Do sieci drogerii Rossmann trafiły kosmetyki Makeup Obsession, czyli podmarki Makeup Revolution. Nowa linia oferuje nam głównie pudrowe produkty do makijażu - rozświetlacze, róże, bronzery i cienie, ale widziałam, że w skład serii wchodzą także rozświetlacze w płynie. Od jakiegoś czasu używam kilku paletek - paletki cieni In Love with, palety bronzerów Give me some sun oraz palet róży Isn't it Peachy oraz Pinky Promise. Jak się sprawdzają? Tego dowiecie się w dalszej części tego tekstu.
Makeup Obsession - paleta cieni BE IN LOVE WITH
Paleta BE IN LOVE WITH with składa się z 10 cieni. Są to głównie chłodne kolory, cała gama jest utrzymana w dziennych tonacjach - brązach, różach, różach wpadających w modną brzoskwinię. Ładna, dzienna kolorystyka, ale pozwalająca też na pokazanie pazura w makijażu. Cienie to wyjmowane wkłady - ktoś powie fajna sprawa, ale ja nie rozumiem intencji, bo nie widziałam zapasów do uzupełniania, więc jeżeli nie lubicie np. brać w podróż pojedynczych cieni (a ja nie lubię) to ten dodatek nie ma żadnego sensu.
To, co nie pasuje mi w tej palecie, to ograniczone możliwości. Cienie są średnio napigmentowane, bardzo łatwo się wytrącają przy blendowaniu, a przez suchą formułę trudno jest je budować. Owszem, można nimi zrobić fajny makijaż, ale wymaga to cierpliwości. Jeżeli robicie makijaże składające się z 2-3 odcieni, to ta paleta się wam sprawdzi, bo nie robi plam, a kolory (aż zbyt) łatwo rozcierają się do chmurki. Ale jeśli lubicie się pobawić, to praca z tymi cieniami może was irytować.
Na uwagę zasługują głównie dwa odcienie a'la folie - złoto i jasny, chłodny róż (te najbardziej błyszczące na swatchach). Z nich jestem najbardziej zadowolona, zachowują się w porządku, ich pigmentacja jest mocniejsza niż w przypadku pozostałych kolorów.
Na instagrama wrzuciłam dwa makijaże zrobione przy użyciu paletki BE IN LOVE WITH - pierwszy z dodatkiem chabrowego cienia z innej palety, drugi wykonany w pełni tą paletą:
Makeup Obsession - paleta bronzerów GIVE ME SOME SUN
Według producenta paleta GIVE ME SOME SUN jest paletą bronzerów, ale ja bym powiedziała, że to raczej trzy bronzery i jeden rozświetlacz. Bardzo podoba mi się jej kolorystyka - zdjęcie swatchy, które znajdziecie poniżej, być może nie do końca to oddaje, ale mamy tu chłodny, neutralny i ciepły bronzer. Moim zdaniem to świetna sprawa, ponieważ kupując taką paletę z myślą o sobie, mamy gotowy zestaw kolorystyczny do różnych potrzeb i kaprysów.
Praca z tą paletą to czysta przyjemność. Bronzery są bardzo (naprawdę bardzo, bardzo!) napigmentowane, aż byłam w szoku, gdy zobaczyłam, jak intensywnie wygląda na policzku za pierwszym przyłożeniem pędzla. Potem szok ustąpił przerażeniu, a ono finalnie przeszło w ulgę - na szczęście te produkty nie robią plam, blendują się bardzo łatwo, więc nie stanowią potencjalnego zagrożenia dla makijażu.
A co do rozświetlacza, to daje on ładną taflę, ale do makijażu twarzy przyda mi się dopiero po wakacjach. Niemniej w ciągu roku może służyć jako cień do powiek.
Makeup Obsession - paleta róży do twarzy ISN'T IT PEACHY
Paleta składa się z czterech róży, trzy są matowe, jeden to róż opalizujący - różni się on od błyszczącego produktu w palecie GIVE ME SOME SUN - rzeczywiście opalizuje, nie jest to lśniąca , bliższa rozświetlaczom tafla, jak miało to miejsce przy bronzerach.
Byłam bardzo ciekawa tej palety, ponieważ unikam ciepłych, brzoskwiniowych róży. Wynika to z obawy, że będą one zbyt ceglaste. Ale odcienie w ISN'T IT PEACHY są naprawdę ładne, wyglądają na skórze zdrowo, są ciepłe, ale brzoskwiniowe, nie rudo-czerwone jak cegłówka. Nawet ten najciemniejszy wygląda przyzwoicie.
Podobnie jak broznery, róże również są bardzo napigmentowane. Jednak trzeba z nimi bardziej uważać, niż przy bronzerach, ponieważ trudniej jest je rozblendować. Wydaje mi się, że wynika to miejsca, w którym nakładamy róż - trudniej jest na nim dobrze rozetrzeć produkt bez ścierania podkładu, szczególnie, gdy nakłada się róż dość głęboko w stronę środkowej część twarzy.
Makeup Obsession - paleta róży do twarzy PINKY PROMISE
Paletka PINKY PROMISE również posiada trzy matowe róże i jeden opalizujący. Wszystkie są o chłodnej tonacji. Ogólnie przy opisie tej palety mogłabym parafrazować samą siebie, ale nie ma to sensu, więc tylko krótko napiszę, że moje odczucia wobec palety PINKY PROMISE są takie same, jak przy ISN'T IT PEACHY.
Tutaj paletka była ostro w użyciu - pomalowałam nią zarówno twarz, jak i powieki:
Podsumowując - choć paleta cieni do powiek nie zrobiła na mnie wrażenia, to paleta bronzerów GIVE ME SOME SUN oraz obie paletki róży - ISN'T IT PEACHY oraz PINKY PROMISE - to naprawdę warte uwagi produkty. Uważam wręcz, że są świetne. A co do samych cieni... no cóż, ja przetestowałam tylko paletę BE IN LOVE WITH, możliwe, że inne są lepszej jakości. Ja jednak nie mam ochoty tego sprawdzać...
Ze względu na pracę magisterską musiałam zrobić mini przerwę w postach, ale na nową recenzję zapraszam już 17.06 :)
Zapraszam was również na moje social media:
Wielki test serii Revolution Pro - czy aby na pewno taka pro?Przegląd produktów Miyo Makeup
Naturalnie z Alverde - makijaż i pielęgnacja.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZa spam podziękuję :)
Usuńładne kolorki, ale jakość cieni mnie nie skusi...
OdpowiedzUsuńNie jest to zła jakość, wielu osobom będzie odpowiadać - to kwestia potrzeb. Ja sama też się trochę zawiodłam, bo wolę, gdy cienie mają większego kopa :)
UsuńWydaje mi się że te palety mają możliwość wyjmowania wkładów żeby mieszać cienie z różnych palet tej marki. Albo można też komuś oddać jakieś niepasujące nam cienie. Dla mnie to świetny pomysł. Podoba mi się wygląd marki - opakowania, kolorystyki poszczególnych palet. Jest to spójne całościowo i mnie kupuje bardziej niż cała marka maekup revolution. Na co dzień może to być fajna paleta. Wydaje mi się, że ja byłabym zadowolona, bo do zadań specjlanych, czyli wyjść wieczorami raczej i tak używam morphe. Do palety brzoskwiniowych róży i bronzerów sobie powzdycham, bo bardzo chciałam sobie kupić, ale online w rossmannnie już ich nie było. Rozeszły się jak świeże bułeczki. Podoba mi się zamysł tej marki. Oby tylko się rozwijali (nie zostali zapomnieni jak freedom makeup i reszta siostrzanych marek), ale rozwijali w przemyślany sposób, a nie milion produktów na raz, które są wątpliwej jakości ;)
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że ktoś też ma taką paletę i by je chciał :D Wygląd i mnie się podoba, jest prosty, ale ładna jest ta szata graficzna. Dla mnie każda paleta musi być do zadań specjalnych, lubię się bawić makijażem, więc to dla mnie wyznacznik jakości :D A z tym ostatnim to się zgadzam, bo widzę potencjał
UsuńPaleta cieni, oczywiście, zainteresowała mnie najbardziej ;) Ma bardzo ładne kolorki, ale Twoje makijaże *-* Cudne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle kolory mają te palety. Wszystkie! Ale chyba najmocniej trafiły do mnie bronzery Give Me Some Sun. Z chęcią "pomacałabym" je na żywo :)
OdpowiedzUsuńW Rossmannach powinny być testery :) Oj tak, te bronzery to cudo!
UsuńPięknie się prezentują te kolorki 😍
OdpowiedzUsuńSzkoda, że równie pięknie nie pracują :P
UsuńOgolnie cala kolekcja wyglada ciekawie, ale mnie jednak nie kusi hihihi ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńWidziałam już sporo recenzji i filmików z produktami tej marki. Z tego co widzę są bardzo rozbieżne. Ale tak to już jest, że jednym się podoba a innym nie. Sama jeszcze niczego nie mam.
OdpowiedzUsuńNo cóż, na YT z PR-owymi paczkami bywa bardzo różnie... ;)
UsuńBardzo ładne kolory w tej pierwszej paletce. A propozycje makijażu po prostu zjawiskowe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepiękne kolorki mają te palety <3 No i Ty wykonałaś niesamowite makijaże <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUwielbiam Twoje makijaże, naprawdę podziwiam talent. :)Wielka szkoda, że paleta cieni BE IN LOVE WITH okazała się najgorsza, bo mnie właśnie zainteresowała ze względu na kolory cieni. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :) Fakt, kolory ma śliczne, jakość już średnią - myślę, ze to zależy od potrzeb, ja wolę jednak cienie nieco innego rodzaju :)
UsuńTen makijaż z chabrowym akcentem skradł moje serducho - cudny! Co do samej paletki- generalnie kolorki fajne, ale szału widzę że nie ma. Paletki różu urocze, jednak nie używam w codziennym makijażu... zrobiłaś super podsumowanie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dziękuję :) Ja używam różów głównie zimą, ale latem też mi się zdarza :) Również pozdrawiam :)
UsuńTen drugi makijaż jest genialny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo po makijażach śmiem sadzić że palety cieni to sztos, ale skoro tak je opisujesz to znaczy że to po prostu twój talent :D makijaże cudne ! Paletka Pinky Promise mi sie podoba ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Moim zdaniem ona będzie ok, ale tylko do niewymagających makijaży :)
UsuńLubię MUR jednak patrząc na ilość palet cieni jakie posiadam w zestawieniu jak często ich używam, to już naprawdę koniec zakupów! Chociaż przyznaję, że przy szafce właśnie z tą kolekcją stałam chyba z pół godziny i macałam własnie wspomniane przez Ciebie róże i bronzery ;-)))
OdpowiedzUsuńHahaha :D Ja nie żałuję, że kupiłam te palety, te do twarzy są świetne, a ta cieni, no cóż, ujdzie na co dzień ;)
UsuńPaletka cieni jest przepiękna. Bardzo podobają mi się skomponowane w niej cienie. A Twoje makijaże są fenomenalne! Precyzja i perfekcja. Piękne.😍
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńCała seria fajnie wygląda, ale jakoś mnie nie kusi. Słyszałam już wcześniej, że jakościowo cienie wypadają słabo, więc raczej się nie skuszę. No może te róże bym chętnie przygarnęła do swojej kolekcji :D
OdpowiedzUsuńProdukty do twarzy są świetne, warto je przygarnąć :)
UsuńMyśle, ze taka paletka byłaby dla mnie. Raz, ze są to kolory których raczej używam a dwa ze sama sobie nie robię zbyt mocnych makijaży :)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście mogłaby ci się fajnie sprawdzić :)
UsuńNa zdj, cienie wyglądają naprawdę super!
OdpowiedzUsuńFakt ;)
UsuńFajne kolorki, moje odcienie.
OdpowiedzUsuńTak, są ładne ;)
UsuńKolejny rewelacyjny makijaż!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMnie te kosmetyki akurat nie kuszą, ale muszę przyznać, że najbardziej podoba mi się paleta bronzerów właśnie dlatego, że są trzy tonacje.
OdpowiedzUsuńJest świetna! A pomysł z różnymi tonacjami był genialny :)
UsuńPaleta cieni cudowna <3
OdpowiedzUsuńNiezupełnie ;)
UsuńPaletka z różami podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńKtórymi? Są dwie :)
UsuńDruga paletka przypadła mi do gustu
OdpowiedzUsuń;)
UsuńFajne paletki, na cienie chyba bym się nie zdecydowała, a paletka bronzerów jest bardzo ciekawa, myślę, że polubiłabym się z nią.
OdpowiedzUsuńNa pewno, jest super!
UsuńBomba nie widziałam ich jeszcze w Rossie
OdpowiedzUsuńNie we wszystkich Rossmannach wprowadzono szafy :(
UsuńJak na prawdziwą miłośniczkę paletek cieni przystało jestem zafascynowana każdą z zaprezentowanych wersji kolorystycznych. Róże i typowe nudziaki - to jest to! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Tylko że tutaj jest jedna paleta cieni :)
UsuńJa niestety nie potrafię się tak pięknie pomalować jak Ty, aczkolwiek wszystkie wersje kolorystyczne paletek bardzo mi się podobają i chętnie bym je przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Aleksandra
Bardzo dziękuję :)
UsuńCudne te paletki, lubię się bawić kolorami, więc myślę że w przyszłości sprezentuje sobie taką.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy makijaż z instagrama jest super
OdpowiedzUsuńSama bym się odważyła na taki make up na jakąś imprezę lub uroczystość
Cieszę się, że ci się podoba :)
UsuńKolorki bardzo mi się spodobały :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Również pozdrawiam :)
UsuńJejku ale Ty masz talent...
OdpowiedzUsuńdziękuję! :)
UsuńNaprawdę mi się podoba wykonana przez Ciebie robota :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPaleta cieni ma "moje" kolorki, ale szkoda, że cienie są słabej jakości :/ Kuszą mnie za to róże :D
OdpowiedzUsuńNa róże warto się skusić!
UsuńŁadne kolory❥
OdpowiedzUsuń