Jak tylko go kupiłam, to szybko zrozumiałam skąd te zachwyty nad nim. Ten tonik bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę, swoim działaniem nie przypomina toniku, lecz hydrolat! Ma też właściwości delikatnie złuszczające - gdy go stosowałam, na mojej skórze pojawiało się znacznie mniej niedoskonałości, szczególnie zaskórników - zarówno zamkniętych, jak i otwartych.
To jest zupełnie inny poziom toników. Acz jednocześnie muszę uczciwie zaznaczyć, że nie zawsze dogaduje się z makijażem. O ile kremy BB i podkłady osiadają na przemytej nim skórze ładnie, tak niektóre korektory się na nim ślizgają, brzydko i ciężko osiadają na skórze, zamiast się z nią stopić.
Tonik ten ma bardzo przemyślanie opakowanie z wymiennymi końcówkami - pompką oraz zakrętką. Jest to dobre rozwiązanie, ponieważ w domu na co dzień pompka zapewnia wygodną aplikację toniku. A jeżeli chcemy go zabrać ze sobą w podróż, wystarczy zmienić końcówkę na zakrętkę, która - w przeciwieństwie do pompki - zabezpiecza produkt przed rozlaniem.
Ja myślę że się na niego skusze i będę stosować go wieczorem :D takie o rozwiązanie
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim, ale nie miałam jeszcze okazji go przetestować, może to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
Nie słyszałam o nim nawet
OdpowiedzUsuńKusi mnie od dłuższego czasu, ale jeszcze nie wpadł w moje łapki ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o nim, jednak jeszcze nie zagościł w mojej toaletce
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Mada