Na wstępie dziękuję osobom zaglądającym na bloga za informację, że obecnie można zakupić magazyn Elle z płynem micelarnym Biolaven. Dzięki wam i mi udało się zakupić jeden egzemplarz, a micel czeka na swoją kolej... ;)
A teraz przechodząc do rzeczy... Insta Glow to dosyć nowy korektor pod oczy. Nie jest to kamuflaż, lecz produkt rozświetlający.
Produkt
Jak już wspomniałam, jest to korektor pod oczy, ale nie mocno kryjący, lecz rozświetlający, jednakże mimo tego producent obiecuje zakrycie niedoskonałości i zakrycie cieni pod oczami. Formuła jest bardzo płynna, nie posiada (na szczęście!) żadnych drobinek. Odcień, który wybrałam, to 001 Radiant Light, czyli najjaśniejszy z dostępnych dwóch wersji kolorystycznych.
Aplikacja
Korektor posiada aplikator w formie pędzelka o bardzo miłym i delikatnym włosiu. Aby nałożyć korektor należy przekręcić ruchomą końcówkę na dolnej części opakowania. Ogólnie, jest to bardzo dobre rozwiązanie, wygodne i szybkie, poza pierwszą próbą wydostania kosmetyku. Jeżeli go kupicie, nie zdziwcie się, że nie chce wyjść - nie jest zepsuty, trzeba się po prostu sporo nakręcić. Naprawdę sporo...
Wygląd
Świeżo nałożony, ma ładny i jasny odcień o żółtym tonie. Po zastygnięciu
nie ciemnieje, ale warto wziąć pod uwagę, że nabiera bardziej różowego
tonu. Korektor ładnie stapia się ze skórą, nie wchodzi w zmarszczki
mimiczne, dobrze współgra z pudrami nie tworząc ciastka. Jego
największym minusem jest praktycznie zerowe krycie, nawet przy dołożeniu produktu.
Skład
Nieznany - nie ma go na opakowaniu jak być powinno, nie znalazłam go także na stronie producenta ani drogerii w której jest dostępny, czyli Rossmannie. Najwidoczniej firma się do niego nie przyznaje...
Podsumowanie
Osobom szukającym krycia odradzam ten korektor - szkoda pieniędzy. Z kolei tym, którzy szukają czegoś jedynie do rozświetlenia okolicy pod oczami, mogę go polecić jak najbardziej. Formuła tego produktu jest bardzo fajna, szkoda tylko, że nie idzie z nią w parze równie dobrze krycie...
Bardzo przypomina mi korektor z Essence *.*
OdpowiedzUsuńWizualnie rzeczywiście :) Jak z formułą już nie wiem, nie miałam styczność z korektorem z Essence.
UsuńSzkoda, że ma dość słabe to krycie.
OdpowiedzUsuńBardzo, bo kolor świetny
UsuńDla mnie numerem jeden z korektorów pod oczy jest Wibo . Kryje idealnie, nie waży się i ładnie rozświetla!
OdpowiedzUsuńA wiesz, mam go! Kupiłam go na -55% w rossmannie, wraz z tym miss sporty. Jeszcze czeka na swoją szansę :D
UsuńJa jakoś drogeryjne korektory omijam ;) Mam wrażenie, że albo nie będą wystarczająco kryjące lub zbyt różowe dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMi różowe tony nie przeszkadzają, o ile są delikatne. Zawsze można je też zneutralizować żółtym pudrem ;)
UsuńJa jakoś nie bardzo lubię się z miss sporty.
OdpowiedzUsuńMi jest obojętna ta matka, w sumie nic z niej nie mam poza tym korektorem, który jest średni.
UsuńMam kilka kosmetyków z tej marki. Ale tego korektora nie mam, choć miałam go kupić ostatnio gdy byłam w drogerii :)
OdpowiedzUsuńAppreciate this post. Lett me try it out.
OdpowiedzUsuń