Osławiony żel aloesowy marki Holika Holika moim zdaniem słusznie zasługuje na swoje dobre opinie. Zużyłam kilka opakowań i stale do niego wracam, ponieważ inne żele, jakie stosowałam, np. Aloesove od Sylveco nie dorastały mu do pięt. Jakiś czas temu sięgnęłam w Hebe po żel bambusowy firmy Beauty Kei i tu... tu się nie rozczarowałam.
Żel ma bardzo ładne opakowanie w kształcie łodygi bambusa - już pod tym względem jest mocnym konkurentem dla żelu z Holika Holika, który wyróżniał się swoim designem na kształt liścia aloesu. Folię na wierzchu można zdjąć, wtedy widać stan zużycia produktu. Żel jest bezbarwny i perfumowany - ma ciężki do opisania specyficzny zapach, często spotykany u perfumowanych produktów. Aplikator to charakterystyczny dla takich żeli dziubek.
Żelowa konsystencja pozwala na łatwe i sprawne rozprowadzenie produktu na skórze. Żel szybko się wchłania i delikatnie nawilża. Nie ściąga skóry, ani nie zostawia na niej żadnej widocznej warstwy, choć można wyczuć delikatnie lepki film. Przyjemnie chłodzi skórę, co jest dużym atutem w ciepłe dni.
Żel ten dobrze sprawdza się jako jeden z etapów rozbudowanej pielęgnacji (np. w roli serum pod krem), a także jako lekki krem-baza pod makijaż w ciepłe dni. Jest delikatny, więc nie obciąża skóry. Łagodzi też obrzęk i świąd po ukąszeniach (sprawdzałam). I co dla mnie bardzo ważne przy żelach nawilżających - nadaje się do pielęgnacji włosów. Nawet przy użyciu absurdalnie dużej ilości produkt po 10-15 minutach wchłania się, a włosy pozostają sypkie, nawilżone i świeże - w przeciwieństwie do różnych olejków nie robią się tłustawe.
Skład: Bambusa Vulgaris Water, Glycerin,Dipropylene Glycol, Alcohol Denat, Arginine, Carbomer, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Chlorphenesin, Phhenoxyethanol, Disodium EDTA, Fragnance.
Jego cena regularna stacjonarnie wynosi 49.90, ale w promocji można go kupić za 24.99 (mnie się tak udało go capnąć), a w internecie bez problemu za 29.90. Pojemność to 250 ml.
Czy jest to następca kultowego już żelu aloesowego z Holika Holika? Raczej nie. Żel bambusowy Beauty Kei zachowuje się identycznie jak jego aloesowy kuzyn, przy czym kosztuje zdecydowanie więcej za taką samą pojemność. Owszem, na promocji jego cena jest fajna, z drugiej zaś, żel z Holika Holika można znaleźć nawet za 20 zł. Aczkolwiek nie mogę nic zarzucić produktowi Beauty Kei, jestem z niego w pełni zadowolona, dlatego osobom używającym regularnie żeli nawilżających polecam jego zakup np. w ramach urozmaicenia od czasu do czasu lub alternatywy, gdyby akurat wypadał lepiej cenowo bądź też w sytuacji, kiedy Holika jest wyprzedana ;).
Zapraszam was również na moje social media:
Aloes często mnie uczula, więc mogłaby to być jakaś alternatywa. Nie wiem tylko czy dałabym radę z jego zapachem. Nie lubię perfumowanych nut.
OdpowiedzUsuńNie jest to mocny, ani drażniący zapach, szybko się ulatnia :)
UsuńNie przepadam za kosmetykami z aloesem 😉
OdpowiedzUsuńTen produkt nie ma aloesu ;)
UsuńByć może skuszę się na promocji :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo to mam nowy produkt na "wishliście" :-) Niedawno kupiłam aloes Holika holika, ale już wcześniej miałam żel aloesowy z różnych marek i lubię go.
OdpowiedzUsuńja ten z HH również lubię :)
UsuńMiałam HH i lubiłam ją latem i winne miesiące już nie koniecznie mnie przekonuje. Z perspektywy czasu chyba bym jej nie kupiła już po raz drugi, więc i ten żel mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńU mnie takie żele są obecne cały rok, bo choć nie stosuję ich na skórę poza miesiącami letnimi, to na włosy sprawdzają mi się lepiej niż wszystkie olejki i jedwabie!
UsuńPrzede mną jeszcze wspomniany przez Ciebie żel aloesowy z Aloesove :P
OdpowiedzUsuńNajgorszy żel aloesowy, jaki miałam, naprawdę. Dobrze, że był dodatkiem do gazety i kosztował mnie tylko 7 zł xDD
UsuńO ile moja skora nie lubi aloesu tak ten z bambusa bardzo mnie zaciekawil :D
OdpowiedzUsuńUuuu, może w takim razie będzie to dobra alternatywa?
UsuńRzeczywiście żel ma zachwycającą buteleczkę. Bardzo przyciąga wzrok. Doceniam w kosmetykach, gdy są uniwersalne. Cudownie, że nadaje się zarówno do ciała, twarzy, jak i włosów. Bardzo chętnie go przetestuję, gdy tylko skończy się mój hydrator. :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie uniwersalne produkty, a żele tego typu są ekspertami w tej dziedzinie:D
UsuńWidziałam i czytałam o nim opinie już niejednokrotnie, ale jeszcze go nie kupiłam. Skoro mówisz, że żel z Holika Holika jest tańszy, a działa tak samo to być może wkrótce się na niego skuszę, bo dawno nie miałam nic do pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńTak, działanie mają takie samo, a ceny różne. Myślę, że bambusowy będzie po prostu fajnym kołem ratunkowym, kiedy Holika się wyprzeda, a ktoś, tak jak ja, używa regularnie takich żeli, bądź też, gdy kogoś uczula aloes :)
UsuńWidzę go chyba pierwszy raz.Opakowanie ma bardzo ładne :) super że można go używać w różny sposób np do włosów :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam :)
UsuńJa jak zwykle poczekam...przeczekam... jak będzie nadal zbierał przyzwoite recenzje to może spróbuję;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Moim zdaniem warto ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńja innym nie spamuję i u siebie spamu również nie toleruję. Takie komentarze idą do kosza.
UsuńMam na oku ten żel, aloesowy jest moim hitem i chciała bym sprawdzić na sobie działanie bambusowego
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam aloesowy, ten kupiłam dla odmiany :)
UsuńNigdy nie korzystałem z żadnych kosmetyków tej firmy. Jeśli faktycznie są takie dobre to chyba kupie na prezent.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to fajna rzecz na prezent, bo bardzo uniwersalna :)
UsuńMiałam i przyznam, że nie wywarł na mnie jakiegoś duzego wrazenia
OdpowiedzUsuńJa się z nim polubiłam :)
UsuńMoże kiedyś, ostatnio jakoś nie stosuję tego typu żeli :)
OdpowiedzUsuńja regularnie używam ich do włosów :)
UsuńRzeczywiście ciekawe opakowanie<3 Chętnie bym go wypróbowała szczególnie na włosy, póki co wszystkie produkty z bambusem świetnie się u mnie sprawdzały.
OdpowiedzUsuńNie miałam też jeszcze tego słynnego żelu Holika Holika ale używam zwykłego żelu aloesowego ze stron z półproduktami:)
Rozumiem. A jak do włosów się sprawdza? Bo u mnie bywa różnie z tymi żelami, HH ma 99% aloesu i jest ok, a jak miałam czysty to mi sklejał włosy :<
UsuńJakie sliczne opakowanie! Ja używam skin79,. od niedawna mam Holikę, ale to chyba dopiszę do listy zakupów
OdpowiedzUsuńMiałam skin79, ale był gęstszy od tego z HH i niestety nie sprawdzał mi się przy włosach :/
UsuńKiedyś prawie już wrzuciłam go do koszyka, jak był w Hebe w promocji, ale jednak ostatecznie go nie wzięłam. I teraz trochę żałuję.
OdpowiedzUsuńUuuu, szkoda. Ja swój też kupiłam w Hebe :)
UsuńBambus jest zdecydowanie bogatszy w substancje odżywcze od aloesu. Jezeli chodzi o wlosy to jest to tzw. Bomba krzemowa. Żadna inna roslina nie ma takich właściwości
OdpowiedzUsuńW teorii, w praktyce nie widzę żadnej różnicy w działaniu tych żelów na włosy, efekt jest identyczny przy regularnym kilkumiesięcznym stosowaniu :)
UsuńDo tej pory używałam właśnie Holiki, ale ostatnio znalazłam w Action żele aloesowe za 8 złotych i też dają radę.
OdpowiedzUsuńnie używałam, nawet nie znam tego sklepu prawdę mówiąc :)
UsuńUwielbiam ten kosmetyk!!! Używam go chyba do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja ;)
UsuńMnie też ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nim
OdpowiedzUsuńOpakowanie od razu przykuło mój wzrok :)
OdpowiedzUsuńAloesowy lubiłam także ten pewnie też polubię
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym produkcie. :)
OdpowiedzUsuńU mnie okazał się totalnym bublem i pisałam o nim w Rozczarowaniach kosmetycznych :( Obserwuję!
OdpowiedzUsuń