Podczas wiosennej promocji w Rossmannie zdecydowałam się na nowości marki Wibo z kolekcji #WiboMood. Uznałam wtedy, że to dobra okazja na testy, bo jeśli coś okaże się bublem, to nie będzie to takie przykre. Zakupiłam wiele produktów z tej serii, wszystkich używam już od ładnych tygodni i zdążyłam sobie już wyrobić konkretną opinię na ich temat. Zapraszam do lektury :)
#WiboMood to chyba najładniejsza kolekcja tej marki. Opakowania są proste, ale spójna i subtelna kolorystyka, kształty opakowań i minimalistyczna szata graficzna sprawiają, że wyglądają elegancko jak na markę drogeryjną, w dodatku jedną z tańszych. Ja sięgnęłam po puder do bakingu, bazę rozświetlającą, welurową gąbeczkę, błyszczący cień w płynie, matową płynną pomadkę i lakier hybrydowy. Te trzy ostatnie produkty występują w wielu wariantach kolorystycznych. Oprócz tego w skład serii wchodzą jeszcze rozświetlacz, spray utrwalający makijaż i pędzel do konturowania.
Wibo, #WiboMood, Transparent Baking Powder, Transparentny puder utrwalający z kolagenem morskim
Puder ma bardzo fajne opakowanie - przypomina to od pudru z poprzedniej kolekcji (Wibo, Photo Ready, Loose Powder Prepare & Finish), ze względu na swoje kwadratowe opakowanie, jednak w środku zastosowano inne rozwiązanie. Zamiast klasycznego sitka puder ma wewnątrz siatkę, przez którą produkt się przesypuje. Czy jest to dobre rozwiązanie? Szczerze mówiąc jak dla mnie jest to zbędna innowacja. Jeżeli puder posiada opakowanie z zamykanym sitkiem, to jest to dobre rozwiązanie, bo nic nam się w transporcie nie wysypie, a na zakrętkę możemy wysypać odpowiednią ilość pudru. Nie mówię, że ta siatka jest zła - według mnie nie jest po prostu niczym niezbędnym ani też zmieniającym życie.
Sam puder ma przyjemną formułę, choć zmieniłabym zapach. Jest słodki, waniliowy, mdły, jeżeli tak jak ja nie przepadacie za waniliową nutą, to będzie was drażnił. Puder ma przyjazny odcień, delikatnie żółty, ale nie tak, jak pudry bananowe, to beżowy odcień, który subtelnie wpada w żółć.
Na skórze wygląda ładnie, nieźle stapia się z kremami BB, wygładza skórę i zmniejsza widoczność porów. Nie zapycha i nie podkreśla suchych miejsc na twarzy, Kremy BB utrwala dobrze, natomiast efekt matu utrzymuje przeciętnie - mnie to nie przeszkadza, ale fanki całkowitego matu musiałyby się liczyć z koniecznością poprawek. Z drugiej strony ten mat, choć nie za mocny, to wygląda ładnie, nie jest to tzw. tępy i płaski mat. Wbrew obietnicom producenta puder ten nie nadaje się do bakingu - puder ten przy bakingu wygląda pod oczami ciężko i sucho, podkreśla fakturę skóry. Niemniej, ja ogólnie nie jestem fanką tej techniki, bo moim zdaniem nawet wykonywana przez profesjonalistki wygląda z bliska źle (chociażby na zbliżeniach pokazywanych przez niektóre youtuberki). Być może osobom, którym nie zależy na jak najnaturalniejszym wyglądzie skóry i które lubią stosować tę technikę, spodobałby się bardziej.
Wibo, #WiboMood, Pro Beauty Flock Blender, Gąbeczka do makijażu
Gąbeczka jest bardzo miękka nawet na sucho, co wynika stąd, iż docelowo może być używana zarówno tradycyjnie na mokro, jak i na sucho - w tym drugim przypadku do nakładania suchych produktów, takich jak puder. W tej roli zachowuje się jak puszek, ładnie rozprowadza puder i dobrze wtłacza go w skórę - cera wygląda gładko.
Po zmoczeniu gąbeczka rośnie i staje się jeszcze bardziej miękka i elastyczna niż przed zmoczeniem. Jest miła i przyjemna w dotyku, dzięki czemu bez żadnego problemu można nią nakładać produkt na całą twarz, w tym w okolice pod oczami, a nawet i na powieki.
Gąbeczka nie wchłania tak dużej ilości płynnych produktów, jak klasyczne gąbki, ale co ciekawe spija z nich samą wilgoć - w efekcie podkłady nią nałożone wyglądają na bardziej matowe, niżeli rzeczywiście są. Nawet mocno nawilżające koreańskie kremy BB, które mają typowo mokre wykończenie, nałożone tą gąbką stają się satynowe.
Ogólnie jest to przyjemna gąbka, obecnie moja ulubiona. Jest miła w dotyku, równo rozprowadza produkty, a przy tym ich nie wchłania.
Wibo, #WiboMood, Spicy Lips Matte Edition, Matowa pomadka do ust z ekstraktem z papryczki chili nr 1
Moja wypowiedź na temat tej pomadki będzie krótka, ale dosadna - to straszny bubel, niewarty zainteresowania. Aplikator jest średnio wygodny, znam pomadki, którymi dużo łatwiej wyrysować kontur. Patyczek jest miękki i się wygina podczas aplikacji. Sama formuła to typowo tępy mat - zastyga, podkreśla bruzdy na ustach i wszelkie suchości, przesusza wargi, a przy tym nie jest trwała. Szybko robi się z niej skorupa, a granica między szminką a naturalnym kolorem warg jest ostra i wyraźna.
A co do papryczek... producent ostrzega, że coś tam może przez nie mrowić po aplikacji, ale niczego takiego nie zauważyłam.
Wibo, #WiboMood, Highlighting Base, Rozświetlająca baza pod makijaż
Baza jest zamknięta w miękkiej, plastikowej tubce. Aplikator to podłużny dziubek, z którym coś jest ewidentnie nie tak, bo nawet gdy baza leży nietykana na toaletce, to i tak wypływa. W efekcie zakrętka i aplikator są wiecznie brudne, a produkt się marnuje. A jest to istotne, bo baza nie grzeszy pojemnością - opakowanie zawiera raptem 15 ml produktu.
Ale poza tymi technicznymi uwagami nie mam żadnych innych. Baza łatwo się rozprowadza. nie roluje się, nie wałkuje ani też nie zbija w grudki. Pozostawia lepki film, ale to w końcu baza. Skóra po jej użyciu wygląda na nawilżoną, a efekt rozświetlenia uzyskujemy dzięki delikatnie perłowemu wykończeniu - baza ma delikatne drobinki, na tyle subtelne, że wyglądają ładnie, a nie jak brokat rozsypany na skórze. Produkty dobrze się zachowują na tej bazie, nie ślizgają się po niej, lecz stapiają z nią.
Wibo, #WiboMood, Sparkling Eyeshadow, Glitterowo-metaliczne zastygające cienie do powiek nr 1
Cień jest bardzo dobrze napigmentowany i potrafi dać piękny efekt, ale trzeba się z nim oswoić, bo jego formuła jest kapryśna. Nie można nałożyć zbyt grubą warstwą, bo szybko popęka i stworzy na powiece skorupkę. Nieco łatwiej jest go nałożyć na gołą powiekę niż cienie. Należy go też nałożyć szybko, bo w chwili, gdy zaczyna zastygać, łatwo się odkleja i można ściągnąć to, co się dopiero nałożyło.
Acz kiedy się uda, to efekt jest naprawdę ładny. Cień pięknie się błyszczy, jest niesamowicie intensywny. Poza tym sprawdza się też jako złoty eyeliner - wystarczy zebrać go trochę z aplikatora pędzelkiem do eyelinera.
A co do papryczek... producent ostrzega, że coś tam może przez nie mrowić po aplikacji, ale niczego takiego nie zauważyłam.
Wibo, #WiboMood, Highlighting Base, Rozświetlająca baza pod makijaż
Baza jest zamknięta w miękkiej, plastikowej tubce. Aplikator to podłużny dziubek, z którym coś jest ewidentnie nie tak, bo nawet gdy baza leży nietykana na toaletce, to i tak wypływa. W efekcie zakrętka i aplikator są wiecznie brudne, a produkt się marnuje. A jest to istotne, bo baza nie grzeszy pojemnością - opakowanie zawiera raptem 15 ml produktu.
Ale poza tymi technicznymi uwagami nie mam żadnych innych. Baza łatwo się rozprowadza. nie roluje się, nie wałkuje ani też nie zbija w grudki. Pozostawia lepki film, ale to w końcu baza. Skóra po jej użyciu wygląda na nawilżoną, a efekt rozświetlenia uzyskujemy dzięki delikatnie perłowemu wykończeniu - baza ma delikatne drobinki, na tyle subtelne, że wyglądają ładnie, a nie jak brokat rozsypany na skórze. Produkty dobrze się zachowują na tej bazie, nie ślizgają się po niej, lecz stapiają z nią.
Cień jest bardzo dobrze napigmentowany i potrafi dać piękny efekt, ale trzeba się z nim oswoić, bo jego formuła jest kapryśna. Nie można nałożyć zbyt grubą warstwą, bo szybko popęka i stworzy na powiece skorupkę. Nieco łatwiej jest go nałożyć na gołą powiekę niż cienie. Należy go też nałożyć szybko, bo w chwili, gdy zaczyna zastygać, łatwo się odkleja i można ściągnąć to, co się dopiero nałożyło.
Acz kiedy się uda, to efekt jest naprawdę ładny. Cień pięknie się błyszczy, jest niesamowicie intensywny. Poza tym sprawdza się też jako złoty eyeliner - wystarczy zebrać go trochę z aplikatora pędzelkiem do eyelinera.
Wibo, #WiboMood, Lakier hybrydowy nr 4 - Virtual Pink
Ten lakier to jest nieporozumienie według mnie. Choć wygląda pięknie - zdjęcia tego nie oddają, ale to żywy, neonowy róż, który opalizuje na jasnoniebieski kolor - to jego formuła i właściwości pozostawiają wiele do życzenia. Mocna pigmentacja oraz specjalnie wyprofilowany pędzelek zapewniają idealne krycie - a guzik tam! Krycie to on ma żadne, musiałam nałożyć 8 warstw, żeby moja płytka nie przebijała spod spodu... A w paznokcie się wżera przy tym tak, że jest trwalszy niż powinien i ani aceton, ani frezarka mu niestraszne... Nie wiem, jak zachowują się inne odcienie, ale tego zdecydowanie nie polecam!
Część produktów zastosowałam w tym makijażu:
A wy znacie się już z tą kolekcją? Jak wasze wrażenia?
Ten lakier to jest nieporozumienie według mnie. Choć wygląda pięknie - zdjęcia tego nie oddają, ale to żywy, neonowy róż, który opalizuje na jasnoniebieski kolor - to jego formuła i właściwości pozostawiają wiele do życzenia. Mocna pigmentacja oraz specjalnie wyprofilowany pędzelek zapewniają idealne krycie - a guzik tam! Krycie to on ma żadne, musiałam nałożyć 8 warstw, żeby moja płytka nie przebijała spod spodu... A w paznokcie się wżera przy tym tak, że jest trwalszy niż powinien i ani aceton, ani frezarka mu niestraszne... Nie wiem, jak zachowują się inne odcienie, ale tego zdecydowanie nie polecam!
Część produktów zastosowałam w tym makijażu:
A wy znacie się już z tą kolekcją? Jak wasze wrażenia?
Zapraszam was również na moje social media, bo na nich również dużo się dzieje - szczególnie na instagramie:
Szkoda,że pomadka i lakier okazały się totalnymi bublami :) Mnie kusi puder i gąbeczka, ale to może za jakiś czas :) Nie ukrywam kolekcja jest piękna!
OdpowiedzUsuńGąbeczkę bardzo polecam! Wobec pudru mam mieszane uczucia, ale pewnie komuś się spodoba.
UsuńPuder brzmi fajnie, lubię nowoczesne maty. Mi się podoba zastosowanie siatki a nie sitka. Jak zatyczka jest odpowiednio wyprofilowana w środku, to podczas transportu nic nie ma prawa się wysypać. Nie wiem jak to jest tutaj. Gąbeczka wydaje się być okej, nigdy nie miałam jeszcze welurowej. Nie podobały mi się kolory pomadek, bo też miałam sobie jakąś kupić. Więc dobrze wyszło ;). Baza nie wydaje się być must have'm. Lakier mam w jakimś kawowym odcieniu coś tam z Kubą czy Havaną w nazwie. Przestraszyłaś mnie że go nie zdejmę. Nawet nie mam frezarki, więc jak cos to jestem w dżungli ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to sitko to taki bajer, żaden must have. Poza tym pełno pudru się przez nią pyli. Mnie kolory się podobaly, są bardzo użytkowe, codzienne, ale formuła niestety mnie zawiodła. A co do lakieru - może nie będzie tak źle, sama mam jeszcze jeden lakier z Wibo i choć schodzi opornie, to da się go zdjąć. A niektórzy z kolei narzekają, że im te lakiery nie trzymają się wcale... Pewnie więc jest to zależne od odcienia. Nie wiedziałam, że robisz hybrydy?
UsuńLubię kosmetyki od Wibo - są tanie, a dają całkiem fajne efekty. Ostatnio mam obsesję na punkcie wszelkich rozświetlaczy i brokatowych drobinek - więc chyba wybiorę się do drogerii po kilka produktów z tej serii.
OdpowiedzUsuńJa mam z Wibo niestabilną relację, część kosmetyków uwielbiam, innych zaś nie znoszę ;)
UsuńUwielbiam kosmetyki Wibo, u mnie zawsze sprawdzają się znakomicie. Mam tusz do rzęs, który bardzo lubię. Tych nowości nie znam, koniecznie muszę się uświadomić i zaopatrzeć się w kilka produktów. 🙂
OdpowiedzUsuńJa akurat tuszów Wibo od wieków nie używałam, ale kiedyś też po nie sięgałam :)
UsuńDawno nie miałam kosmetyków tej firmy, kiedy często kupowałam eyelinery, pamiętam, że były świetne. :-)
OdpowiedzUsuńJa wolę te w pisaku, a u Wibo królują płynne, ale moja siostra je bardzo lubi i używa ich niezmienne od lat ;)
UsuńTo poierwsza kolekcja Wibo, ktora zrobila na mnie niesamowite wizualne wrazenie i mam ochote na kazdy doslownie kazdy kosmetyk z Wibo Mood ;)
OdpowiedzUsuńFakt, to chyba ich najładniejsza kolekcja!
UsuńMega mnie kusi ta kolekcja :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :D
UsuńOpakowania rzeczywiście bardzo ładne, choć jak widać za nimi niekoniecznie kryją się super formuły. Pomadka ma piękny kolor, chyba nawet ten sam odcień swego czasu oglądałam w Rossmanie, ale nie zdecydowałam się, bo mnie te papryczki nieco wystraszyły ;-) Cień ma cudny odcień, jednak obawiam się, że nie potrafiłabym wydobyć z niego tych właściwości^^
OdpowiedzUsuńNo niestety, ale tak często bywa... Pomadka mnie bardzo zawiodła, taki przeciętniak do zdjęć na IG, nie do noszenia. a może gdybyś go wypróbowała po prostu jako eyeliner? Wtedy sprawdza się lepiej, a jest piękny :D
UsuńPiękne odcienie produktów :)
OdpowiedzUsuńmnie też się podobały, dlatego je kupiłam ;D
UsuńTen puder jest dla wielu hitem, w tym i dla mnie :) ale ja akurat uwielbiam jego zapach. Zawsze przy porannym makijażu poprawia mi wręcz nastrój :D
OdpowiedzUsuńZapach to kwestia gustu :D Dla mnie do twarzy jest ok, ale pod oczy jest wg mnie za ciężki.
UsuńCzyli nie oceniaj kosmetyku po opakowaniu...bo wygląda faktycznie świetnie. Z tym cieniem bym sobie pewnie nie poradziła, lakieru bym nie tknęła, szminka do ust też bubelek... ale... ta gąbeczka jest warta uwagi! W sumie to nie mam jeszcze takiej w swoich zasobach...:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Gąbeczkę gorąco polecam, naprawdę warta uwagi i jest przy tym trwała! :)
UsuńUwielbiam tą markę i tą kolekcje. Cały makijaż letni jestem w stanie wykonać za pomocą tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, to mamy nieco odmienne zdania, bo moje uczucia są mieszane :D
UsuńDawno nie miałam nic z Wibo, nawet nie spotykam zbyt często się z tą marką. Kolekcja ciekawa
OdpowiedzUsuńNie bywasz w Rossmannie? :)
Usuńten cień jest przepiękny :D Pozostałe produkty raczej nie do mojej cery :)
OdpowiedzUsuńjest, to prawda :)
Usuńwibo jak dotąd mnie jeszcze nie zawiodło
OdpowiedzUsuńmnie niestety owszem :P
UsuńNigdy nie używałam kosmetyków tej marki. Nie maluję się tak często dlatego ich nie potrzebuję ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię się malować :)
UsuńOpakowania bardzo ładne. Ja jeszcze nie korzystałam z tych kosmetyków, więc trudno mi się wypowiedzieć
OdpowiedzUsuńrozumiem ;)
UsuńŚwietnie to się prezentuje na zdjęciach, ale jak zwykle coś musi być nie tak...
OdpowiedzUsuńkrystynabozenna
niestety ;<
UsuńSzkoda :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że co?
UsuńRównież nie jestem fanką bakingu pod oczami. Masz racje wygląda ciężko. Co do kolekcji to nie próbowałam, ale bardzo chętnie sprawdzę ten puder. No i Twój wpis sprawił, że będę musiała kupić też gąbeczkę ;p
OdpowiedzUsuńHaha, mam nadzieję, że ci się spodoba - nie wszystkim podchodzą te nowe włochacze :P
UsuńZainteresował mnie ten lakier hybrydowy ale po Twojej recenzji juz
OdpowiedzUsuńwiem, ze nie ma sensu go kupować
nie polecam :P
UsuńMarka mi nie znana.
OdpowiedzUsuńWiem, że nie piszę w temacie posta, ale zastanawia mnie tak dobra jakość zdjęć + stara nokia o której piszesz przy swojej prezentacji :)
Serdeczności. Edi.
Robiłam zdjęcia Nokią Lumią 1020 z 2013 roku, jak na telefon to jest już rocznik wskazujący na emeryturę :P
UsuńTa gąbeczka to mój ostatni ulubieniec, jej jedyny minusem jest jej mycie... niczym nie mogę jej domyć :/ Kusi mnie ta baza pod makijaż :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, a mnie wszystko schodzi bez problemu zwykłym mydłem w płynie!
UsuńZ kolekcji miałam okazję testować tylko gąbeczkę, którą zresztą bardzo polubiłam. Z prezentowanych rzeczy najchętniej przetestowałabym chyba te metaliczne cienie do powiek, nawet jeśli ich formuła jest kapryśna :)
OdpowiedzUsuńfajnie sprawdzają się jako liner :)
UsuńJuż dawno nie miałam produktów Wibo, nawet tej kolekcji nie widziałam. Będąc w drogerii zerknę :)
OdpowiedzUsuńJa często sięgam po produkty tej marki :)
UsuńCałkiem ładna kolekcja❣
OdpowiedzUsuńmnie się nawet bardzo spodobała!
UsuńO pudrze słyszałam same "ochy" i "achy", natomiast o gąbeczce zupełnie na odwrót :D
OdpowiedzUsuńJa jestem z niej bardzo zadowolona i część osób z komentarzy również :)
UsuńWidać, że daaaaawnoooo nie byłam w Rossmannie, bowiem pierwszy raz słyszę i widzę tę nową kolekcję. A prezentuje się pięknie i wpada w oko, więc na pewno bym jej nie przeoczyła :)
OdpowiedzUsuńChyba, że byłaby wyprzedana do zera xD U mnie jest okej z dostępnością, ale na IG wiele dziewczyn żaliło mi się, że u nich są pustki hahaha
UsuńNie znam produktów tej firmy, nie wiem, czy nadają się dla mojej wymagającej skóry, kiedyś może będę miała okazję sprawdzić. :)
OdpowiedzUsuń