Jak zwykle nie przeszłam obojętnie obok kosmetyków Bell z nowej kolekcji - kosztują niewiele, a często w biedronkowej Strefie Piękna można znaleźć perełki. Tym razem nie było łatwo, bo do mojej Biedronki nowa kolekcja Magical Fairy Tail w ogóle nie dotarła! Wciąż w szafie kwitnie kolekcja Bon Bon, o której pisałam wam jeszcze w lutym... Na szczęście siostra dorwała dla mnie dwa interesujące mnie produkty - Magic Wand Eye Concealer, Kryjący korektor pod oczy oraz Eye Bright Pencil, Rozświetlającą kredkę do oczu - u siebie w sklepie ;).
Magical Fairy Tail to jak zwykle edycja limitowana. Znajdziecie w niej rozświetlacz, korektory pod oczy, tusz do rzęs, automatyczną kredkę do oczu, pomadki, błyszczyki i lakiery do paznokci. Warto jeszcze wspomnieć, że błyszczyki występują w kilku rodzajach o różnym efekcie.
Bell, Magical Fairy Tale, Magic Wand Eye Concealer, Kryjący korektor pod oczy
Korektor mnie zainteresował, ponieważ kolor prezentuje się bardzo ładnie, a przy tym spotkałam się z pochwałami na jego temat... Jednocześnie trochę się go obawiałam, bo inny korektor z limitowanej kolekcji Let's Talk About Trend - Anti Dark Eye Concealer - był jednym z najgorszych tego typu produktów, jakie miałam w rękach; dosłownie żółty (niczym skórka banana!), a do tego o zerowym kryciu.
Ten wypadł lepiej, choć nie jest pozbawiony wad. Kolor to ładny, jasny beż o neutralnym tonie, wygląda bardzo dobrze. Aplikator to pacynka z gąbeczką o podłużnym kształcie i dość giętkim patyczku, przez co jest nie do końca mu ufam... Nabiera dość dużą ilość produktu, ale nie przesadną. Jego krycie oceniam pomiędzy średnim a mocnym. Mam mieszane uczucia wobec tego korektora, ponieważ to produkt zastygający, ale przy tym lekki (co jest rzadkością przy tego rodzaju kamuflażach), nie ściąga skóry pod oczami. Niestety należy z nim sprawnie pracować, ponieważ już po zastygnięciu nie nadaje się do dalszej pracy - tak jak płynne kamuflaże z Lovely czy Catrice pozwalają na ewentualne rozpracowanie, tak ten się waży i roluje... Do trwałości nie mam zarzutu, nie zbiera się w załamaniach, ani nie waży. Jeżeli dobrze się go rozprowadzi, to wygląda ładnie przez cały dzień.
Bell, Magical Fairy Tale, Eye Bright Pencil, Rozświetlająca kredka do oczu
Po kredkę sięgnęłam, bo właściwie do tej pory nie miałam żadnej z Bell. Tu również miałam pewne obawy, bo kredki automatyczne zwykle są twardsze od klasycznych ołówków, a że to produkt do oczu, to nadmierna sztywność nie jest wskazana... Ale w tym przypadku bardzo mile się zaskoczyłam. Wkład jest miękki, bardzo gładko sunie po skórze, nie drażni też delikatnej linii wodnej. Kolor jest śliczny, beżowy, ładnie rozjaśnia spojrzenie i otwiera oko, a przy tym wygląda naturalniej od białych kredek. Automat działa sprawnie, sztyft nie wypada, nie ma też tendencji do łamania się i kruszenia. Jestem bardzo zadowolona z tej kredki i śmiało mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych nude'owych kredek do oczu, jakie miałam, jeżeli w ogóle nie najlepsza. Jej trwałość oceniam na dobrą, na linii wodnej utrzymuje się długo jak na zwykły, niewodoodporny produkt.
Swatche produktów:
I to by było na tyle, to moje całe spotkanie z tą limitką. Bardzo skromne, ale błyszczyków nie używam, rozświetlaczy mam dużo, lakierów z Bell nie lubię... więc nic więcej mnie nie zainteresowało ;) Może ewentualnie sięgnę po tusz, jeśli kiedyś kolekcja zawita do mojej Biedronki, haha.
Zapraszam was również na moje social media:
Ciekawe produkty, szczególnie kredka :)
OdpowiedzUsuńJa ją bardzo polubiłam :)
UsuńTeż skusiłam się na kredkę do oczu, ale na mojej linii wodnej trzyma się póki co 5-10 minut :P
OdpowiedzUsuńO rany, u mnie "siedzi" kilka godzin :o fakt, po kilku godzinach kolor już nie jest tak intensywny, ale jest!
UsuńDopiero ją kupiłam, więc jeszcze będę testować, ale nasłuchałam się, że jest nie do zdarcia, a tu taki psikus póki co :D
UsuńWow, no ja nie powiedziałabym, że jest nie do zdarcia, bo jednak schodzi, ale u mnie rzeczywiście trzyma się dobrze i spływa powoli. Chociaż z tymi kosmetykami też jest różnie, czasami się kupuje ten sam kosmetyk ktosys raz i nagle jest beznadziejny, bo jakaś gorsza partia ;(
UsuńJak na razie nic mnie nie zaciekawiło na tyle, aby przyjrzeć się z bliska tej edycji :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, to kwestia gustu i potrzeb :)
UsuńBell z tymi limitkami w Biedronce tak szaleje, że aż nie nadążam rejestrować kolejnych nowości :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? Wychodzą regularnie co 2 miesiące, daje to 6 kolekcji w roku. Nie tak dużo, MUR co tydzień wypuszcza coś nowego xD
UsuńOstatnio zastanawiałam się, czy nie kupić czegoś z tej kolekcji, ale jakoś stwierdziłam, że nic mnie aż tak bardzo nie porywa 😜
OdpowiedzUsuńrozumiem :) ja kupiłam to, co uznałam za przydatne :)
UsuńBardzo ciekawa kolekcja i chetnie przetestowalabym ten korektor :D
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy miałabyś podobne zdanie :)
UsuńMam korektor w zapasach i trochę mnie nastraszyłaś. Mam nadzieję że mi się nie będzie ważył ;)
OdpowiedzUsuńU mnie się waży, jeżeli zbyt długo go rozprowadzam, jeżeli zaaplikuje go szybko, to nie mam tego problemu, więc po prostu polecam się nie obijać i machać ręką! :D
Usuńo korektor to chętnie bym przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńnie jestem pewna czy warto ;)
UsuńPrzepiękna szata graficzna!
OdpowiedzUsuńfakt, jest urocza :) i te holograficzne zdobienia!
UsuńJak będę w Polsce to na pewno kupię kredke o ile jeszcze będzie :D jak jadę do Polski to zawsze są pustki :D oby były błyszczyki bo jestem ich ciekawa :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHaha, ja wolę jednak na ustach mat, on towarzyszy mi 99% czasu:D Również pozdrawiam! :)
UsuńLubię kosmetyki tej marki,mam teraz puder.
OdpowiedzUsuńMnie mój się już kończy :(
UsuńJako facet sie nie maluje. Przekaze zonie, ze takie kosmetyki mozna znalezc w biedronce.
OdpowiedzUsuńHaha, może się zainteresuje ;)
UsuńCuda :) Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTak? A co cię tak bardzo kupiło? :D
Usuńświetne!
OdpowiedzUsuńZawsze mnie kuszą te limitowane edycje ale...kosmetyczny rozsądek podpowiada...aga, po co Ci kolejny...tu wstaw cokolwiek;) No i tylko patrzę;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Haha, jak ja bym nie kupowała, to szybko nie miałabym o czym pisać, wybierając sobie na główną tematykę bloga recenzje kosmetyczne... :D Ale też nie kupuję jak leci, tylko zawsze patrzę na kosmetyki z myślą z tyłu głowy - czy to ci się w ogóle przyda i będziesz tego używała?
UsuńRównież pozdrawiam!
Wizualnie bardzo mi się podoba<3 Ale szybko nie będę kupować kolorówki- tak wolno ją zużywam:D
OdpowiedzUsuńhaha, rozumiem :D U mnie akurat korektory pod oczy schodzą szybciej niż jakiekolwiek inne kosmetyki, a cielistej kredki nie kupowałam ze dwa lata... Stare się nadają tylko do wyrzucenia, więc te kosmetyki mi się naprawdę przydały!
Usuńna pewno coś wypróbuję z tej linii :)
OdpowiedzUsuńCoś konkretnego cię zainteresowało? :)
UsuńWidzę, że mam kolejne kosmetyki, z którymi muszę się bliżej zaprzyjaźnić :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie widziałam jeszcze tej kolekcji. Jak tylko spotkam na pewno się przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńTeraz już pewnie po dostawie, to będzie w czym wybierać ;)
UsuńNie uwierzyłabym, gdybym ostatnio przypadkiem nie weszła w posiadanie tuszu z biedronki, który okazał się super! :-) Bardzo fajna recenzja, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNo proszę :D Dziękuję, również pozdrawiam!
UsuńTych nowości nie znam. Przy następnych zakupach, kkniwcznie muszę zwrócić na nie uwagę.
OdpowiedzUsuńZerknąć na pewno nie zaszkodzi :)
UsuńProdukty ciekawe, staram się ograniczać kolorówkę, więc na ten czas nie przetestuję, ale w końcu się skuszę. :D
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńBell zawsze ma jakieś ciekawe kosmetyki i w dodatku z taką ładną szatą graficzną. Pamiętam, że w zeszłe wakacje był szał na rozświetlacz i lakiery do paznokci. Chodzi mi o te, gdzie na kosmetykach namalowana była podajże palma :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym się skusiła na kredkę rozświetlającą!
Wiem o której serii mówisz, sama kupiłam właśnie rozświetlacz i dwa lakiery :D Rozświetlacz to cudo, lakiery niestety były kiepskie...
UsuńOstatnio zauważyłam, że jakość lakierów z bell się poprawiła. Mam dwa z ostatniej kolekcji bon bon i są lepsze niż lakiery kiedyś oferowane przez bell. Gdybym miała coś polecać z obecnej kolekcji to byłby to jeden z sypkich pigmentów.
OdpowiedzUsuńO, dziękuję za info :) Ja kiedyś się parę razy skusiłam na lakiery z różnych kolekcji, ale wypadły bardzo słabo, dlatego przestałam je kupować :/ Może dam im jeszcze szansę, skoro widzisz zmianę na plus :)
Usuń