedzieć.
Zdecydowałam się na żel micelarny, płyn micelarny to demakijażu i serum. Jak wypadły?
Bielenda, Green Tea, Oczyszczający płyn micelarny 3w1
Najlepszy z wybranych przeze mnie produktów z tej serii. Nie mam mu nic do zarzucenia. Opakowanie jest pojemne, a sam płyn wydajny, ma także przystępną cenę. Posiada orzeźwiający zapach, od początku wydawał mi się lekko ogórkowy, a moje świnki potwierdziły tę tezę - za każdym razem, gdy otwierałam płyn zaczynały dziko kwiczeć (kochają jeść ogórki), a gdy zmywałam makijaż, kiedy dreptały sobie po mieszkaniu, to usilnie próbowały dorwać się do tego płynu. Także plus dla micela, bo przy okazji demakijażu dostarczył wielu emocji! A już poważniej: bardzo dobrze radzi sobie z rozpuszczaniem i zmywaniem makijażu, zarówno twarzy i oczu, nie podrażniając przy tym oczu, ani nie przesuszając skóry. Łagodny, ale zarazem skuteczny produkt. Pozostawiał na skórze uczucie świeżości.
Cena: 18,79 zł
Pojemność: 500 ml
Bielenda, Green Tea, żel micelarny do mycia twarzy, cera mieszana
Za to tego dziada nie polubiłam. Kiepsko domywa resztki makijażu, a przy tym jest drażniący dla oczu - jeżeli odrobina żelu przypadkiem się do nich dostanie, to nieprzyjemnie piecze. Nie zauważyłam też, aby oczyszczał jakoś skórę, za to niestety pozostawia ją nieprzyjemnie ściągniętą. W połowie opakowania się poddałam i czyściłam nim gąbeczkę do makijażu, ale i z tym sobie nie radził. Zapach jest przyjemny, zbliżony do tego, jaki ma płyn micelarny do demakijażu. Nie ma co się nad nim rozwodzić, ten produkt jest po prostu nijaki.
Cena: 15,59 zł
Pojemność: 200 ml
Bielenda, Green Tea, serum multifunkcyjne, cera mieszana
Serum nie jest złe, choć nie do końca działa tak, jak powinno. Nie mam problemu z wykwitami skórnymi, zdarzają mi się raczej pojedyncze niespodzianki, zwykle raz w miesiącu (...), niestety serum sobie z tym nie poradziło. Z zaskórnikami również. Za to fajnie sprawdza się pod makijaż, zamiast kremu! Dobrze nawilża, szybko się wchłania i pozostawia delikatnie lepką warstwę, na której ładnie i na długo osiada podkład. Krótko mówiąc, niezbyt sprawdza się jako serum na wypryski, za to przyjemna z niego baza nawilżająca pod makijaż.
Niestety jego cena to jest jakaś pomyłka. Pamiętam, że sama kupowałam je zaraz po premierze serii i wtedy w Super Pharm dałam za nie jakieś 15 zł. Nie jest to luksusowa marka, a pierwotna cena wynosiła niemal połowę mniej, więc coś złego się tutaj podziało.
Obecna cena: 28,99 zł
Pojemność: 15 ml
Bielenda, Green Tea, maseczka peel-off zielona herbata
Miałam jeszcze maseczkę, ale po użyciu wyrzuciłam od razu opakowanie (właśnie dlatego nigdy nie robię projektu denko, miejscem pustych opakowań jest odpowiedni kontener. Zbieranie śmieci mnie przerasta :P). Ta maska to nic ciekawego. Schodzi w miarę bezproblemowo, działanie jest dosyć nijakie. Są lepsze maseczki maseczki oczyszczające, np. te bazujące na glinkach. Za to należy jej oddać, że matuje skórę - cera mniej się przetłuszcza przez jakiś czas po jej użyciu.
Cena: 4,49 zł
Pojemność: 2x5 g
A jakie są wasze doświadczenia z tą serią?
Ja raczej skusilabym sie na plyn micelarny, ale szata graficzna jest niesamowicie kuszaca hihihi Bielenda wie jak przyciagnac wzrok klientow hihihi :D
OdpowiedzUsuńprawda, ich serie mają przyjemne dla oka szaty graficzne :)
UsuńZdziwiłaś mnie, że żel Ci się nie sprawdził, ja zużyłam dwa opakowania :D. Pasował mi :). Tylko, że ja mam demakijaż dwu a nawet trzy etapowy. Używam żelu, pianki a do oczu płyn micelarny. Nie odważyłam sie nim zmyć oczu. Moje to straszne wrażliwce ;)
OdpowiedzUsuńJa robię demakijaż dwuetapowy, używam płynu, a potem żelu lub pianki. Kwestia gustu, używanych kosmetyków i samego makijażu, kto jaki wykonuje :) Mnie za cholerę nie podszedł :P
UsuńBardzo lubię kosmetyki o zapachu zielonej herbaty. Choć ogólnie jestem wierna od lat serii AA
OdpowiedzUsuńSzkoda tej serii, bo miałam z nią wielkie nadzieje...
OdpowiedzUsuńAkurat z powyższych produktów nie wypróbowałam jeszcze żadnego, jednak z serii z zieloną herbatą, używam matującego kremu na dzień. U mnie sprawdza się naprawdę fajnie! ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że serum nie działa zbyt dobrze, bo byłam nim zainteresowana...
OdpowiedzUsuńU mnie Bielenda się sprawdza.Mam tu na myśli kremy do twarzy.Ostatnio używam kremów dla kobiet w ciąży i również jestem zadowolona.Zieloną herbatę lubię w kosmetykach dlatwgo myślę że wypróbuję te nowości ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ci się sprawdza. U mnie jest różnie, a kremów akurat nie używam, bo mam kilka innych stałych ulubieńców :)
UsuńTej serii nie znam ale uwielbiam te kolekcje carbo detox lub z woda różana. Spróbuje tej serii jak mi się moje skończą ;)
OdpowiedzUsuńJak napisałam na samym początku posta, ja za Carbo Detox nie przepadam, ale to kwestia gustu ;)
UsuńCzasem lubię sięgnąć po tę markę, ale od dawna staram się używać zupełnie naturalnych produktów...
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię naturalne produkty, ale nie ograniczam się tylko do nich :)
UsuńNie miałam tej serii, ale skoro tak średnio wypada to nie skuszę się na nią. ;)
OdpowiedzUsuńJa stawiam na naturalne kosmetyki, choć kiedyś używałam Bielendy i dobrze mi się sprawdzała! : )
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię naturalne kosmetyki, ale nie ograniczam się tylko do nich :)
UsuńMoże te kosmetyki są fajne tylko mnie wszystko praktycznie uczula i trzymam się aptecznych :-)
OdpowiedzUsuńUuu, bardzo współczuję :(
UsuńKusi mnie ta seria (ostatnio Bielenda non stop wypuszcza nowe, ciekawe kosmetyki), ale najpierw muszę uporać się ze swoimi, by móc po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą widziałam w innym miejscu informację o tej serii. Myślę, że moja skóra dobrze by zareagowała na te kosmetyki. Muszę zwrócić na nie uwagę w sklepie.
OdpowiedzUsuńChętnie korzystam z produktów Bielendy. Mogę polecić peeling migdałowy! Naprawdę jest super. Jak tylko będę w Polsce to może skuszę się na dodanie kolejnych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńO nie miałam, zapamiętam sobie :)
UsuńPrezentują się bardzo ładnie zwłaszcza serum ale z tego co czytałam nie zrobiło wielkiego wow dobrze że nadaję się pod makijaż 🙂szkoda że nie ma mnie w Polsce i nie mam takiego dostępu do kosmetyków.Lubię produkty z bielendy fajnie się u mnie sprawdzają 🙂 a tak poza tematem to mój syn namawia mnie żeby kupić mu świnke😁🙂
OdpowiedzUsuńTo radzę zbadać go pod kątem alergii, bo to jedne z najczęściej uczulających zwierząt domowych i szkoda byłoby, żeby zwierzak był narażony potem na stres, bo dziecko kicha, kaszkę i łzawi, a syn na rozczarowanie :( poza tym to swietne zwierzaki! Trochę się oswajają, ale to kochane stworzonka.
UsuńWłaśnie syn ma alergie na chomika i wiele innych rzeczy więc trochę mi przykro bo raczej nie będzie mógł mieć świnki a tak o nią prosi ja sama jestem strasznym alergikiem więc chcemy kupić żółwia bo też mu się podoba 🙂
UsuńPs: nie wiedziałam że świnki potrafią aż tak bardzo uczulać sama staram sie trzymać z daleka od zwierząt z futerkiem 😊
UsuńBardzo mi przykro :( hmm są jeszcze świnki Ślubny, bezwłose, ale nie wiem jak w ich wypadku z uczulaniem prawdę mówiąc, sama mam futrzaki :(
Usuń*świnki skinny, bezwłose, złośliwość autokorekty
UsuńBielenda oststanio wypuszcza bardzo fajne kosmetyki. U mnie obecnie w użyciu nowa seria Botanic SPA Rituals.
OdpowiedzUsuńZ tej serii najbardziej polubiłam się z żelem i tonikiem, ale nie powiem żebym specjalnie była zachwycona. Taka kolejna seria dla cery mieszanej od Bielendy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Bielendy, z tej serii miałam płyn, maseczkę i krem. Zarówno maseczka i płyn były bardzo przyjemne, ale w kwestii demakijażu pozostanę jednak przy ulubionym niebieskim gagatku także z bielendy :) Serum mnie ciekawi, bardzo lubię od nich zielone z kwasami, jestem ciekawa jak to wypadłoby w porównaniu z moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńFajne takie herbaciane combo :D
OdpowiedzUsuńMnie zainteresowała ta naturalna seria ale jeszcze nic nie testowałam. Zużywam zapasy:)
OdpowiedzUsuńNie mogę sobie wyobrazić, że firmie udało się tak dobrze odtworzyć zapach ogórków, że nabrała nawet świnkę morską:D