poniedziałek, 19 listopada 2018

Tanie, naturalne, ale czy dobre? Farmona, seria Herbal Care: Tonik nawilżający do twarzy KWIAT MIGDAŁOWCA & Żel micelarny do demakijażu KWIAT MIGDAŁOWCA


Choć nie ograniczam się do stosowania tylko naturalnych produktów, to bardzo je lubię i doceniam takie treściwe składy. Dlatego zaciekawiła mnie seria Herbal Care polskiej marki Farmona, której opakowania afiszują się wysokim poziomem naturalności (kosmetyki są naturalne od 80 do niemal 100%), a przy tym niewielką ceną. Zdecydowałam się na żel micelarny z kwiatem migdałowca oraz tonik, z tej samej linii. Zapowiadało się obiecująco, a jaki jest finalny efekt? Zapraszam do czytania!



Farmona, Hebral Care - Żel micelarny do demakijażu KWIAT MIGDAŁOWCA

Opakowanie jest przyjemne dla oka i wygodne, bo dzięki temu, że jest przezroczyste, widać dokładny stan zużycia produktu. Żel jest mocno perfumowany, jego zapach jest ewidentnie sztuczny. Rzeczywiście ma żelową formułę, ale dosyć lejącą, przez co łatwo o nadmiar na waciku. Z demakijażem radzi sobie dobrze, ale nie zachwycająco - jest poprawny, w zadowalającym stopniu rozpuszcza makijaż. Skóra po zmyciu makijażu nie jest ściągnięta, ani podrażniona, jest dla niej łagodny.

Ale za to jak on podrażnia oczy... efekt łzawienia to jest drobiazg, po tym żelu tak bardzo pieką oczy, że łzy wylewa się rzewnie, po prostu się po nim płacze. Zrozumiałabym to, gdyby był to żel do mycia twarzy, one często są zbyt ostre dla oczu i nie powinno się nimi myć ich okolicy. Ale produkt do demakijażu?! Ja zużyłam go do zmywania makijażu twarzy, a do samych oczu miałam osobny produkt... Nie tak to powinno działać, także zdecydowanie nie polecam! 

Skład żelu jest naturalny w 93%. Ma ciekawe składniki aktywne, których działanie przybliża nam producent: 


  • ekstrakt z kwiatów migdałowca - pielęgnuje i wygładza skórę,
  • kwas hialuronowydługotrwale i głęboko nawilża oraz likwiduje uczucie ściągnięcia,
  • alantoina działa kojąco, redukuje zaczerwienienia i przyspiesza proces regeneracji naskórka,
  • Inutec - nawilża i łagodzi podrażnienia.


Niestety skład nie jest w pełni naturalny, a pozostałe 7% stanowią składniki, które są raczej negatywnie odbierane, jak chociażby Propylene Glycol, który może m.in. podrażniać. 
Pełen skład: Aqua (Water), Polysorbate 20, Sodium Cocoyl Apple Amino Acids, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Flower Extract, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Inulin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum (Fragrance), CI 17200.
Pojemność: 200 ml
Cena: 10-15 zł


Farmona, Hebral Care - Tonik nawilżający do twarzy KWIAT MIGDAŁOWCA

Z tonikiem dużo bardziej się polubiłam, bo nie wywołał u mnie żadnych podrażnień - ani skóry, ani oczu. Dobrze odświeżał skórę, niwelował też uczucie ściągnięcia np. po oczyszczeniu twarzy. Również jest perfumowany, a zapach nie należy do najnaturalniejszych. Szata graficzna jest taka sama jak przy żelu, prosta i subtelna, ale ładna. Cieszę się, że tonik ma opakowanie z atomizerem, preferuję właśnie takie w przypadku toników i hydrolatów. Jak wiele innych produktów tego typu, ten również stosowałam również jako nawilżacz dla przesuszających się masek, np. na bazie glinek.

Skład toniku jest w 98% naturalny, a więc w większym stopniu, niż w przypadku żelu micelarnego. Niestety i w tutaj w tych 2% osoby zwracające uwagę na każdy element znajdą coś, co niekoniecznie zasługuje na pochwałę, jak np. PEG-i. 
Składniki aktywne to:
  • ekstrakt z kwiatów migdałowca - pielęgnuje i wygładza skórę,
  • woda termalna - bogata w minerały i mikroelementy tonizuje i odświeża,
  • kwas hialuronowy - długotrwale i głęboko nawilża oraz likwiduje uczucie ściągnięcia,
  • d-pantenol - działa łagodząco, koi podrażnienia i przywraca komfort skórze.

Pełen skład:Aqua (Water), Glycerin, Panthenol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Flower Extract, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid,  Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Citric Acid, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide.

Jak widać, moje wrażenia są mieszane. Jednak choć z toniku byłam zadowolona, to jednocześnie niczym się on nie wyróżnił, a tym samym nie zachęcił mnie do tego, aby bliżej zapoznać się z innymi produktami z serii Herbal Care. Myślę, że jeżeli ktoś jest ich ciekaw, to można spróbować, ale nie są to kosmetyki typu must have, które po prostu trzeba wypróbować ;) 

No i oczywiście zapraszam was na Facebooka oraz Instagrama. Udzielam się także na Dresscloud, gdzie również chętnie się z wami spotkam! 

Udostępnij

36 komentarzy :

  1. Kiepsko, że żel podrażnia. Tonik mogłabym wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, a mnie smutno tym bardziej, że dostałam go od babci, która na pewno miała dobre intencje, a ty taka niemiła niespodzianka :<

      Usuń
  2. One w ogóle nie są naturalne :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, ale nie w pełni i niestety - tak jak napisałam w poście - ta nienaturalna część to jedne z najbardziej negatywnie odbieranych składników, a przy takim wysokim stopniu naturalności razi to dużo bardziej - w końcu mogło być tak pięknie!

      Usuń
  3. Ja ich szampony z tej serii bardzo sobie chwalę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam firme, ale średnio mnie przekonuje, mam mieszane uczucia

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuuuu bede omijac, w sumie z moja wrazliwa skora bardzo uwazam na toniki i zele. Co dziwne czasem kiepski sklad w ogole mi nie szkodzi a czasem dobry (np. Aloesy) strasznie podrazniaja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu jesteś alergikiem? Co bądź w naturze występuje najwięcej alergenów? Hmm

      Usuń
  6. Ale dramat z tym podrażnianiem oczu, to od razu kompletnie dyskwalifikuje u mnie dany produkt :( Ogólnie miałam bardzo mało do czynienia z kosmetykami Farmony, mimo ich dość dużej popularności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też niespecjalnie. Żel dostałam od babci i do kompletu sama dokupiłam tonik, żeby nie był samotny xD

      Usuń
  7. Nie są te produkty takie drogie, i chętna byłabym je przetestować, coś nowego bo nie widziałam ich.
    Pozdrawiam:)
    https://lifestyleworldblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Często tak jest :/ producent się chwali, ile to % natury, a reszta to nieciekawe składniki :(
    Ja mam osobny płyn do demakijażu oczu i zawsze uważałam to za normalne ;) po prostu jest odpowiednio mocny (dwufazowy), a do twarzy wystarcza mi zwykły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej używam jednego, który jest dla mnie wystarczająco dobry do pełnego demakijażu. Tym bardziej, ze używam tylko zwykłych miceli, bo płyny dwufazowe są dla mnie zwykle za tłuste :P

      Usuń
  9. dla mnie to takie typowo drogeryjne produkty.. :) a nic z tej marki nigdy mnie nie oczarowalo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wśród drogeryjnych produktów również można znaleźć coś ciekawego - Alterra ma świetne produkty naturalne, podobnie jak Nacomi (w Hebe), a z tych nienaturalnych Evree ma wiele ciekawych kosmetyków, świetne są też produkty Miya, Bielenda również potrafi pozytywnie zaskoczyć :) więc to raczej nie kwestia ich "drogeryjności", są złe, bo po prostu sa złe, kosmetyki bardziej luksusowe też często okazują się słabe, a wtedy boli to dużo bardziej, bo ich cena jest zdecydowanie wyższa. Już mi się zdarzyło tak zawieść na produktach w przedziale cenowym 100-250 zł :(

      Usuń
  10. A ja akurat szukam dobrego toniku dla siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany. Już w ogóle nie mam ochoty na tę serie. Strasznie nie lubię takich podrażniających produktów. Nie znam tej marki za dobrze, jedynie z serii profesjonalnej próbowałam kilku produktów i efekt ich działania był naprawdę widoczny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie słabo znam się z tą marką. Żel dostałam od babci, a tonik dokupiłam na promocji, żeby się nieco bliżej zapoznać z tą serią, ale średniawo wypadła :D

      Usuń
  12. ja nie lubię szamponów z tej firmy. Podrażniają mi łepetynę;/ ale zdjęcia cudownej jakości! Czym je robisz?:D starą nokią serio?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, w sumie nie aż taką starą, bo z 2013 - Nokia Lumia 1020. Ale 5 lat ma :D Niektóre zdjęcia są zrobione też telefonem, ale Xiaomi Mi A1. Nokii obecnie używam głównie do zdjęć z bliska, bo ma więcej mpx i zdjęcia są bardziej szczegółowe. Do zdjęć z oddali z kolei używam Xiaomi, bo ma lepszą stabilizację i są ostrzejsze. A obecnie mam w planach wymianę telefonu na Xiaomi Mi A2. W każdym razie aparatu nie mam i raczej nie będę miała, bo się na nich nie znam :D

      Usuń
  13. Skład jednak by mnie nieco zastanowił. Raczej to takie "greenwashing" niż naturalna pielęgnacja :( Ale nie mniej jednak dziękuję Ci za ten post, lubię wiedzieć czego unikać :) Ja jako toniku używam wody różanej i nie zamienię jej na nic w świecie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak zwróciłam uwagę w poście - pozostałe kilka %, których brakuje do pełnej naturalności, rzeczywiście nie jest zbyt ciekawe. Nie ograniczam się tylko do kosmetyków naturalnych, ale nie lubię takich zagrywek, bo rzeczywiście bywają mylące. Tych kosmetyków prawdopodobnie w ogóle bym nie testowała, gdyby nie to, że żel otrzymałam w prezencie od babci, a tonik dokupiłam do pary ;D

      też używałam swego czasu, ale lubię zmiany :D ostatnio oczarował mnie hydrolat z kwiatów pomarańczy, a w tej chwili używam toniku z serii niebieskiej marki Vianek, cudownie pachnie <3

      Usuń
  14. Ten żel na pewno odpuszczę - jednak przy mojej słabości do wodoodpornych maskar z pewnością nie sprawdziłby się. Co do toniku - kto wie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Produkty tej marki jakoś do mnie nie przemawiają. Może kiedyś coś mnie skusi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Great post dear! You have a nice blog
    I follow you can you follow me back?
    I will be happy

    www.guzelvekulturlu.com
    Kisses

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakoś nie umiem się przekonać do tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nawet nie wiedziałam że ta seria ma rzeczy do twarzy. Ja miałam tylko produkty do włosów.. Szampon łopianowy i mi się bardzo podobał. Porażka z tym płynem skoro aż tak podrażnia oczy. Nienawidzę tego. Dajesz tonik na oczy? To mnie zaintrygowało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee, ale używając toników z atomizerem zawsze jest ryzyko, że coś dostanie się do oka mimo zamkniętych oczu :) I niektóre wtedy drażnią.

      Usuń
  19. U mnie sprawdza się jedynie mleczko! Płyny micelarne nie lubią się z moją cerą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja akurat mleczek nie lubię i to micele u mnie królują, haha :D

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie! Staram się odwdzięczać za wszystkie komentarze :)

Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat przetwarzania twoich danych osobowych wejdź w link "Polityka Prywatności" w prawej kolumnie bloga.

Designed by Blokotek. All rights reserved.