Choć teoretycznie nie mam problemów z nadmiernym wypadaniem włosów (a przynajmniej takim poważnym), to nie da się ukryć, że jednak trochę się sypią. Czasem mam wrażenie, że linieję jak pies. I nie tylko ja. Cały czarny fotel w blond włosach wygląda, jakby właśnie zszedł z niego dorodny Golden Retriver ;) Dlatego od czasu do czasu sięgam po różne specyfiki do włosów, które obiecują, że powstrzymają, a przynajmniej ograniczą wypadanie z włosów. I pewnie wiele osób ma jakieś wspomnienia z seriami Jantar czy Radical. W moim wypadku są one raczej negatywne. Tym razem stosuję nowość (przynajmniej dla mnie) i jestem mile zaskoczona!
To moja pierwsza styczność z produktami Trico Botanica, prawdę mówiąc słabo kojarzę tę firmę, choć widziałam, że marka ta przewinęła się ostatnio przez ShinyBox. Ja otrzymałam od marki do testowania serię Energia, która ma za zadanie stymulować porost włosów i wzmocnić je.
Trico Botanica, Energia, Szampon do włosów
Szampon ma ziołowy zapach, lekko miętowy. Dla mnie jest neutralny, z kolei mojemu lubemu się podoba, ale jest on na tyle specyficzny, że pewnie niektóre osoby będzie drażnił. Kojarzy mi się z kosmetykami marek Vianek czy Sylveco, one również często pachną w ten sposób. Konsystencja tego produktu jest dosyć gęsta, płyn jest przezroczysty, ale mętny. Szampon bardzo odświeża skórę głowy, podczas mycia czuć aż delikatne mrowienie (ale nie pieczenie, to uczucie przypomina mrowienie po użyciu miętowych balsamów do ust). Po tygodniu zauważyłam, że moje włosy mniej się przetłuszczają, co jest bardzo wygodne - choć producent tego nie obiecuje, to obecnie muszę myć włosy co drugi dzień, a nie codziennie. Niestety zauważyłam też pewien minus stosowania tego szamponu - nieco ciężej jest mi po nim rozczesać włosy, w związku z czym obowiązkowo muszę po nim aplikować wygładzającą odżywkę. Acz jeszcze z innej strony odniosłam wrażenie, że nieco bardziej się błyszczą i stały się delikatnie falowane (mam włosy z tendencją do podkręcania się), więc jeżeli lubicie naturalny skręt, to ten szampon wam go... podkręci. Mnie to nie odpowiada, wolę jednak proste włosy.
Butelka jest mała, poręczna i wygodna, wykonana z plastiku - stoi stabilnie, ani razu nie wywróciła mi się pod prysznicem. Ma klasyczny dziubek, zamykany na zatrzask. Pojemność jest przeciętna (250 ml), ale szampon jest przy tym wydajny, niewielka ilość wystarcza mi na umycie włosów, a mam włosy za łopatki.
Skład szamponu jest pozbawiony parabenów, SLS, substancji ropopochodnych oraz sztucznych barwników, ale nie jest to produkt w pełni naturalny. Niemniej, nie można mu odmówić bogatego składu, zawartość i różnorodność ekstraktów roślinnych jest duża:
- Ekstrakt z korzenia łopianu większego - bohater hamujący przetłuszczanie się włosów; reguluje wydzielanie sebum. Ma właściwości bakteriobójcze.
- Olejek ze skórki cytryny zwyczajnej - działa przeciwbakteryjne oraz antyoksydacyjne.
- Ekstrakt z papryki ostrej - rozszerza naczynia krwionośne, a tym samym pobudza krążenie i stymuluje porost włosów. Dodatkowo odżywa włosy i je chroni.
- Ekstrakt z żeń-szenia - poprawia ukrwienie. Ma działanie regenerujące i antyoksydacyjne. Tonizuje skórę głowy. Odżywia i odnawia strukturę włosów, zapobiega ich przesuszaniu.
- Olejek rozmarynowy - pobudza krążenie skóry głowy i stymuluje porost włosów.
- Olejek szałwii lekarskiej - ma działanie przeciwbakteryjne i przeciwzapalne. Zmniejsza przepuszczalność naczyń krwionośnych. Również ma swój udział w walce z przetłuszającymi się włosami - reguluje wydzielanie łoju. Stymuluje też porost włosów.
- Olejek mięty pieprzowej - odpowiada za uczucie odświeżenia.
Pełen skład: AQUA, SODIUM COCETH SULFATE, SODIUM COCOAMPHOACETATE, MAGNESIUM LAURETH SULFATE, GLYCERIN, CITRIC ACID, ARCTIUM LAPPA ROOT EXTRACT, CITRUS LIMON PEEL OIL, CAPSICUM ANNUUM EXTRACT, PANAX GINSENG ROOT EXTRACT, SODIUM CHLORIDE, DISODIUM LAURETH SULFOSUCCINATE, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, COCO-GLUCOSIDE, ROSMARINUS OFFICINALIS LEAF OIL, PEG-18 GLYCERYL OLEATE/COCOATE, SALVIA OFFICINALIS OIL, LAURETH-2, LIMONENE, GLYCOL DISTEARATE, METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE, POLYQUATERNIUM-7, METHYLISOTHIAZOLINONE, DISODIUM EDTA, MENTHOL, MENTHA PIPERITA HERB OIL, PROPYLENE GLYCOL, PHENOXYETHANOL, POTASSIUM SORBATE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, TETRASODIUM GLUTAMATE DIACETATE, PARFUM.
Trico Botanica, Energia, Lotion do włosów
Wraz z szamponem stosowałam lotion do włosów, który jest wzmacniającą wcierką do włosów.
Buteleczka jest wykonana ze szkła, moim zdaniem to plus, lubię ekologiczne rozwiązania (choć niekoniecznie pod prysznicem, więc dobrze, że szampon ma plastikowe opakowanie). Bardzo cieszy mnie fakt, że wcierka posiada pipetę i nie trzeba bawić się z żadną strzykawką czy wylewać zawartość na dłonie i dopiero wtedy wcierać w skórę głowy. W tym wypadku wystarczy zebrać pipetą trochę płynu, równomiernie zaaplikować do na skórę głowy i potem od razu wmasować. Proste, a jakże genialne względem konkurencyjnych wcierek!
Zapach również jest ziołowy, podobny do tego, który towarzyszy przy używaniu szamponu, jednak bardziej miętowy. Po rozprowadzeniu wcierki na skórze głowy szybko czuć mrowienie oraz uczucie schłodzenia, jest ono jeszcze intensywniejsze, niż to przy myciu głowy szamponem. Moim zdaniem jest całkiem przyjemne, myślę, że latem szczególnie robiłoby wrażenie. Lotion nie wpłynął w żaden negatywny sposób na skórę mojej głowy - nie wywołał żadnych podrażnień, ani łupieżu. Jak już wspomniałam, podczas używania tych produktów włosy mniej mi się przetłuszczały, więc na pewno nie powoduje też nadmiernego wydzielania sebum, wręcz przeciwnie, reguluje jego ilość. Po dłuższym używaniu tych dwóch produktów rzeczywiście włosy stopniowo przestały wypadać, nie całkowicie, ale zmniejszyła się ilość uciekinierów. Nie zauważyłam jednak, aby przy tym szybciej rosły. Zostały wzmocnione, to na pewno, ale ich szybkość porostu została na tym samym poziomie.
Lotion jest pozbawiony sztucznych barwników, parabenów, silikonów i SLS. Podobnie jak szampon, nie jest to naturalny produkt, jednak zawiera mnóstwo wyciągów roślinnych, jeszcze więcej, niż szampon:
- Ekstrakt z żeń-szenia - poprawia ukrwienie. Ma działanie regenerujące i antyoksydacyjne. Tonizuje skórę głowy. Odżywia i odnawia strukturę włosów, zapobiega ich przesuszaniu. Posiada właściwości tonizujące.
- Roślinne komórki macierzyste z kulnika sercolistnego - posiadają silne działanie przeciwutleniające i detoksykujące. Chronią komórki przed stresem oksydacyjnym.
- Ekstrakt z nagietka lekarskiego - ma działanie przeciwzapalne. Nawilża i przeciwdziała powstawaniu wolnych rodników.
- Ekstrakt z dziurawca zwyczajnego - ma właściwości kojące, odżywcze, wygładzające i wzmacniające. Hamuje stany zapalne skóry głowy i poprawia jej ukrwienie.
- Aloes - łagodzi podrażnienia, nawilża i wspomaga regenerację mikrouszkodzenia naskórka. Działa przeciwzapalnie, bakterio- i grzybobójczo. Ponadto jest naturalnym fitrem UVA i UVB.
- Olejek szałwii lekarskiej - reguluje wydzielanie łoju, polecany jest również przy walce z łupieżem, gdyż przeciwdziała bakteriom i grzybom. Zmniejsza przepuszczalność naczyń krwionośnych i stymuluje porost włosów.
- Olejek ze skórki cytryny zwyczajnej - działa przeciwbakteryjne oraz antyoksydacyjne.
- Olejek rozmarynowy - pobudza krążenie skóry i stymuluje wzrost włosów.
- Witamina B3 - stymuluje syntezę kolagenu, poprawia nawilżenie, wzmacnia barierę lipidową skóry. Ma działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne.
- Prowitamina B5 - silnie nawilża i wspomaga regenerację skóry. Wzmacnia włosy i stymuluje ich porost.
- Ekstrakt z rumianku pospolitego - ma właściwości przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie. Przyspiesza gojenie naskórka, a także łagodzi podrażnienia. Zapobiega przesuszaniu się skóry głowy.
- Witamina E - działa antyoksydacyjnie i chroni przed promieniami UV. Poprawia nawilżenie włosów.
- Hydrolizowany wyciąg z drożdży - utrzymuje wodę w naskórku i zmniejsza tendencję włosów do elektryzowania się.
- Alantoina - wspomaga regenerację skóry i łagodzi podrażnienia, przyspiesza proces gojenia uszkodzeń naskórka. Ma działanie przeciwzapalne. Nawilża.
- Biotyna - poprawia kondycję skóry i włosów, przeciwdziała ich wypadaniu.
Ogólnie oceniam tę serię bardzo pozytywnie, bo choć nie są to moje nuty zapachowe, to rzeczywiście działa. Po przeczesaniu dłonią włosów nie zostają mi one między palcami, na fotelu również jest ich zdecydowanie mniej ;) A to miało być głównym zadaniem tych kosmetyków i jak widać zostało ono zrealizowane! Spróbuję używać jeszcze lotionu w wersji solo, żeby sprawdzić, czy bez szamponu poradzi sobie ze wzmocnieniem włosów, bo moje włosy jednak po tym szamponie mocniej się kręcą i plączą, dlatego do niego raczej już nie wrócę. Natomiast wcierka mnie do siebie bardzo zachęciła!
Post reklamowy. Produkty otrzymałam do przetestowania w ramach współpracy barterowej.
Lubię takie ziołowe produkty do włosów 🙂 Myślę, że szampon i lotion by się u mnie sprawdził.
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny :)
UsuńKojarzę tę markę z blogów, ale niczego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńDla mnie to pierwsze spotkanie :)
UsuńGdzieś już je widziałam... świetnie że u Ciebie ten duet daje takie fajne rezultaty! Ja póki co używam jantara...ciekawa jestem efektów...pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
OdpowiedzUsuńU mnie jantar nic nie zdziałał :( również Pozdrawiam!
UsuńJa nie kojarzę marki w ogóle, ale szukam właśnie sposobu jak wzmocnić włosy :)
OdpowiedzUsuńW takim razie myślę, że warto sprawdzić ten duet :)
Usuńooo chętnie bym wypróbowała :D Bardzo lubie takie produkty
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPowiesz szczerze, że wcześniej nie spotkałam się z tą marką! ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale ostatnio mialam wielki problem z wypadaniem wlosow, mi pomogl olejek z czarnuszki, ale te kosmetyki zapisuje sobie i jak tylko bede miec okazje to zakupie :D
OdpowiedzUsuńO, ja nie używałam :) ale nie przepadam za olejami w pielęgnacji
UsuńTeż mam dość liche włosy - cienkie, bardzo miękkie i bez objętości, przez co w ogóle nie widać, że mam ich sporo na głowie. Czasem jednak zdarzają mi się okresy, gdy wypadają mi wręcz garściami, ale produktów tej marki jeszcze nie próbowałam. Nawet nigdy wcześniej o nich nie słyszałam, więc w razie kolejnego takiego problemu z włosami, może sięgnę wlaśnie po nie :)
OdpowiedzUsuńMogę się mylić, ale wydaje mi się, że to dosyć nowe produkty, bo sama kojarzę je dopiero od niedawna. Są dostępne w drogeriach internetowych, ale juzjstacjonarnie ich nigdzie nie widziałam
UsuńZ chęcią przetestuje, bo ostatnio własnie ma mega problem z wypadającymi włosami :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, szczególnie lotion :)
UsuńZnam tą markę! Jest świetna <3 Koniecznie muszę wypróbować tą serię!
OdpowiedzUsuńO, a jakie kosmetyki już miałaś :)?
UsuńOj przydałaby mi sie teraz ta seria:) U mnie włosy zawsze wypadały sezonowo ale tym razem trochę sie to przedłużyło...Dobrze wiedzieć, że jest coś co działa bo ostatnio już w to zaczęłam wątpić:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, wiele jest bezużytecznych wcierek :/ ja linieję cały rok niestety, a że mam włosy za łopatki, potrafi to być upierdliwe.
UsuńMam szampon tej marki, ale inną wersję, znalazłam w ostatnim ShinyBoxie ;) Mimo, że sporo osób mi kosmetyki tej marki polecało to jednak oddałam go mamie, bo po ostatniej przygodzie z nowością do mycia włosów nabawiłam się łupieżu...
OdpowiedzUsuńJa tylko raz w życiu miałam łupież po jednym szamponie, ale po odstawieniu go szybko zniknął, więc nie mam oporów przed próbowaniem nowości
UsuńJa podczas dojrzewania miałam z nim ogromne problemy. Później, jak już się uporałam to trzymałam się jednego szamponu. A po tej nowej przygodzie do tej pory nie mogę doprowadzić skóry głowy do porządku
UsuńZ chęcią bym wypróbowała produkty z tej firmy, bo wile blogerek już pisało o nich same pozytywne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńJa widziałam je do tej pory tylko raz, w przeglądzie shinyboxa :D Ale recenzji nie czytałam, żeby się nie sugerować :)
UsuńCiekawa jestem tej serii, lubię takie ziołowe uderzenie :)
OdpowiedzUsuńO, to powinna ci się spodobać :)
UsuńPomyślę nad lotionem :)
OdpowiedzUsuńKończę właśnie szampon tej marki i bardzo go lubię :) Pewnie kupię kolejne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńSuper wiedzieć, że ktoś jeszcze jest zadowolony z tych kosmetyków :D
Usuńnie miałam jeszcze okazji używać kosmetyków z tej firmy
OdpowiedzUsuńA warto je sprawdzić :)
UsuńPipetka to fajne wygodne ułatwienie:)
OdpowiedzUsuńTak, jest bardzo fajne, szkoda że przy większości wcierek jej nie ma :(
UsuńTeż mam dużo cienkich włosów i też mi wypadają. Niezły tekst z tym fotelem, uśmiałam się :D. Szampon brzmi świetnie. Co prawda i tak myję co dwa dni, ale może czułabym się świeżej z włosami... No i skoro podkręca to kolejny plus. Też mi się kręcą włosy, ale nie tak mocno jakbym chciała. Nie lubię nakładać nic na skórę głowy, zero odżywek itd. Ale skoro się nie przetłuszczają.. No bardzo mnie ciekawią te kosmetyki, ale obawiam się mentolowego zapachu. Nie przepadam za nim ;)
OdpowiedzUsuńJest jednak bardziej ziołowy :) też średnio lubię takie zapachy, ale szybko się przyzwyczaiłam :)
UsuńJeśli cena byłaby znośna, to chętnie bym przetestowała! Bardzo przyjemna szata graficzna, przemyślane opakowania, ciekawe składy - sporo plusów :).
OdpowiedzUsuńTak, i są to wydajne produkty. Obecnie mam już je jakieś 2 miesiace, szamponu zużyłam połowę, wcierki 1/3, a ja myję jednak włosy codziennie, bo choć po tych produktach mniej się przetłuszczają i mogłabym myć je co 2 dni, to lubię mieć takie świeże, pachnące wlosy. Aczkolwiek czasami jak mi się bardzo nie chce, to cieszy mnie fakt, że mogę sobie odpuścić i nie będę mieć rano tłustych, pozlepianych kudłów :|
UsuńProdukt dla mnie interesujących, tym bardziej że ostatnio trend gubienia włosów nie chce wyhamować :/
OdpowiedzUsuńTeż niestety mam problem wypadających włosów :( Wypróbuje ten produkt, bo juz nie wiem jak sobie radzić
OdpowiedzUsuńA byłaś u lekarza? Czasami to osłabienie cebulek przez stres, czasem sezonowe wypadanie, a czasem poważne problemy zdrowotne, jak anemią czy tarczyca... (Znam to z autopsji).
UsuńCoś dla mnie, bo niestety włosy teraz bardzo mi wypadają. :(
OdpowiedzUsuńSkłady rzeczywiście są bogate. Fajnie. Często jest tak, że kosmetyk ma 1-2 ciekawe składniki a reszta to sama chemia :P
OdpowiedzUsuńTo prawda... :|
Usuńpodoba mi się skład, jeśli produkt jest dobry to ziołowy zapach też akceptuję :)
OdpowiedzUsuńSzampon jest w porządku, nie mogę mu nic zarzucić, ale też nie zachwyca. Za to wcierka mi się spodobała i jest mega wydajna, używam jej dwa miesiące, a zużyłam 1/3 :)
UsuńSkład rzeczywiście ciekawy, mam nadzieje że się i u mnie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :) a na co się zdecydowałaś?
UsuńAh, dziękuję, hahaha, tonie rowniez ;)
OdpowiedzUsuń