Zapraszam was dziś na nietypowy post, który powstał w ramach akcji #BlogerkiPolecają wraz z innymi blogerkami (linki do nich umieściłam na samym dole). Wzięłyśmy pod lupę oleje i olejowanie, a że ja tego rodzaju pielęgnacji kompletnie nie kupuję, to będę dziś marudzić.
Nie zrozumcie mnie źle, wierzę, że są osoby, które uwielbiają stosować oleje i sama znam takie przypadki. Ale uwierzcie też mnie, że są osoby (ze mną na czele), które szczerze ich nie znoszą. Większość olejków, które posiadam, dostałam lub wygrałam, sama zakupiłam może ze dwa. Nie znoszę ich używać, wychodzę z założenia, że jak mam sięgnąć po olej, to tylko w kuchni.
Nie zrozumcie mnie źle, wierzę, że są osoby, które uwielbiają stosować oleje i sama znam takie przypadki. Ale uwierzcie też mnie, że są osoby (ze mną na czele), które szczerze ich nie znoszą. Większość olejków, które posiadam, dostałam lub wygrałam, sama zakupiłam może ze dwa. Nie znoszę ich używać, wychodzę z założenia, że jak mam sięgnąć po olej, to tylko w kuchni.
Dlaczego tak bardzo nie lubię olejów w pielęgnacji? Cóż, nie znoszę ich okropnej formuły, nawet tzw. suche oleje pozostawiają jakąś tam tłustość. Gdyby działanie olejów robiło na mnie wrażenie, to byłabym skłonna wybaczyć im tę wadę, ale w moim odczuciu więcej z nimi zachodu, niż jest to warte. A używałam ich na wiele sposobów...
Paznokcie
Stosowanie olejeów do pielęgnacji paznokci jest moim zdaniem pomyłką. Nawet mała ilość może z nich spłynąć i ubrudzić opuszki... Poza tym mam mocne paznokcie i zwyczajnie nie jest mi to do szczęścia potrzebne. A kąpiel olejowa, cóż, może gdybym miała problem ze stanem paznokci, to bym desperacko się do niej przekonała, ale mając mocne paznokcie nie widzę sensu moczenia przez jakiś czas palców w misce i uziemienia rąk w olejkowej krainie tłustości.
Olejowanie włosów
Szczerze mówiąc olejowanie, nawet regularne, nie przynosi na moich włosach spektakularnych efektów. Właściwie to odżywki i maski działają na moje włosy w ten sam sposób, a niektóre odżywiają je dużo lepiej. Olejów próbowałam wielu, w tym tych odpowiednich pod mój rodzaj porowatości włosów, ale choć rzeczywiście coś tam dobrego robią, to muszę po nich myć włosy trzy razy, a czasem i tyle to wciąż mało... A używałam tzw. szamponów-rypaczy, metody mycia włosów odżywką, płukanką... Ale historia zawsze kończy się tak samo. Jeżeli umyję włosy mniej niż (co najmniej!) trzy razy, to są po prostu tłuste. Przy czym spektakularnych efektów brak, więc po co mi to?
Zabezpieczanie końcówek
W tej kwestii znacznie lepiej sprawdzają mi się żele nawilżające lub kremy do włosów. Mam długie włosy i nakładając oleje na końce ryzykuję tym, że włosy zostawią mi na ubraniach tłuste plamy, co zdarzyło mi się przy niektórych olejkach mimo nakładania niewielkiej ilości, czyli 1-2 kropli. Poza tym z olejkami trzeba uważać, bo jeżeli się przedobrzy, to włosy będą nimi obciążone, co da efekt przetłuszczonych kosmyków. Jeżeli nałożę tonę żelu lub kremu, to ten po jakimś czasie się wchłonie, a olej niestety nie.
Ciało
Moja skóra nie wymaga nawet balsamu, jest w pełni samowystarczalna. Nie mam problemów z suchą skórą na ciele, więc dbam regularnie jedynie o szyję, a ciało smaruję balsamem od czasu do czasu, jak mi się przypomni. Olej nie jest mi tu potrzebny do szczęścia, więc nie widzę powodów, aby znosić tę okropną konsystencję.
Demakijaż
Metoda zmywania makijażu olejem to dla mnie kolejna pomyłka. Okej, może i dobrze rozpuszcza makijaż (a i to nie zawsze), ale jego pozostałości dużo trudniej zmyć niż resztki płynu micelarnego. Poza tym, jeżeli trochę oleju dostanie się do oczu, to są zasnute okropną mgłą... Jeżeli nie mam szkieł kontaktowych na oczach, to pal sześć, można go wypłukać, ale wyobraźcie sobie, jaki to problem, kiedy to cholerstwo dostanie się pod soczewkę! A te teoretycznie należy zdejmować już po wykonaniu demakijażu...
Twarz
Wolę na twarz nałożyć aloes i serum, a następnie krem. Najlepiej o lekkiej, żelowej formulacji, po te bardziej treściwe sięgam raczej zimą. Mam bardzo tłustą cerę i olejki na dzień są ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje. Na noc ich nie używam, bo mam potem tłustą poduszkę, a dzięki temu często i włosy. Z ilością nie przesadzam, bo zależenie od gęstości danego oleju stosuję 1-2 krople na całą twarz... ale one się po prostu nie wchłaniają w moją skórę. A przed snem, aby się wchłonęły jeszcze zanim się położę do łóżka, też nie mogę ich nałożyć, bo po domu noszę okulary, które mi się ześlizgują na takiej naolejowanej twarzy...
Acz przyznam szczerze, że jest jeden olejek, który mnie zadowala. Jest to serum olejkowe myPOWERelixir Naturalne Serum Rewitalizujące marki Miya Cosmetics. Ma formułę gęstej masy, która w kontakcie ze skórą zamienia się w olejek. Jest jednak na tyle gęsty, że nie spływa, a przez noc całkowicie wchłania się w skórę, niesamowicie ją przy tym nawilżając. A jego konsystencja jest na tyle komfortowa, że nie spływa, ani nie pozostawia tłustości na skórze.
Twarz
Wolę na twarz nałożyć aloes i serum, a następnie krem. Najlepiej o lekkiej, żelowej formulacji, po te bardziej treściwe sięgam raczej zimą. Mam bardzo tłustą cerę i olejki na dzień są ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje. Na noc ich nie używam, bo mam potem tłustą poduszkę, a dzięki temu często i włosy. Z ilością nie przesadzam, bo zależenie od gęstości danego oleju stosuję 1-2 krople na całą twarz... ale one się po prostu nie wchłaniają w moją skórę. A przed snem, aby się wchłonęły jeszcze zanim się położę do łóżka, też nie mogę ich nałożyć, bo po domu noszę okulary, które mi się ześlizgują na takiej naolejowanej twarzy...
Acz przyznam szczerze, że jest jeden olejek, który mnie zadowala. Jest to serum olejkowe myPOWERelixir Naturalne Serum Rewitalizujące marki Miya Cosmetics. Ma formułę gęstej masy, która w kontakcie ze skórą zamienia się w olejek. Jest jednak na tyle gęsty, że nie spływa, a przez noc całkowicie wchłania się w skórę, niesamowicie ją przy tym nawilżając. A jego konsystencja jest na tyle komfortowa, że nie spływa, ani nie pozostawia tłustości na skórze.
Przyznaję więc, że można znaleźć olej, który rzeczywiście będzie dobrze działał na skórze i dawał widoczne, zadowalające efekty. Ale... nie chce mi się ich szukać. Nie przepadam za olejami i prawdę mówiąc dobrze mi z tym, po prostu. Wolę inne formuły, lekkie, żelowe, które są przyjemniejsze, a jestem w stanie uzyskać nimi taki sam efekt, co przy użyciu olejków. Cóż, gdybyśmy wszystkie lubiły to samo, to w drogeriach nie byłoby tak kolorowo!
Jak wspomniałam wam na wstępie, post napisałam we współpracy z kilkoma innymi, sympatycznymi blogerkami, które mają nieco odmienne podejście do obecności olejków w pielęgnacji. Jeżeli więc macie ochotę poczytać o tym, dlaczego innym się sprawdzają i jakie oleje lubią, to zapraszam :)
Jak wspomniałam wam na wstępie, post napisałam we współpracy z kilkoma innymi, sympatycznymi blogerkami, które mają nieco odmienne podejście do obecności olejków w pielęgnacji. Jeżeli więc macie ochotę poczytać o tym, dlaczego innym się sprawdzają i jakie oleje lubią, to zapraszam :)
Zapraszam was również na moje social media:
a ja dalej staram się znaleźć jakiś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńto może być ciężkie, sama znalazłam raptem jeden, który mnie zadowala :P
UsuńU mnie oleje potrafią dać dobre efekty, ale różny wariant do innego zakresu. Na szczęście dość szybko udało mi się znaleźć takie z których jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa już nie szukam, bo póki co tylko jeden mnie zadowolił, szkoda mi czasu i pieniędzy :P Ale fajnie, że tobie się udało:)
UsuńZgodzę się z Tobą , chociaż w mojej pielęgnacji pojawiają się oleje. Niektóre z nich polubiłam stosunkowo niedawno i nie do wszystkiego je stosuję. Skóra każdej z nas reaguje inaczej na każdy kosmetyk, wystarczy więc tylko obserwować jakie potrzeby ma nasza skóra.
OdpowiedzUsuńto prawda, dlatego nie mówię, że oleje są do niczego, bo wiem, że wielu osobom się sprawdzają. Sama mam jeden, który lubię, ale jest to upierdliwa formuła i trzeba mieć cierpliwość, aby znaleźć olej, który zadowala :)
UsuńNo niemal bym się podpisała pod tym wpisem, ale nieee! :D U mnie na włosach robią wspaniałe efekty i dla mnie żadna odżywka nie daje takich jak olej. Ale długo mi w sumie zeszło na poszukiwaniu idealnego duetu, właśnie duetu, bo i olej i szampon jest ważny! Ale dobra przecież o wszystkim pisałam u siebie xD Co do pozostałych zastosowań możemy sobie przybić pionę! :D
OdpowiedzUsuńU mnie maski dają równie dobre efekty, a są przy tym wygodniejsze, więc nie widzę powodu dla którego miałabym się użerać z olejami :D
UsuńGdybym miała tłustą skórę to tez bym raczej nie używała olejów :D
OdpowiedzUsuńza dużo tej tłustości :D
UsuńSą oleje i oleje :) Przy paznokciach - najlepiej kąpiel olejowa. Inaczej się to trochę mija z celem, bo rzeczywiście tłusta warstwa potrafi wnerwić. Ale w tym przypadku to metoda dla cierpliwych i tych, co potrafią nie używać rąk przez 10 minut. Włosy - jak zaczarowana wspomniała. nie wszystkie rypacze zmywają oleje, trzeba znaleźć ten odpowiedni. Poza tym częstym problemem jest przesadzenie z ilością nakładaną. Albo doborem oleju i/lub detergentu do zmycia. Natomiast jeżeli Tobie wystarczą odżywki, to nie ma sensu kombinować. Ciało/twarz - kolejna sprawa dyskusyjna. W przypadku skóry suchej, atopowej, wrażliwej oleje stają się przyjaciółmi. Ale też zalezy w jakiej formie i tak, trzeba jednak chwilę odczekać, by się wchłonęły. Niektóre robią to szybciej, niektóre wolniej. Demakijaż - chyba też zależy od cery. Jednak zdecydowanie z czystymi olejami bym nie szalała, wolę te emulgujące, które zamieniają się w emulsję pod wpływem wody. Jesli trafi się na dobry (raczej nie z naszego rynku, to nei ma prawa być tłustej warstwy po zmyciu. A do oczu akurat w ogóle olejów nie polecam, bo uważam, ze są za ciężkie, obojętnie jaka skóra by nie była.
OdpowiedzUsuńCo do kąpieli olejowej - właśnie to jest pointa tego wpisu. Z olejami jest więcej zachodu, niż wart jest efekt. Przynajmniej w moim przypadku. Dlatego nie chce mi się z nimi bawić, wolę wygodniejsze rozwiązania. Taaak, miałam takie olejki do demakijażu, które się powinny emuglować, a były po prostu trochę łatwiejsze do zmycia, ale wciąż tłuste xD Co do pielęgnacji skóry - napisałam w poście,że wierzę, że są osoby, którym się to sprawdza, ale ja do nich nie należę i już nawet nie chce mi się robić kolejnych podejść, to zdecydowanie nie dla mnie :)
UsuńHm, ciekawe... I bardzo ciekawy wpis, bo nigdy nie stosowałam olejów i chciałam się o nich czegoś dowiedzieć. A więc dzięks :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ja w zasadzie opisuję ich wady...
UsuńMnie olejowanie włosów również nie jest potrzebne, wystarczy dobry, ziołowy szampon :)
OdpowiedzUsuńu mnie ziołowe szampony niestety się nie sprawdzają, bo bardzo przesuszają mi włosy, ale mam kilka masek, które dają równie dobre efekty co oleje, a są przyjemniejsze w używaniu :)
UsuńJa tam lubię oleje do olejowania włosów czy do demakijażu :) Co do pielęgnacji ciała olejkami muszę mieć na to ochotę aby robić to regularnie zdecydowanie chętniej sięgam po balsamy czy masła do ciała :) No, ale widzę, że Ty totalna antyfanka olejów do jakiejkolwiek pielęgnacji i rozumiem to i szanuję bo każdy jest inny i ma inne preferencje :)
OdpowiedzUsuńDla każdego coś miłego, ja wolę lżejsze formuły :) Zwykle po prostu oleje nie robią na mnie wrażenia i poza tym jednym serum z Miya Cosmetics nie są warte babrania się z nimi :P
UsuńMi tłustość skóry zazwyczaj nie przeszkadza, oczywiście, o ile zaraz gdzieś nie wychodzę :D Olejów w pielęgnacji używam, ale sporadycznie. Nie jestem w tym zbyt regularna, chyba też nie potrafiłabym używać ich non stop, nie przerywając jakimiś lżejszymi konsystencjami. Na razie próbuję, szukam, kombinuję, jeszcze nie znalazłam swojego hitu nad hity, którego bym kupowała tonami XD Także rozumiem Twoje podejście, ja się jeszcze nie zraziłam do olejów i wciąż szukam czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że wreszcie ktoś mnie rozumie XD mnie się już odechciało szukać, a od wpisów na temat niesamowitości olejów już mnie mdli xD
UsuńOlejowania wlosów też nigdy nie rozumiałam. Jeśli chodzi o demakijaż to olejkiem takim np. jak dostepny jest w Douglas bo on tworzy małą ilość piany w połączeniu z wodą a nie olejem bo to dwa różne produkty i takim olejem zwykłym to bym nie próbwała zmywać makijażu, myślę, że nawet trudno byłoby przejść wtedy do 2 etapu mycia twarzy żelem.
OdpowiedzUsuńJa używałam olejków przeznaczonych właśnie do demakijażu (z Evree, Bielendy oraz Miya Cosmetcis), ale nie podeszły mi.
UsuńWiele osób nie wie jak stosować oleje :)
OdpowiedzUsuńW tym wpisie się te osoby tego nie dowiedzą, jeżeli liczysz na to, że zostawisz byle jaki komentarz, a ja do ciebie zajrzę z wdzięczności, to się mylisz ;)
UsuńMoże zraziłaś się na początku, bo trafiłaś na słabe olejki. Ja olejki do demakijażu używam namiętnie, uwielbiam. Oczywiście że nie nadają się do oczu, ale w połączeniu z pianką nic tak dobrze nie zmywa makijażu i nie dba o moją skórę. Też wolę żelowe konsystencje kremów i nawilżaczy, ale to załatwił aloes. Aloes z olejkiem daje na prawdę fajne efekty ;). Może spróbuj :)
OdpowiedzUsuńUżywałam wielu olejków, te na zdjęciu są już kolejnymi. W tym przeznaczonych do demakijażu, ale nie zmienia to tego, że za nimi nie przepadam. Wolę płyny micelarne, nimi mogę zmyć cały makijaż, a nie wygłupiać się z osobnym demakijażem twarzy i osobnym oczu ;) Aloes zadowala mnie w swojej formie, stosuję te żele na co dzień od kilku lat i prawdę mówiąc nie czuję potrzeby mieszania ich olejkami :)
UsuńJa raczej jestem wierna innej formie niż olejowanie ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńWiesz co musze Ci przyznac racje, ogolnie moje cialo nie lubi olejowej formy, a co do wlosow dzieki olejowaniu owszem zyskuja blask ale szybko traca swiezosc i wygladaja brzydko ;)
OdpowiedzUsuńto prawda, często też w ogóle domyć olej po olejowaniu :/
UsuńKiedyś nie lubiłam olejków, zarówno do ciała jak i na włosy, ale teraz wiem, że po prostu stosowałam je nieprawidłowo. Myślę, że każda skóra/ włosy mają inne potrzeby, tak więc olejowanie nie wszystkim posłuży.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie wykluczam, że są osoby, którym ta metoda się sprawdza - z resztą nawet taka maruda jak ja znalazła jeden olejek, z którego jest zadowolona :D
UsuńJa olejek stosuję tylko do demakijażu i sobie to chwalę (tym bardziej, że zaraz po tym używam jeszcze pianki na bazie wody, więc tłusty filtr nigdy nie pozostaje). Ale w innych przypadkach na pewno odpuszczam :P
OdpowiedzUsuńTeż sięgam na co dzień po pianki, ale muszę ich używać dużo więcej po uprzednim zastosowaniu olejów. Plus oleje nie sprawdzają mi się przy demakijażu oczu, a jeśli mam je zmywać płynem, to wolę od razu użyć go do demakijażu całej twarzy :P
UsuńZazdroszczę Ci, że nie musisz używać balsamów do ciała. Też bym tak chciała :D Ja olejków używam tylko do włosów i to wszystko :)
OdpowiedzUsuńNie powinno się kopać leżącego, ale dodam, że nie dość, że ich nie używam, to mój narzeczony i tak jest zawsze zachwycony tym, jak miękka i gładka jest moja skóra xD
UsuńTeż chciałam napisać, że zazdroszczę tej skóry, bo jak większość ciała jakoś daje sobie radę, tak moje nogi mogłyby się kąpać w balsamach. A teraz przeczytałam Twój komentarz - zazdro na maxa, także idę się kąpać w swoich olejach i marzyć o takiej skórze 🤣
UsuńAle easy, tylko na ciele jest taka przyjemna i samowystarczalna, nad skórą na twarzy muszę się niestety napracować xD
UsuńMi akurat oleje służą, zwłaszcza stosowane na włosy i jako serum na twarz (olej z pestek malin + kwas hialuronowy). Ale już np. demakijażu nie lubię nimi robić, bo moim zdaniem nie usuwają wszystkich zanieczyszczeń.
OdpowiedzUsuń