Chciałabym podzielić się z wami swoimi odczuciami na temat 100% naturalnego masła shea marki Nacomi. Od razu zaznaczę, że jest to pierwsze naturalne masło shea jakie miałam w swoich łapkach, wcześniej korzystałam z niego co najwyżej w postaci kremów zawierających je w składzie, toteż nie mam żadnego porównania.
Jest to produkt rafinowany, możemy go zakupić w drogerii Hebe. Zakupiłam to masło z czystej ciekawości, ponieważ słyszałam od koleżanek sporo na temat dobroci shea, a także naczytałam się o nim w internecie. Sięgnęłam po markę Nacomi, ponieważ ze zdecydowaną większością produktów tego producenta się lubię.
Masło jest zamknięte w małym plastikowym słoiczku z typowym dla Nacomi specyficznym designem. Nie jest on wizualnie piękny, ale wiadomo, wygląd to nie wszystko ;) W opakowaniu znajduje się 100g produktu. Masło ma mocno zbitą konsystencję, z której trudno coś wygrzebać - dopiero już w dłoniach, pod wpływem ciepła, zaczyna się topić i nabierać bardziej płynnej konsystencji. Nie lubię takiego bawienia się, dlatego kładę je na chwilę na parapecie, tuż nad kaloryferem. Tym sposobem wystarczy chwila i zaczyna być bardziej kremowe, gotowe do nakładania bezpośrednio.
Masło to docelowo jest głównie przeznaczone do stosowania do ciała, ale ja ostatnio pokusiłam się na używanie go na noc zamiast kremu. Była to dobra decyzja, bo choć bałam się, że taki rodzaj produktu może zapchać moją wybredną i fochliwą cerę, to nic takiego się nie stało, a problem nadmiernej suchości z którą ostatnio walczę, został zażegnany niemal od razu. Oczywiście masło to nie tylko nawilża, ale również natłuszcza, wiec do stosowania na dzień absolutnie się nie nadaje. Jednak na noc jest bardzo dobrą opcją - jak już wspomniałam, bardzo dobrze nawilża, wygładza skórę i łagodzi podrażnienia, a przy tym nie powoduje przetłuszczania skóry już w ciągu dnia. Ze względu na swoją konsystencję wchłania się dłużej niż krem, a nałożone w nadmiernej ilości może pozostawić na skórze lekki film, który pozostanie na niej do rana. Mimo tych kilku niedogodności uważam, że to świetny naturalny produkt o wielu możliwościach - nada się zarówno do ciała, do twarzy przy skórze bardzo suchej, a także na końcówki włosów czy do olejowania ich.
Uwielbiam produkty od Nacomi, ale po masła sięgam chętnie do Farmony z serii Tutti Frutti :)
OdpowiedzUsuńciekawy kosmetyk, zwrócę na niego uwagę w hebe :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na to masło, ostatnio polubiłam się z firmą Nacomi, więc pewno to cudo również u mnie się spisze :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również będziesz zadowolona :D
UsuńGreat review darling, so interesting product. like it.
OdpowiedzUsuńHave a nice day, darling.
How to make the best lips scrub? Write about it, on my blog.
New post is here. Visit me, Maleficent
Nie miałam nic z Nacomi a tym bardziej masła shea. Widzę że ta marka bardzo się rozwija. Ma coraz ciekawsze produkty w asortymencie ☺
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajna, ja mam kilka ulubieńców tej marki :)
UsuńUżywałam balsamów Nacomi i byłam z nich zadowolona, zwrócę więc swoją uwagę przy kolejnym uzupełnianiu zapasów na ten produkt :)
OdpowiedzUsuńoo, mam identyczne i również stosuję jako krem na noc:) Zawsze ląduje na twarzy, do ciała mam inne kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńto tak jak ja :D
UsuńLubię Nacomi, miałam na razie tylko kilka produktów od nich, ale mi się sprawdziły. Masło shea jest świetne, chociaż zawsze używam produktów do ciała, które są na jego bazie, ale mają też jakieś inne dodatki :)
OdpowiedzUsuńLubię ich produkty - są tanie, dobre, naturalne ;D zaobserwowałam, bardzo mi się u ciebie podoba ^^
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo! <3
UsuńNie znam ani tej firmy ani tego produktu. Coraz bardziej zagłębiam się w kosmetyki naturalne, więc chętnie zapoznam się z ich produktami. :)
OdpowiedzUsuńDużo produktów naturalnych to naprawdę fajne kosmetyki, niestety mało marek można znaleźć w kategorii economy :c
UsuńBardzo lubię tę firmę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam czystego maska shea, ale lubię produkty z jego zawartością :)
OdpowiedzUsuń