Zgodnie z obietnicą - zapowiadany haul kosmetyczny z kosmetykami koreańskimi zakupionymi poprzez Jolse. Kupiłam praktycznie same rzeczy do pielęgnacji i jeden kosmetyk do makijażu. Wszystkie rzeczy zakupiłam podczas tygodnia zniżek i każda z nich była przeceniona o 20%, jednak wam przy produktach podam ich ceny regularne.
- ARITAUM - Aloe No Wash Cleanging Water - płyn micelarny składający się w 91% z wody aloesowej pochodzącej z regionu Jeju w Korei. Nawilża skórę. Nie posiada w sobie sztucznych barwników, substancji zapachowych, ani oleju mineralnego. Jego pojemność wynosi 300ml. Kosztuje 11.98$.
- Nature Republic - Fresh Herb Aloe Cleansing Foam - jest to aloesowy żel do mycia twarzy, a właściwie pianka. Oprócz aloesu, posiada w sobie ekstrakty z dziesięciu innych ziół i kwiatów. Ma pojemność 170ml. Kosztuje 9.98$.
- SkinFood - Aloe Sunscreen BB Cream - to koreański krem BB, który zawiera w sobie ekstrakt z aloesu. Ma delikatną i lekką konsystencję, kryje i wyrównuje koloryt skóry, rozświetla cerę, nawilża, a także chroni przed słońcem dzięki SPF20. Jego pojemność wynosi 50g. Kosztuje 10.98$.
- Holika Holika - Gudetama LAZY&EASY Smooth Egg Skin Peeling Gel - peeling enzymatyczny, który oprócz usuwania suchych skórek i martwego naskórka, ma za zadanie także oczyścić pory. Jego pojemność wynosi 140 ml. Kosztuje 14.18$. Przy czym, co ciekawe, to jeśli chodzi o ten peeling, ja zamówiłam jego tańszą wersję (za 11$, a nie 14) - ot, zwykłe jajko, nie Gudetamę. Jednakże już po zakupie i dokonaniu wpłaty okazało się, że tego peelingu na stanie nie ma, więc w cenie klasycznego jajka otrzymałam droższą wersję - Gudetamę :D
- SAEM - Iceland Micro Hydrating Eye Stick - to chłodząco-nawilżający stick pod oczy. Zawiera wodę mineralną pochodzącą z Islandii, dzięki czemu nawilża, ale także odświeża i schładza okolicę pod oczami. Ma 8g. Kosztuje 8.28$.
- Ryeohui - 97% snail Soothing Gel - to żel składający się w 97% ze śluzu ślimaka. Śluz ten, podobnie jak żel z aloesu, słynie ze swoich regenerujących i kojących właściwości. Oprócz tego, tak samo jak aloes, jest uniwersalny - nadaje się do stosowania na twarz, ciało, włosy. Opakowanie zawiera 300ml produktu. Kosztuje 10.98$.
- Tony Moly - I'm Real Mask Sheet SET - to zestaw maseczek w płachcie marki Tony Moly z serii I'm Real. W skład zestawu wchodzą maseczki oczyszczające, regenerujące, nawilżające, rozjaśniające przebarwienia, rewitalizujące, odżywcze i ujędrniające. W skład zestawu wchodzi w sumie 11 masek. Zestaw kosztuje 13.48$.
- SAEM - Pure Natural Mask Sheet - to maska w płachcie z ekstraktem ze śluzu ślimaka.Tę maskę dostałam gratis.
Oprócz maski otrzymałam także zestaw próbek, w którego skład wchodzą:
- JOLSE - Blotting paper - bibiułki matujące.
- Holika Holika - Smooth Egg Skin Peeling Gel - czyli jajko peelingujące, które zamówiłam, a którego nie było na stanie.
- TONY LAB - AC Control Acne Foam Cleancer - pianka do mycia twarzy zwalczająca trądzik.
- Tony Moly - Banana Hand Milk - bananowy krem do rąk.
- Lioele - Dollish Veil Vita - krem BB z witaminami i SPF25.
- Tony Moly - Luminous Goddess Aura - rozświetlający krem BB.
- 2xTony Moly - Prestige Jeju Mayu Treatment Hand Cream - krem do rąk zawierający naturalnie sfermentowane ceramidy.
- LUKE - Charcoal Nose Cleansing Strips - węglowe płatki na nos oczyszczające pory.
Jak widać, zakupy spore, ale nie przesadzone, bo w zasadzie nie kupiłam żadnych pierdół, tylko kosmetyki, które zużyję do codziennej pielęgnacji. A gdy już to nastąpi, zrobię na pewno kolejne zakupy, bo Jolse to istny kosmetyczny raj i są tam rzeczy niezwykłe. Ale to w dalszej przyszłości, na razie czeka mnie zakupowy post ;) A na dniach pojawi się zapowiadana relacja z zakupów - jak dokładnie wygląda kwestia cła, dostawy, trackingu, czasu oczekiwania, zapłaty... Więc zaglądajcie tu, jeśli same zastanawiacie się nad kupnem kosmetyków na Jolse. A uwierzcie - jest to opłacalne, bo kosmetyki te są dużo tańsze niż w Polsce, dodatkowo często są tygodnie zniżkowe, no i jak widzicie, Jolse nie szczędzi gratisów i próbek.
Zawsze byłam ciekawa tych rzeczy. Będę musiała chyba zrobić zamówienie z tej strony. mój blog
OdpowiedzUsuńNa pewno to lepsze niż kupować je w Polsce, bo u nas kosztują dużo dużo więcej!
UsuńSporo tego kupiłaś ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam przekonania do takich kosmetyków ;) Do wszystkiego musze się przyzwyczaić ;)
Trochę ;) Ale specjalnie sobie odłożyłam + wolę wydawać na pielęgnację niż na kolorówkę, bo wolę nie mieć czego zakrywać, niż zakrywać dużo makijażem :D Ale też swoją drogą mniej się średnio opłaca, bo dopiero od pewnego progu jest darmowa przesyłka z trackingiem i gratisy ;) A ceny dużo niższe niż w Polsce - u nas w kraju takie maski chodzą od 10 do 20 zł za jedną sztukę, ja po zniżkach zapłaciłam za sztukę.. 3zł.
Usuńten peeling z HOLIKA HOLIKA to mam taką ochotę wypróbować, narobiłaś mi smaka na niego :P
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Też mam zamiar zrobic sobie jakieś azjatyckie zakupy, ale mnie kusi seria z Pokemonami :D Yak, jestem dzieckiem w tej kwestii :D
OdpowiedzUsuńA tam, a ja nie?! Jajko i miś mówią same za siebie... :D A z tej serii miałam żel do mycia twarzy z Pikachu, ale się jeszcze nie zabrałam za opisanie go ;P Nie umiem robić zdjęć, więc ciężko mi przychodzi ogarnięcie ich do postów :D
UsuńCzy w Fresh Herb Aloe Cleansing Foam są SLSy lub mydlo?
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa żelu ślimakowego, bede czekać na jakaś recenzję ;-)
Przejrzałam skład, o ile mnie oczy nie zawiodły mydła nie ma, ale SLS owszem.
UsuńCo jak co ale opakowania mają niesamowite :)
OdpowiedzUsuńPrawda, cudne są! Szkoda, że nasze drogerie się takimi nie mogą pochwalić.
UsuńO jej! jak tego dużo :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam koreańskie kosmetyki, pod każdym względem
Nawet za same opakowania ;)
Zapraszam również do mnie :)
Też je bardzo lubię, nie są wolne od chemii, ale mają bogatsze składy w ekstrakty i różne ciekawe składniki. Wpadnę ;)
UsuńJajkowy peeling i misiowy stick pod oczy - cudowne! <3
OdpowiedzUsuńLubię aloes w kosmetykach więc jestem ciekawa!
OdpowiedzUsuńAle cudeńka! Ja właśnie jestem w trakcie czytania Sekrety Urody Koreanek i już mam ochotę na takie zakupy! :)
OdpowiedzUsuńFajna książka, choć bardziej o historii samej Cho, niż sekretach urody, tego tam mało :D To bardzo polecam Jolse.com!
UsuńO marce słyszałam, ale nic nie kupowałam z niej. Chyba najbardziej zaciekawił mnie peeling enzymatyczny.
OdpowiedzUsuńJolse to sklep, a moje zakupy są od różnych marek, więc nie wiem o jakiej konkretnie mówisz... A peeling jest świetny, już wypróbowałam!
UsuńTen peeling mnie kusi, to jajeczko jest urocze :)
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie jest :) i działa!
UsuńKoreańskie maseczki są cudowne :) mogłabym ich używać w kółko :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się <3
Usuńczekam na posta o zakupach w Jolse :D kusi mnie, żeby coś tam kupić, ale najpierw chcę zużyć trochę domowych zapasów :D
OdpowiedzUsuńa ten sztyft-miś jest przeuroczy :D
Pojawi się już jutro:)
UsuńTeraz ja mam zapas do zużycia, hahaha :D
Dziękuję za obserwację <3
Nie znam tej strony, ale chętnie się jej przyjrzę bliżej. Uwielbiam koreańskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kosmetyki sama nic z tego nie próbowałam ale np ukraińskie czy też rosyjskie są całkiem niezłe chociaż osobiście ostatnio gustuje w PL produktach.https://klaudiaonelive.blogspot.com/2017/09/pl-kremowe-maso-do-ciaa.html
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny mojego bloga.
Definitely believe that wyich you said.Your favorite justification seemed to be on the web the easiest thing to be aware of.
OdpowiedzUsuńI say to you, I certainly get annoyed while people think aboutt worries thatt they plainloy don't know
about. You managed to hit the nail upon the top as well as deffined
out the whole thing without havig side-effects , people can take
a signal. Will likely be back to get more. Thanks