Dawno już nie recenzowałam maseczek w płachcie, a niegdyś regularnie przewijały się przez mojego bloga. Trzeba nadrobić zaległości w tym temacie! Dlatego też dziś mam dla was krótką recenzję maseczki marki Mitomo - z wyciągiem z zielonej Herbaty Matcha i kwiatu Camelli z serii Ukiyo-e.
Opakowanie maski bardzo ładnie się prezentuje, podoba mi się jej orientalna szata graficzna, nawiązująca do charakterystycznego stylu japońskiego malarstwa.
Płachta jest delikatna, w związku z czym sama wymaga pewnej delikatności, bo może się naderwać przy zbyt energicznym rozkładaniu. Jednak nie powiedziałabym, że to wada, bo cienki materiał sprawia, że jest wygodna i lekka. Płat nie zsuwa się z twarzy, a już po ułożeniu materiał nie odkleja się, ani nie odstaje. Tkanina jest bardzo mocno nasączona esencją, ale esencja z niej nie spływa.
Maska, jak przystało na maski w płachcie, przyjemnie chłodzi skórę, co koi i relaksuje, a także łagodzi ewentualną opuchliznę. Esencja nawilża i odżywia, co jest widoczne po zdjęciu materiału. Cera po aplikacji jest promienna, wygląda bardzo świeżo. Maska nie podrażnia skóry, a wręcz ją wycisza - zmniejsza widoczne zaczerwienienia. Trochę ściąga skórę, ale jest to zamierzony efekt - ma właściwości ściągające, w celu zmniejszenia widoczności porów. I rzeczywiście są zmniejszone przez pewien czas. Tymczasowo ogranicza też przetłuszczanie się skóry, więc sprawdzi się posiadaczkom cery tłustej, zastosowana np. przed jakimś wyjściem, kiedy zależy nam na jak najdłuższym utrzymaniu świeżego wyglądu makijażu.
Znacie tę maseczkę? A może stosowałyście inne maski marki Mitomo?
Post reklamowy. Produkty otrzymałam do przetestowania w ramach współpracy barterowej.
Zapraszam was również na moje social media:
Chyba gdzieś widziałam tę maskę, chętnie bym sobie ją przetestowała :)
OdpowiedzUsuńWidziałam te maseczki u Snukraina. Też je pozytywnie recenzowała. AKurat z maseczkami mam tak że rzadko która robi na mnie duże wrażenie, a zwłaszcza taka w płachcie. Nie jestem też ich wielką fanką. Jakby ta wpadła w moje ręce to chętnie bym przetestowała, ale jak nie to raczej nie będę żałować ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam, ale chyba wypróbuję
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie. Do płacht, szczególnie tych tańszych podchodzę ze sporym dystansem. Często nie mają nic wartego uwagi w składzie
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę z instagrama, mają wpadającą w oko szatę graficzną, ale sama nie miałam okazji używać ich maseczek.
OdpowiedzUsuńNie testowałam tych konkretnych maseczek, aczkolwiek znam markę Mitomo pod kątem innych, oferowanych masek! :) Po przeprowadzonych testach mogę powiedzieć, że są godne zainteresowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Obiła mi się o uszy już nazwa tej marki, ale jeszcze nie próbowałam jej produktów. Czas to chyba zmienić
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale sama maseczka bardzo mnie zaciekawila :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jej:)
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś spotkałam te maseczki i zapamiętałam pozytywną opinię. Byłoby miło wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmusze wypróbować te maseczki, nigdy ich nie miałam i sie przekonałam własnie
OdpowiedzUsuńużywałam innych maseczek z zielonej herbaty i były świetne!
OdpowiedzUsuń