Cześć! Dziś chciałam wam przedstawić i po krótce zrecenzować pewną drogeryjna paletkę, która bardzo kusi do zakupu swoim wyglądem. Mówię o Fabulous Kit marki Lovely, będącą inspiracją (a właściwie podróbą...) paletki Natural Eyes od Too Faced.
Produkt
Paleta występuje w dwóch wersjach kolorystycznych - Precious Kit oraz Fabulous Kit, którą ja wybrałam ze względu na bardziej odpowiadające mi kolory i... ładniejsze opakowanie (tu powinien być emotikon z śmiejąco-płaczącą buźką).W skład palety wchodzi 9 cieni, podzielonych na 3 różne looki. Do paletki jest dołączona instrukcja jak zrobić te trzy wybrane makijaże: dzienny, błyszczący (taki dzienny w wersji z blichtrem) i na imprezę. Uważam, że taki załącznik to bardzo fajna rzecz dla osób początkujących. W moim wypadku poszła do kosza, ale myślę, że niektórym osobom taka ściągawka mogłaby się przydać. Kasetka, w której są zamknięte są cienie jest wykonana całkiem porządnie, dosyć mocna, z magnetycznym zamknięciem, posiada lusterko. Koszt palety w cenie regularnej to 31.99zł.
Aplikacja
Miałam już cienie z Lovely, więc wiedziałam czego się spodziewać - cienie są bardzo delikatne, trzeba uważać, aby ich nie pokruszyć pędzlem, w dodatku dość mocno się pylą i osypują. Ładnie się rozcierają, nie tworzą plam, aczkolwiek ich pigmentacja jest niestety słaba, trzeba więc się trochę namachać przy nakładaniu ich, a efekt i tak jest subtelny. Dodam jeszcze, że ja nie używam żadnej bazy pod cienie, zamiast tego używam korektora i pudruje go lub w ogóle samego pudru kryjącego i na tak ubogo przygotowanej powiece robię makijaż (na co dzień mi to wystarcza). Wracając do cieni - nałożone na mokry, nieprzypudrowany
korektor, są intensywniejsze i ładnie się
rozcierają, ale wciąż nie jest to pigmentacja, która powala na kolana.
Podsumowanie
Tę paletę zakupiłam na promocji -55% na kolorówkę w Rossmannie, więc zapłaciłam za nią 15zł. Ładnie wygląda, kolory ma w sam raz na co dzień, ale jakość cieni jest niestety bardzo bardzo średnia. Sprawdzi się u osób początkujących, dla których zbyt mocny pigment jest wręcz wrogiem mogącym zaszkodzić zostawiając "piękne" plamy na powiekach. Jednakże, nawet jeżeli jesteście zainteresowane, polecam kupić ją w cenie promocyjnej, bo mimo wszystko za tę jakość pełna cena bardzo wygórowana - no niestety, cieni jest mało, a ich formuła nie porywa, więc ani jakość, ani ilość nie bronią tej zdrowo przesadzonej ceny. Bo nawet jeśli ta paleta ma opakowanie dużo ładniejsze od oryginału, to do jego jakości jej daleko... ;)
A wy jakie paletki polecacie na wyjazd? Z cyklu jak się zniszczy, to nie będę płakać?
Podoba mi się kolorystyka ;)
OdpowiedzUsuńDesign jest śliczny,zawartość również niczego sobie:)
OdpowiedzUsuńBodoba mi sie jej szata graficzna ;)
OdpowiedzUsuńjest ładna, to fakt :)
UsuńWow great palette, look so itneresting and really useful!
OdpowiedzUsuńI follow you. Visit me, and follow back. Hope see you soon. Maleficent
mnie paletki z Lovely nie przekonują przez to osypywanie się i słabą pigmentację :) a na podróż biorę cienie od Hean, mam takie mega tanie poczwórne cienie, które świetnie się spisują :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma cudne, ale zawartość już jakoś mnie nie kusi :D
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ta paleta... Słyszałam dużo dobrego o palecie Wibo Neutral. Kosztuje ok. 30 zł ma więcej cieni i są dużo ładniejsze i lepiej napigmentowane. Także polecam się zainteresować :)
OdpowiedzUsuńWiem o którą chodzi, ale mam w podobnej tonacji paletę od MUR, więc ta jest mi zbędna. Poza tym Wibo ma takiej samej jakości cienie co lovely, wszak to ta sama firma. No i szukałam czegoś mini, a ta jest miniaturowa, na upartego zmieści się do kieszeni :D acz z wibo planuję kupić nową paletę, Modern :)
UsuńUwielbiam kolory takie jakie są w tej paletce ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje! :)
Zapraszam CAKEMONIKA :)
Nie widzę cię w obserwujących, ale dziękuję za komentarz, odwdzięczę się i wpadnę ;)
UsuńMyślałam o tej palecie, ale jakoś zrezygnowałam... Jakoś nie żałuje :/
OdpowiedzUsuńMimo wszystko bardzo dobra recenzja :D
Obserwuję i liczę na rewanż :P
Zapraszam na --> Mój Blog
oraz --> Fanpage
Dzięki! Pewnie :)
UsuńJa w tym roku w podróż zabrałam kartonową The Balm i nic jej się nie stało, ale podróżowałam pociągiem - przyznam, że Twoja lotnicza katastrofa mnie trochę przestraszyła! W sumie w podróży i tak zwykle malujemy się mniej, więc zabieranie najlepszych i najdroższych cieni trochę mija się z celem.
OdpowiedzUsuńNa wakacjach praktycznie w ogóle się nie maluję, ale na jakieś wyjście w tym czasie np. do klubu czy fajnego baru już owszem :) W dodatku teraz bezpośrednio z Albanii po przylocie musiałam skoczyć do uczelni i podpisać papiery na studia magisterskie i wtedy już naprędce wykonałam makijaż :D
UsuńKolorystyka bardzo uniwersalna a szata graficzna ostatnich kosmetyków Lovely pozytywnie zaskakuje:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ich kosmetyki w końcu przestały wyglądać jak z jakiegoś sklepu 'wszystko po 5zł' :P
Usuń