Zgodnie z obietnicą złożoną przy recenzji felernego, bo zdecydowanie za ciemnego podkładu mineralnego Avon mark, tym razem opiszę wam dwa bardzo fajne podkłady tej marki. Są to produkty nietypowe, bo (podobno) odstresowywujące, choć te funkcję oczywiście należy traktować z przymrużeniem oka.
Podkład ten występuje w dwóch wersjach: rozświetlającej i matującej. Oba fluidy w cenie regularnej kosztują 38 zł, ale ja szczerze mówiąc nigdy nie widziałam, aby rzeczywiście trafiły w niej do katalogu. Zwykle wahają się od 18 do 25 zł. Buteleczka zawiera standardową ilość produktu, czyli 30 ml.
Każdy z fluidów posiadam w najjaśniejszym odcieniu z gamy, czyli ivory. Oba są przyjemnie jasne, choć rożnią się pod względem tonacji - wersja rozświetlająca wpada w różowe tony, z kolei podkład matujący jest bardziej żółty. Podkłady mają dość mocno płynną formułę i są zamknięte w ładnych szklanych opakowaniach z pompką. Niestety, pompka wydobywa śladowe ilości podkładu, więc na wykonanie makijażu potrzeba od 3 do 5 porcji podkładu, zależnie od preferowanego stopnia krycia.
Avon, Calming Effect, Illuminating Foundation (Podkład rozświetlająco - antystresowy)
Jak już wspomniałam, wersja rozświetlająca popada w różowe tony. Nie jest to jednak mocno widoczne, wystarczy użyć bardziej żółtawego pudru, aby to zneutralizować. Nie ciemnieje. Podkład ma delikatne krycie w kierunku do średniego. Najlepiej wygląda nakładany gąbeczką, wtedy rozprowadza się równomiernie, a na twarzy wygląda ładnie i bardzo naturalnie. Pędzlem i palcami robi smugi, ale również powala na doprowadzenie się do ładu, choć jest to bardziej czasochłonne. Jego krycie jest delikatnie, ładnie wyrównuje koloryt. Pozwala na budowanie krycia. Cera po zastosowaniu tego podkładu wygląda na promienną i wypoczętą. Utrwalony pudrem utrzymuje się cały dzień. Zużyłam całą buteleczkę i śmiało mogę powiedzieć, że nie zapycha.
Skład: Podkład zawiera w sobie glicerynę, ekstrakty z lawendy aloesu i rumianku oraz olej z pestek słonecznika. Poza tym standard, silikony, barwniki, substancje zapachowe...
Aqua, Cyclopentasiloxane, Phenyl Trimethicone, Dimethicone, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Octyldodecanol, Diisostearyl, Sorbitan Sesquioleate, Butylene Glycol, Sodium Chloride, Titatun Dioxide (Nano), Nylon-12, Isononyl Isononanoate, Vp/Hexadecene Copolymer, Glycerin, Sodium PCA, PEG/PPG-18/18 Dimethicone, Octyldodecyl Neopentanoate, Disteardimonium Hectorite, Laureth-4, Tribehenin, Imidazolidinyl Urea, Methylparaben, Dimethiconol, Polysilicone-11, Propylene Carbonate, Disodium EDTA, Triethoxylsilylethyl Polydimethylsiloxyethyl,Dimethicone, Stearic Acid, Aluminium Hydroxide, Xanthan Gum, Parfum, Trimethylsiloxysilicate, Trifluoromethyl C1-4 Alkyl Dimethicone, Tocophheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Saccharomyces/Magnesium Ferment Hydrolysate, Saccharomyces/Potassium Ferment Hydrolysate, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Lecithin, Adenosine Triphosphate, C12-15 Alkyl Benzoate, Tocopherol, Lavandula Angustifolia (Lavender) Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Ascorbyl Palmitate, Beta-Carotene, Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil, [+/- Mica, CI 77891, CI 77491, Cl 77492, CI 77499]
Avon, Calming Effect, Mattifying Foundation (Podkład matująco - antystresowy)
Wersja matująca jest bardziej żółta i dość dziwnie zachowuje się w kontakcie ze skórą - na dłoni ciemnieje i nabiera nieco pomarańczowego koloru, jednakże już po nałożeniu na twarz jest to niezauważalne. Ot, dziwactwo. Nieco zastyga, trochę trudniej się z nim pracuje niż z wersją rozświetlającą, ale również pozwala na uzyskanie naturalnego efektu. Obiecywany mat jest średni, bardziej daje satynowe wykończenie, które osobiście mi się podoba, nie daje takiego sztucznego matu. Skóra po jakiś czasie zaczyna się świecić, może wymagać poprawek w ciągu dnia. Niestety lubi podkreślać suche skórki. Czasami, po całym dniu noszenia, w małym stopniu ważył mi się w okolicach nosa. Jego krycie jest delikatne, ale pozwala na stopniowanie krycia. Również nie zapycha. Utrwalony pudrem utrzymuje się cały dzień.
Skład: Zawiera w sobie ekstrakty z aloesu, rumianku i lawendy.
Aqua, Cylopentasiloxane, Phenyl Trimethicone, Dimethicone, Calcium Sodium Borosilicate, Titanium Dioxide (Nano), Butylene Glycon, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Octyldodecanol, Sodium Chloride, Sorbitan Sesquioleate, Glycerin, Isononyl Isononanoate,Sodium PCA, Octyldodecyl Neopentanoate, PEG/PPG-18/18 Dimethicone, Disteardimonium Hectorite, Imidazolidinyl Urea, Kaolin, Laureth-4, Tribehenin, Methylparaben, Dimethiconol, Polysilicone-11, Disodium Edta, Propylene Carbonate, Triethoxysilylethyl Polydimethylsiloxyethyl Dimethicone, Stearic Acid, Aluminum Hydroxide, Parfum, Xanthan Gum, Trimethylsiloxysilicate, Hydrated Silica, Trifluoromethyl C1-4 Alkyl Dimethicone, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Saccharomyces/Magnesium Ferment Hydrolysate, Saccharomyces/Potassium Ferment Hydrolysate, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Laureth-12, Phospholipids, Adenosine Triphosphate, Tocopherol, Lavandula Angustifolia (Lavender) Extract, Ascorbyl Palmitate, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Beta-Carotene, [+/- Mica, Cl 77891, Cl 77491, Cl 77492, Cl 77499].
Podsumowanie
Moim zdaniem są to po prostu bardzo fajne podkłady na co dzień, do dziennego makijażu, kiedy nie chcemy męczyć skóry gęstym produktem, ale jednak zależy nam na poprawieniu wyglądu swojej cery. Osobiście jestem na tak! Choć przyznam szczerze, dużo bardziej podoba mi się wersja rozświetlająca, matująca jest mimo wszystko bardziej toporna i potrafi być nieco problematyczna.
Jakoś nigdy nie interesowałam się kosmetykami Avonu, wydawały mi się że są robione na odwal się. Może rzeczywiście warto się nimi zainteresować :)
OdpowiedzUsuńA powiem ci, że nie, niektóre kosmetyki mają naprawdę bardzo dobre! Niestety nie wszystkie i część to straszne buble.
Usuńkojarzą mi się z moim pierwszym podkładem w życiu, choć tamten był raczej Oriflame... :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego matującego. Ostatnio nie sięgam po kolorówke z Avonu :)
OdpowiedzUsuńMnie się zdarza :)
UsuńMają całkiem ładne jasne odcienie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńA, miałam zamiar kupić ten podkład. Kosmetyki z Avonu wg mnie są dobre, szczególnie jeśli chodzi o paletki, kredki i tusze.
OdpowiedzUsuńZa ich paletkami nie przepadam, ale kredki i tusze również lubię :)
UsuńNigdy nie próbowałam podkładów z Avonu, w ogóle mam mało do czynienia z tą marką katalogową:)
OdpowiedzUsuńDla mnie zawsze niestety kolory sa nietrafione ;(
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam podkładu z Avonu :)
OdpowiedzUsuńWitam! Od kiedy pojawiła się wersja matająca czasem jej używam.Dla mojej cery miesznej jest super. Trdalszy od wersji rozświetlającą. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńFajnie, że ci się sprawdza. Z kolei ja jakoś wolę wersję rozświetlającą, haha. Również pozdrawiam!
UsuńNie używałam podkładów tej marki, bo raczej nie zamawiam nic z katalogu, ale jeśli piszesz, ze wersja matująca jest nieco bardziej żółta to mogłabym wypróbować, bo lubię matujące podkłady o żółtej tonacji, a te najtrudniej mi znaleźć :)
OdpowiedzUsuńDawno nic nie zastanawiałam z Avonu jednaknbardoznmnie zachcilas dobrych podkładów, myślę że ratujący by się u mnie sprawdził, moja tlusta/ mieszaną skóra dobrze sobie z takimi radzi , boję się tylko o odcienie . Mam nadzieję że dobry będzie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do Siebie na nowy post ❤
Największą wadą jest brak możliwości przetestowania odcienia na żywo - jednak czuję się pewniej, jeśli mogę sobie produkt "pomacać" ;)
OdpowiedzUsuńTeż zwykle sięgam po najjaśniejsze odcienie podkładów, ale od paru lat nie używam płynnych - tylko mineralne, sypkie.
OdpowiedzUsuń