Moja przygoda z kremami matującymi trwa już dobre kilka lat. Wypróbowałam ich wiele, o mniej i bardziej naturalnym składzie, lecz dopiero niedawno, po sześciu latach poszukiwań (czyli od czasu, kiedy moja cera z nieskazitelnej dziecięcej przeszła w problematyczną młodzieńczą), odkryłam ideał.
Produkt
Vianek to siostrzana marka Sylveco, nieco bardziej jednak rozbudowana. Wybranym przeze mnie kremem jest produkt należący do serii zielonej, która dzieli się na normalizującą, do twarzy, oraz orzeźwiającą, do ciała.
Jest to lekki krem do stosowania na dzień, polecany dla osób z cerą tłustą, ewentualnie trądzikową. Krem ma matować skórę, jednocześnie ją przy tym nawilżając.
Aplikacja
Krem jest zamknięty w podłużnym opakowaniu z pompką, przypominającym szklane flakoniki w jakich znajdziemy podkłady. To bardzo wygodne, a przede wszystkim higieniczne rozwiązanie. Sam krem aplikuje się łatwo, nie jest toporny i szybko się wchłania, dzięki czemu rzeczywiście jest dobrym kremem na dzień, który nada się pod makijaż. Podczas wklepywania tego produktu można zauważyć, że ma on bardzo charakterystyczny mocno ziołowy zapach. W mojej opinii jest całkiem przyjemny, wydaje mi się jednak, że dla niektórych może być drażniący.
Skład
Jest w pełni naturalny. Vianek to marka, która tworzy kosmetyki na bazie tylko i wyłącznie naturalnych składników. Najbardziej istotnymi z nich są:
- olej z pestek winogron, oliwę z oliwek i skwalan roślinny - zapewniają skórze optymalne nawilżenie, nie obciążając jej.
- Ekstrakt z kory wierzby białej - to źródło związków o działaniu ściągającym, przyspieszających redukcję zmian skórnych.
- Witamina B3 - wraz z ekstraktem z kory normalizuje stan skóry.
Pełen skład: Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Zea Mays
Starch, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Squalane, Glyceryl Stearate,
Salix Alba Bark Extract, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Niacinamide,
Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Parfum, Mentha Piperita
Oil, Dehydroacetic Acid.
Podsumowanie
Krem rzeczywiście całkiem nieźle matuje moją skórę, a jednocześnie nie przesusza jej, jak robi to znaczna część kremów matujących. Wchłania się szybko, nie pozostawiając przy tym nieprzyjemnej warstwy, nie tworzy maski - miałam już styczność z kremami, które zamiast rzeczywiście regulować pracę gruczołów łojowych na twarzy i kontrolować tym samym wytwarzanie się sebum, pozostawiały jedynie matowy woal na skórze. Taki efekt jest tylko doraźny, w dodatku obciążający i mało estetyczny, bo taka warstwa może mieć tendencję do rolowania. Mogę go szczerze polecić osobom o cerze trądzikowej bądź tłustej, natomiast odradzam go posiadaczkom cery suchej, które mogłyby się na niego pokusić w ramach eksperymentu. Prawdą jest, że krem nawilża, robi to jednak bardzo delikatnie i dla cery ze skłonnością do przesuszania będzie to po prostu za mała dawka nawilżenia.
Cena: 20-30zł.
Pojemność: 50ml
PAO: 6m
Dostępność: Drogerie Polskie, apteki, sklepy internetowe
Nic nie miałam jeszcze z Wianka... i zapewne nie skuszę się na ten krem, bo jestem typowym dojrzałym sucharkiem 😉😁
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę powodzenia w blogowaniu :*
Najważniejsze, że krem Tobie świetnie służy :D
UsuńW takim razie, o ile jest Pani zaintersowana kosmetykami naturalnymi, polecam Nacomi (inna marka), ponieważ mają kremy także 30+ i 50+ itp, albo Biolaven (podmarka vianka i sylveco z kosmetykami przeznaczonymi właśnie dla cer dojrzałych). Znam osoby stosujące Nacomi, które są zadowolone, a co nieco z Biolaven zamówiłam mojej mamie :) Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam!
UsuńHahaha... przestań mi paniować;) Patrycja jestem i też prowadzę bloga kosmetycznego Kosmetyczna Wyspa... Oczywiście znam i Nacomi i Sylveco - nawet miałam krem nawilżający brzozowy bodajże, a z Biolaven miałam micela... pozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie na bloga :)
Usuńok! Lepiej tak, niż kogoś urazić :)
Usuń