Kolejny miesiąc, kolejny rok (damn it! A ja dalej czasem się machnę i napiszę 2016 przy dacie, a tu już 2018 od ponad miesiąca...), to i kolejni ulubieńcy!
Fot.: xiaomi-store.pl |
Xiaomi Mi A1
Moja Nokia Lumia 1020 z 2013 roku w końcu całkiem padła. I tak była bardzo wytrwała, muszę przyznać (wypadł mi z niej ekran, ale po przyłożeniu dalej normalnie działał. Który inny smartfon może się tym pochwalić...?). W każdym razie, ekran był najmniejszym problemem, czteroletni smarfton w dzisiejszych czasach to już emeryt, co było znacząco widać - padało w nim wszystko, a przestarzały system nie wyrabiał. Musiałam więc poszukać jego następcy. Problem w tym, że jestem wybredna w kwestii systemu - iOSa nie lubię, podobnie Androida z nakładkami, Winowsa bardzo cenię, ale Microsoft skutecznie utrudnia tę sympatię. I tak stanęło na Xiaomi Mi A1 z tzw. czystym androidem. Muszę przyznać, podchodziłam do tego telefonu jak pies do jeża, a ostatecznie zostałam mile zaskoczona. System śmiga, podwójny aparat robi bardzo ładne zdjęcia w świetle dziennym (w półmroku i nocą już gorzej, słaba przysłona odbija się na ostrości takich zdjęć), pięknie rozmywa tło, dzięki czemu pozwala na zabawy z ostrością zdjęć, a teleobiektyw umożliwia fotografowanie z użyciem podwójnego zoomu. Do tego 4GB RAM, 64GB pamięci wewnętrznej i, jeżeli kogoś to interesuje, różne inne bajery jak hybrydowy dual sim, gesty czy touch id. Ponadto zachęca cena telefonu, jak na jego specyfikacje i możliwości, nie jest to drogi telefon - sama kupiłam go za mniej niż 1000zł. A na Aliexpress znajdziecie na niego mnóstwo etui w groszowej cenie.
Ten duet nie zawsze idzie w parze, czego najlepszym przykładem jest film Death Note, będący zwykłą profanacją genialnego oryginału. Natomiast zainteresowanie Netflixa japońską animacją potrafi być także bardzo pozytywne - podobała mi się krótka, ale świetnie wykonana Castlevania, na pochwałę zasługuje także dość awargandowy remake historii Akiry Fudo - Devilman Crybaby.
Netflix&Anime
Ten duet nie zawsze idzie w parze, czego najlepszym przykładem jest film Death Note, będący zwykłą profanacją genialnego oryginału. Natomiast zainteresowanie Netflixa japońską animacją potrafi być także bardzo pozytywne - podobała mi się krótka, ale świetnie wykonana Castlevania, na pochwałę zasługuje także dość awargandowy remake historii Akiry Fudo - Devilman Crybaby.
Też kupiłam w zeszłym miesiącu telefon bo koszt naprawy mojego Sony Xperia Z3 przeszedł sam siebie i skusiłam się pierwszy raz na Iphone 7 póki co to dla mnie czarna magia ale jakoś daje radę i zwyczajnie podoba mi się design. Xiaomi widziałam tylko przez chwile w sklepie 😀
OdpowiedzUsuńTak, iphony bezapelacyjnie są ładnymi telefonami (może poza X...), ja po prostu nie lubię iOS'a :)
UsuńAle masz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
UsuńFajny wpis, dobrze się Ciebie czyta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCiekawy wpis. Lubię czytać o ulubieńcach.
OdpowiedzUsuńPs: ale masz ładne włosy.
Ja się przymierzam do kupna nowego telefonu, ale to pewnie jeszcze trochę potrwa ;)
OdpowiedzUsuńJa mam xiaomi 4a i jest mega wytrzymały :) już raz pływał i dalej działa :)
OdpowiedzUsuńplanuję zakup xiaomi dla mamy :D
OdpowiedzUsuńTeż mam właśnie Nokię i myślę o przerzuceniu się na Androida, bo jednak Windows Phone ma bardzo dużo braków w aplikacjach. Mój telefon ma dopiero dwa lata, więc pewnie jeszcze rok go poużywam i będę zmieniać. Też myślę o Xiaomi. A jeśli chodzi o Death Note, to nawet nie zabierałam się za ten Netfliksowy, bo wiedziałam, że to musi być porażka :D
OdpowiedzUsuńNiestety nawet najdoskonalszy telefon po roku "zapycha" się i niewiele można na nim zdziałać. Na początku śmiga, później w miarę pobierania aplikacji coraz wolniejszy i czas zakupić nowy.
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
A to akurat nieprawda, mam go już ponad rok i dalej śmiga :)
UsuńJa jakoś nigdy za nowinkami technicznymi nie nadążam i do niedawna wciąż korzystałam z już dosyć starego telefonu :D
OdpowiedzUsuńDla mnie telefon to jedyny aparat, więc...:)
UsuńFajnego masz fryzjera. :-) Też często korzystam z jego usług, że tak powiem ;-)
OdpowiedzUsuń