Miałam kiedyś piękne, długie i lśniące blond włosy. Miałam, bo coś mi strzeliło do łba i pofarbowałam się na brązowo, potem rudo, przejściowo był nawet fiolet, a w końcu wróciłam do blondu. A że było to w czasach liceum, nie dorabiałam nigdzie, a szczątkowe kieszonkowe wystarczało mi jedynie na drogeryjne farby i męczenie włosów w domowych pieleszach. Efekt? Proste włosy zaczęły się kręcić, łamać, były spalone, suche, szorstkie, generalnie koszmarne pod każdym możliwym względem. Zainwestowałam w sławną i podobno dobrą szczotkę - tangle teezera. Na studiach przestałam farbować włosy, a mimo to nie mogłam ich zapuścić. Cały czas były zatrzymane na tej samej długości, nieco za ramiona. Wkurwiłam się, mówiąc wprost. Poszłam do fryzjera, skonsultowałam się z nim. Diagnoza? Chociaż kolor mój, a włosów dużo, to są cienkie i delikatne. Nie rosną, bo się kruszą. Kruszą się, bo są połamane. A są połamane, bo tangle teezer wcale nie jest tak dobrą szczotką, jak zachwalają blogerki i youtuberki - to dobra szczotka do wygładzania i stylizowania włosów, nie rozczesywania. Wkurwiłam się. Znowu. Poszłam do Rossmanna. Kupiłam zachwalany eko-zestaw z Alterry i szczotkę z włosia dzika. Szampon słabo się pienił. Odżywka wydawała się nijaka. Masek w sumie nie lubię. Szczotka czesała włosy niemiłosiernie długo. Nie powiem co się, po raz kolejny. Ale jednocześnie również się zaparłam. Opłacało się. Minęły 4 miesiące, włosy lekko do ramion sięgają mi obecnie za obojczyki. Lśnią. Są elastyczne. Miękkie. Połamane końcówki to tylko wyjątki. Jak tego dokonałam tak nagle? Szczotka z dzika nie szarpie włosów, które mogą dzięki temu swobodnie rosnąć. Z kolei eko-zestaw moje włosy po prostu pokochały. Dlatego też wam dzisiaj o nim opowiem.
Pierwszym produktem jest nawilżający szampon do włosów suchych i zniszczonych z wyciągiem z granatu i aloesu. Jego zaletą jest to, iż nie posiada żadnych mocno drażniących składników myjących, jest delikatny dla włosów, dzięki czemu nie rujnuje działania odżywki i maski. Czy nawilża? Raczej bym powiedziała, że po prostu nie wysusza, jak robią to niektóre szampony. A ja myje włosy codziennie, w tym obecnie nie zawsze używam odżywki, więc mogę to śmiało stwierdzić. Ładnie pachnie, delikatnie się pieni, ale dobrze i dokładnie myje. Jest bardzo w porządku, acz szczerze mówiąc miałam okazję już wypróbować inne szampony tej marki, które były ciekawsze i przyjemniejsze. Kosztuje 9.99zł/200ml.
Skład: Aqua,
Lauryl Glucoside, Sodium Coco-Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin,
Lauroyl Sarcosine, Punica Granatum Fruit Extract*, Aloe Barbadensis
Leaf Juice*, Acacia Fernesiana Flower Extract*, Hydroxypropyl Guar
Hydroxypropyltrimonium Chloride, Alcohol*, Parfum**, Linalool**,
Limonene**, Geraniol**, Citronellol**, Citral**.
*składniki z certyfikowanych upraw ekologicznych.
** pochodzące z naturalnych olejków eterycznych.
Drugim kosmetykiem jest nawilżająca odżywka do włosów suchych i zniszczonych, również z wyciągiem z granatu i aloesu. I powiem wprost, że ten produkt to cud-miód, najlepsza odżywka, jaką kiedykolwiek miałam. Przy systematycznym stosowaniu naprawdę nawilża włosy, a nie jedynie daje takie wrażenie, które pryska, gdy tylko się ją odstawi... Oczywiście nie zdziała cudów od razu, ja pierwsze efekty zauważyłam po około miesiąca jej stosowania - włosy stały się dużo bardziej sypkie. Do tego stopnia, że tak jak kiedyś czesanie włosów dopiero po ich wyschnięciu było dla mnie niewyobrażalne, tak teraz jest moją codziennością - mogę je swobodnie rozczesać na sucho, bez szarpaniny i efektu szopy na głowie. Co więcej, dzięki ich sypkości, w pewnym stopniu same się rozplątują, kiedy schną. A już po wyschnięciu są niesamowicie miękkie i delikatne w dotyku. Przestały się także niemiłosiernie puszyć i kręcić we wszystkie strony, obecnie są uniesione, ale nie przesadnie, tworzą miękkie i ładne fale. Każda z was powinna wypróbować tę odżywkę, nawet w wersji solo. Kosztuje 9.99zł/200ml.
Skład: Aqua,
Alcohol*, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Cetearyl Alcohol,
Myristyl Alcolhol, Glycine Soja Oil*, Punica Granatum Seed Oil*, Ricinus
Communis Seed Oil*, Punica Granatum Fruit Extract*, Aloe Barbadensis
Leaf Juice*, Acacia Farnesiana Flower Extract*, Lauroyl Sarcosine,
Sodium Lactate, Hydroxyethylcellulose, Carthamus Tinctorius Seed Oil*,
Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Parfum**,
Linalool**, Limonene**, Geraniol**, Citronellol**, Citral**.
*składniki z certyfikowanych upraw ekologicznych.
**pochodzące z naturalnych olejków eterycznych.
Ostatnią rzeczą jest maska do włosów z tej samej linii, a zatem zawierająca te same ekstrakty. Ma przyjemny zapach i działanie bardzo zbliżone do odżywki, uważam, ze jest to jej dopełnienie, a nie must-have (bo nim w mojej opinii jest bezapelacyjnie odżywka...). Stosuję ją gdy mam więcej czasu, kiedy biorę kąpiel, a nie prysznic. Odpuszczam sobie wtedy odżywkę, po prostu używam tych produktów zamiennie. Maska jest nieco treściwsza, ale nie obciąża włosów. Kosztuje 9.99/150ml.
Skład: Aqua, Alcohol*, Cetearyl
Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Glycine Soja Oil*,
Sodium Lactate, Punica Granatum Seed Oil*, Butyrospermum Parkii Butter*,
Carthamus Tinctorius Seed Oil*, Ricinus Communis Seed Oil*, Punica
Granatum Fruit Extract*, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Acacia Farnesiana
Flower Extract*, Panthenol, Panthenyl Ethyl Ether, Lauroyl Sarcosine,
Hydroxyethylcellulose, Tocopherol, Helianthus Annus Seed Oil, Ascorbyl
Palmitate, Parfum**, Linalool**, Limonene**, Geraniol**, Citronellol**,
Citral**.
*składniki z certyfikowanych upraw ekologicznych,
**pochodzące
z naturalnych olejków eterycznych.
Podsumowanie
Ogromnie polecam wam te produkty, bo naprawdę fantastycznie nawilżają i rzeczywiście odżywiają włosy - a nie jedynie wygładzają je za pomocą silikonu, aż do następnego mycia... Nawet mój luby, a jak prawi stereotyp, faceci raczej nie zauważają, gdy zmieniamy coś w wyglądzie naszych czupryn, zwrócił uwagę, że moje włosy wyglądają lepiej - ładniej się układają i są milutkie w dotyku. To kosmetyki niedrogie, a dodatkowo bardzo często przeceniane i dobrze dostępne. Dodatkową zaletą tych produktów jest to, że są one w pełni naturalne i wegańskie.
A wy macie coś godnego polecania na zastępstwo :)?
Miałam maskę,fajne są kosmetyki alterry😎
OdpowiedzUsuńSą świetne!
UsuńOdżywkę miałam i bardzo ją lubiłam :) na pewno kiedyś skuszę się na maskę i szampon zwłaszcza, że są w tak niskich cenach :)
OdpowiedzUsuńMają ich wiele, w przeciwieństwie do odżywek i masek, jest szampon do każdych włosów - cienkich, z łupieżem, przetłuszczających się...
UsuńMaskę miałam i zupełnie się u mnie nie sprawdziła, a szkoda, bo teraz przydałoby mi się odratować włoski ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, dla mnie to hit roku :<
UsuńWow, so good review, dear! Interesting products.
OdpowiedzUsuńI didn't try it but these look so useful!
Nice text, lovely tips, like it a lot.
Visit me, and follow. See you soon. Maleficent
muszę wypróbować :D a u mnie szczotka z włosia dzika się nie sprawdza, strasznie puszy mi włosy :/ teraz mam wet brusha i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMoje również, ale mam na to sposób - wygładzam rozczesane już włosy felernym tangle teezerem. Są wtedy w delikatny sposób rozczesywane, ale i gładkie :)
UsuńDlatego ja nigdy nie farbuję :) Lubię swój naturalny kolor, pozatym nie chcę niszczyć włosów.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post ♥
Będzie mi miło jeśli wpadniesz.
Pozdrawiam i obserwuję
MÓJ BLOG
Największym złem mimo wszystko nie była farba, ale przeklęty tangle teezer :/ Dzięki! Również pozdrawiam. Wpadnę ;)
Usuńmiałam kiedyś te kosmetyki, lubiłam je. myślę, że teraz na moich naturalnych włosach sprawdziłyby się jeszcze lepiej niż wtedy :)
OdpowiedzUsuńja jestem mega zadowolona:)
UsuńJa niestety muszę farbować bo dopadły mnie siwki, ale zawsze robię to u fryzjera. Liczę, że przez to mniej się niszczą... Używam szczotki Michel Mercier i jestem zadowolona jako tako;) W porównaniu do poprzedniego zwyklaka z drogerii, robi to delikatniej. Trzymam kciuki by Twoje włosy w końcu się odbudowały :)
OdpowiedzUsuńFarbowanie jak farbowanie, ale utlenianie + niedelikatna szczotka zrobiły swoje... Szczególnie szczotka, bo zdewastowała do cna osłabione włosy. Już się odbudowały, teraz z powrotem zapuszczam, póki co są mniej-więcej do łopatek, a chcę do pasa. Dziękuję! :)
UsuńLubię tą markę ale kosmetyki do włosów wypadają raczej średnio, jednak biorąc pod uwagę skład i cenę - są warte zakupu !
OdpowiedzUsuńWiadomo, ile ludzi, tyle opinii :) Niektórzy zachwycają się Pantene czy Garnier Fructis, które u mnie zupełnie się nie sprawdzają...:)
Usuńwidzę że nuty zapachowe by mi się bardzo, oj bardzo spodobały!!!:)))
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Ja mam to samo. Włosy kruszą się i rosną tylko do poziomu ramion. Nie nalazłam na to żadnego antidotum, po prostu je ścinam, buuu. :(
OdpowiedzUsuńTen zestaw kiedyś miałam, ale nie zauważyłam jakichś spektakularnych rezultatów. Może za mało cierpliwa byłam.
Byś może, u mnie efekt dały świetny, ale po około zużyciu jednego opakowania odżywki.
UsuńMam szczęście, że oprócz słońca nic mi nie niszczy włosów. Ale staram się o nie dbać, aktualnie jestem wielką fanką Whamisy jeśli chodzi o ich pielęgnacje - polecam. :)
OdpowiedzUsuńhttps://pokazswepiekno.blogspot.com/
bardzo lubię tą serię, a właściwie wszystko od alterry :)
OdpowiedzUsuńJa miałam dotychczas tylko kosmetyki do włosów i peeling do twarzy :)
UsuńO koniecznie muszę wypróbować u mnie, bo nie miałam nigdy :)
OdpowiedzUsuńNa razie miałam ten ich szampon i jestem bardzo zadowolona. Świetnie się sprawdza! :)
OdpowiedzUsuńNiejednokrotnie używałam szamponów z Alterry, są genialne i pięknie pachną. Poza tym miałam krem do twarzy z serii z granatu, mleczko do demakijażu i olejek do twarzy i do włosów też. Tanio i jakość super. :-)
OdpowiedzUsuńRównież obserwuję.
Ooo <3 Świetny produkt. Myślę, że będzie idealny do moich włosów, które pod wpływem słońca straciły swój urok ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście obserwuję i zapraszam do obserwacjo mojego bloga <3
xoxo
NATALIEFASHION97
Mam nadzieję, ze i tobie się sprawdzi! Dzięki!
UsuńMusze wypróbować ta serie :)
OdpowiedzUsuńSuper post, świetnie się go czyta :)
OdpowiedzUsuńO, dziękuję bardzo! :)
UsuńNigdy nie stosowałam tych produktów
OdpowiedzUsuńMoże wspólna obs ? zacznij i daj znać :) marrstyle.blogspot.com
Jej, też kiedyś miałam długie blond włosy. Ale przez ciągłe rozjaśnianie kręcenie i prostowanie strasznie się zniszczyły i teraz mam krótkie :/
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam czegoś co by pomogło je zregenerować by znów były piękne i długie :)
Ogólnie to ciekawy blog i obserwuję! :D Zapraszam również do siebie https://blackbalba.blogspot.com/
Dziękuję bardzo, wpadnę!
UsuńThey look nice! °₊·ˈ
OdpowiedzUsuńWould u like to follow each other? Lemme know :)
Blog de la Licorne
Widziałam mnóstw pozytywnych komentarzy o tej firmie, choć sama nie miałam przyjemności korzystać z ich produktów. Nie potrzebuję odbudowywać włosów, więc na razie nie skuszę się na ten zestaw, ale w przyszłości na pewno zakupię coś tej marki :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii lubię maskę. Szampon też jest ok, ale odżywka kompletnie się u mnie nie sprawdziła :/
OdpowiedzUsuńSzampon niestety przyspieszał u mnie przetłuszczanie włosów :P
OdpowiedzUsuńSzamponu nie miałam, ale odżywkę i maskę bardzo lubię. Dobre produkty w atrakcyjnej cenie :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą firmą. Miałam te kosmetyki i szału na włosach nie było. Od jakiegoś czasu używam Pantene i moje włosy widać, że polubiły się z szamponem i odżywką. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze produktów do włosów Alterry. Na moje strączki mało co działa :/
OdpowiedzUsuńŻałuję, że podczas ostatniej promocji w Rossmannie nie skusiłam się na tą odżywkę :/
OdpowiedzUsuńJa także je używałam, są świetne! ;)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Mnie ten zestaw nie zachwycił :(
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakąś odżywkę z Alterry, ale nie przypominam sobie jakiś szczególnych cudów. ALe może znowu skuszę się na tę firmę i odżywkę, którą poleciłaś :)
OdpowiedzUsuń