Firma Evree stała się rozpoznawalna głównie za pomocą swojego słynnego już toniku różanego (który notabene mam i jest naprawdę fajny). Z czasem na drogeryjnych półkach kosmetyków z różą w roli głównej zaczęło przybywać, a marka wzbogaciła się także o nowe serie. Jedną z nich jest Pure Neroli, czyli kosmetyki z ekstraktem kwiatów gorzkiej pomarańczy, skierowane do osób z cerą tłustą i z niedoskonałościami.
Produkt
Jednym z kosmetyków wchodzących w skład linii jest normalizujący krem korygujący CC, będący pierwszym tego typu kremem marki. Fluid posiada naturalne pigmenty, a jego pielęgnacyjna strona ma za zadanie normalizować wydzielanie sebum i zwalczanie niedoskonałości.
Aplikacja
Krem posiada opakowanie w formie klasycznej tubki. Niestety aplikacja nie należy do najłatwiejszych, ani najprzyjemniejszych. Kosmetyk jest dosyć toporny w nakładaniu, zostawia na skórze mocno widoczne smugi (prawdopodobnie nie byłyby zauważalne, gdyby nie jego odcień - ale o tym później). Należy go nałożyć i zostawić w spokoju, bo zastyga, a po zastygnięciu ma tendencję do rolowania. Od strony technicznej nie jest więc przyjemnie, ale muszę przyznać, że nakładanie kremu bardzo umila jego zapach, jest mocno pomarańczowo-grejpfrutowy, po prostu cudowny (i utrzymuje się na skórze!).
Wygląd
Wygląda okropnie, nad czym bardzo ubolewam, bo rzeczywiście jest bardzo matowy jak na krem korygujący. Niestety, jego kolor to porażka. Początkowo jasny odcień po kilku minutach zamienia się w czekoladę, a twarz wygląda na... brudną. Stąd też efekt smug.
U mnie odcina się od skóry naprawdę porządnie, pomimo tego, że już delikatnie się opaliłam. Zdjęcia są zrobione w świetle dziennym i sztucznym:
Skład
Lubię w produktach Evree to, że są niedrogie, a posiadają naprawdę fajne składy. Nie są one co prawda w stu procentach naturalne, ale przepełnione składnikami naturalnymi (te naturalne oznaczone są gwiazdką).
Głównymi składnikami tego kremu są:
Pełen skład: Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Titanium Dioxide, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Glycerin*, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Extract*, Propylene Glycol, Viola Tricolor Extract*, Malva Sylvestris Extract*, Arctium Lappa Leaf Extract*, Sambucus Nigra Flower Extract*, Isopropyl Isostearate*, Isopropyl Myristate, Caprylic/Capric Triglyceride*, Isostearyl Isostearate*, C12-15 Alkyl Benzoate, VP/Hexadecene Copolymer Talc, Butylene Glycol, Barosma Betulina Leaf Extract*, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil*, Hydrogenated Castor Oil, Ethylhexyl Palmitate, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax*, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Panthenol, Mica, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Disodium EDTA, Parfum, Citral, Linalool, Limonene, CI 77492, CI 77491, CI 77499.
Głównymi składnikami tego kremu są:
- EKSTRAKT Z KWIATU NEROLI - ma działanie oczyszczające, nawilżające i odżywcze. Posiada właściwości antyseptyczne, a więc reguluje wydzielanie sebum. Ponadto wzmacnia i uelastycznia naczynia krwionośne.
- AFFIPORE - to składnik otrzymywany z liści buchu (Barosma betulina), ma działanie zmniejszające pory i matujące tłustą skórę.
Pełen skład: Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Titanium Dioxide, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Glycerin*, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Extract*, Propylene Glycol, Viola Tricolor Extract*, Malva Sylvestris Extract*, Arctium Lappa Leaf Extract*, Sambucus Nigra Flower Extract*, Isopropyl Isostearate*, Isopropyl Myristate, Caprylic/Capric Triglyceride*, Isostearyl Isostearate*, C12-15 Alkyl Benzoate, VP/Hexadecene Copolymer Talc, Butylene Glycol, Barosma Betulina Leaf Extract*, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil*, Hydrogenated Castor Oil, Ethylhexyl Palmitate, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax*, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Panthenol, Mica, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Disodium EDTA, Parfum, Citral, Linalool, Limonene, CI 77492, CI 77491, CI 77499.
Podsumowanie
Sądzę, że gdyby kolor tego kremu był inny, bardziej trafiony, byłby
to mój ulubiony krem tego typu - przepełniony naturalnymi ekstraktami
skład, milutki zapach i satynowe, prawie całkiem matowe, wykończenie.
Cud, miód i... nie orzechy, lecz łyżka dziegciu. W tej chwili po prostu poczekam do września, bo wtedy wyjadę za granicę, a gdy się przysłowiowo strzaskam (moja skóra trzyma sztamę ze słońcem nawet po użyciu filtra 50), spróbuję dać mu drugą szansę i wtedy też dodam aktualizację do tego posta - napiszę jak się sprawdzał na co dzień i czy warto się nim zainteresować w powakacyjnym okresie.
Nie pomyślałabym, że on jest jakiegoś koloru ;)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do siebie :
http://kobiecomania.blogspot.com/2017/07/wiosenna-sukienka-z-odrytymi-barkami-i.html
dzięki :)
UsuńKolor rzeczywiście wygląda nie najlepiej ;/
OdpowiedzUsuńjest tragiczny :/
UsuńPrzy mojej bladej cerze wyglądałabym komicznie nakładając go na twarz.
OdpowiedzUsuńuuuu szkoda, ale mi akurat nigdy nie odpowiadają kremy korygujące ;D zawsze moja skóra jest taka szara i beznadziejna
OdpowiedzUsuńu mnie zależy, różnie z tym bywa - z reguły największym problemem jest świecenie się po nich. Ten jest matowy, ale kolor to porażka...
UsuńNie lubię go, twarz się po nim świeci, szybko schodzi, a od zapachy łzawią mi oczy.
OdpowiedzUsuńU mnie ładnie matuje skórę, niestety kolor go dyskwalifikuje :/
UsuńMasz świetny blog! już go obserwuję <3
OdpowiedzUsuńbędę tu często wpadać :)
zapraszam do mnie: https://anastyle14.blogspot.com/
Dziękuję! Wpadnę :)
UsuńJaka szkoda, że nie trafiony !
OdpowiedzUsuńBędę wpadać częściej !
Miło mi, dziękuję :)
UsuńUżyłam go trzy razy i leży, okropnie ciemnieje, odcina się przy linii włosów i szyi, no koszmar :/
OdpowiedzUsuńNiestety :/
UsuńEvree ma bardzo fajne kosmetyki, ostatnio wprowadza wiele nowości. Niestety, podobnie jak Ty, widzę tutaj niedociągnięcie. Kolor tragedia. Zawsze podchodzę z dystansem do takich produktów.
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
Właśnie też lubię kosmetyki tej marki, dlatego tym większy był mój zawód...
UsuńKolor faktycznie straszny :(
OdpowiedzUsuńokropny!
Usuń