Chciałabym wam przedstawić swoje doświadczenia z naturalnym kremem BB marki Benecos, ku waszej przestrodze przed tym produktem, gdyż są one, delikatnie mówiąc, niezbyt ciekawe. Zawiera certyfikat BDIH, co oznacza, że jest to certyfikowany kosmetyk ekologiczny.
To pielęgnujący balsam, który łączy w sobie aż 8 funkcji (wyrównanie kolorytu, poprawa wyglądu cery, ukojenie wrażliwej skóry, matowienie skóry, pielęgnowanie cery, działanie ochronne przeciwko wolnym rodnikom, uelastycznianie skóry, nawilżanie skóry). A jak powszechnie wiadomo, zwykle gdy coś ma być do wszystkiego, ostatecznie okazuje się do niczego...
Główną cechą charakterystyczną kremów BB jest to, że łączą funkcję pielęgnacyjną, a jednocześnie poprawiają wygląd naszej skóry. Wielu tego typu produktom się to udaje, ten niestety zawodzi pod każdym względem: aplikacja tego kremu to dramat, rozkłada się bardzo nierównomiernie, nie chce się stapiać ze skórą, przez co tworzy brzydkie plamy, podkreśla suche skórki, ma małą gamę kolorystyczną składającą się z dwóch odcieni, krem ciemnieje na skórze, bardzo łatwo się ściera, ma nieprzyjemny zapach i jest dosyć ciężki, mam wrażenie, że stosowany na dłuższą metę może zapchać cerę. Ale najgorsze jest to, że wystarczy minimalny kontakt z wodą, a podkład zamienia się w beżową wodę i spływa.Wygląda wtedy jak błotna papka na twarzy. Pominąwszy już różne warunki pogodowe, wyobraźcie sobie, że po prostu pijecie i delikatnie zamoczyłyście skórę nad górną wargą... dramat gotowy.
Z plusów warto wymienić dość mocne krycie jak na krem BB i naturalny skład.
W składzie zawiera m.in. ekstrakt z nasion granatu, olej jojoba*, masło Shea*, olej oliwny*, olej Açai* i kwas hialuronowy.
Składniki oznaczone gwiazdką pochodzą z ekologicznych upraw.
Pełen skład: AQUA, CITRUS LIMON FRUIT WATER, GLYCERIN, OLEA EUROPAEA (OLIVE) FRUIT OIL, ACACIA DECURRENS/JOJOBA/SUNFLOWER SEED CERA/POLYGLYCERYL-3 ESTERS, ISOAMYL LAURATE, SUCROSE DISTEARATE, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER, GLYCERYL STEARATE CITRATE, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, GALACTOARABINAN, CETYL ALCOHOL, GLYCERYL CAPRYLATE, CERA ALBA (BEESWAX), LAUROYL LYSINE, SILICA, EUTERPE OLERACEA (ACAI) FRUIT OIL, SUCROSE STEARATE, PHENETHYL ALCOHOL, p-ANISIC ACID, PUNICA GRANATUM (POMEGRANATE) SEED EXTRACT, LIMONENE, DEHYDROXANTHAN GUM, SODIUM HYDROXIDE, PARFUM (ESSENTIAL OILS), TOCOPHEROL, TALC, ROSMARINUS OFFICINALIS LEAF EXTRACT, ASCORBYL PALMITATE, CITRIC ACID, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, SODIUM HYALURONATE, CITRAL, LINALOOL; CI 77891, CI 77492, CI 77491, CI 77499.
Jednym słowem dramat :P
OdpowiedzUsuńTragedia w 8 aktach 😂
UsuńO matko, jaka beznadzieja. Dzięki za ostrzeżenie! :)
OdpowiedzUsuńHaha, służę!
UsuńChyba nie ma dobrego kremu bb.. ;)
OdpowiedzUsuńJest i to kilka, sama używam ich dużo chętniej niż podkładów Nawet o jednym pisałam w poprzednim poście ;)
Usuńhahaha faktycznie, jak coś jest do wszystkiego to jest zazwyczaj do niczego :D
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z nim, ale ciekawiły mnie kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńMineralne i naturalne kosmetyki lubię, ale używam tych sypkich.
Ja raczej też, to jedyny płynny minerał, jaki miałam. Z tej marki mogę polecić pudry właśnie, są przyjemne:)
UsuńNie miałam i teraz wiem, że mieć nie będę!! Dzięki!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że post jest pomocny :)
UsuńJa mam podobne doświadczenia z kremami BB, dlatego tak dawno po żaden nie sięgałam:/
OdpowiedzUsuńMiałam go i lubiłam za krycie, ale trwałość rzeczywiście jest beznadziejna.
OdpowiedzUsuńTak, kryje mocno jak na krem BB.
UsuńTrzeba omijać, oj trzeba.
OdpowiedzUsuńO kurczę, to błoto mnie przeraziło :D
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu w samą porę... właśnie zastanawiałam się nad jego kupnem, bo inny obecnie używany okazał się klapą. Bardzo ciężko jest znaleźć dobry i naturalny krem BB/podkład ...
OdpowiedzUsuńTo prawda :(( A opinii o nich też jak na lekarstwo! Cieszę się, że pomogłam :)
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń