Podczas promocji -55% w Rossmannie zdecydowałam się jak zwykle na zakup nowości z Wibo i Lovely. Sięgnęłam też po dwie drobnostki z Eveline (jeżeli ktoś jest ciekaw - pokazałam zawartość swojego koszyka na instagramie, gdzie serdecznie was zapraszam). Wśród tych zakupów znalazła się paleta Wibo x Viva-A-Viva z serii My Choice Wibo.
Tym razem postawiłam na swobodę językową, post jest nieco bardziej dosadny przy wyrażaniu opinii. Dajcie znać, czy taki potoczny freestyle wam bardziej pasuje ;)
Treść promocji na YT w skrócie można przedstawić w ten sposób: super pigmentacja, nowa formuła, jeśli macie duże wymagania, będziecie zadowolone. Yyyy, no jednak niestety nie bardzo....
Wybrałam tę paletę, ponieważ bardziej przekonała mnie kolorystycznie niż wersja Zmalowanej. Paleta Zmalowanej, choć kolorowa, wydała mi się nudna poza dwójką Indigo Bunting. Paleta Vivy sama w sobie wydawała mi się ciekawsza, a dodatkowo przekonał mnie do niej jej film, w którym pokazała proste makijaże z przemyconym kolorem. Kilka z nich wykonałam, jeden z nich znajdziecie poniżej. Resztę dopiero opublikuję :)
Ale wracając do palety - opakowanie to kwadratowa kasetka. Ma przyjazny format i spore lusterko. Z zewnątrz prezentuje się ładnie, jest czarna, ozdobiona imitacją autografu Vivy. Niestety nie wygląda równie ładnie w środku, bo choć kompozycja cieni jest interesująca, to denerwuje mnie fakt, że wkłady cieni są w plastiku o innym kolorze, odznaczają się to i wygląda nieestetycznie, jak wkłady z zupełnie innej serii...
Co do samych cieni, paletka składa się z ośmiu kolorów. Są to głównie odcienie dzienne, ale zawiera też kilka kolorowych. Trzy kolory to cienie brokatowe, pozostałe są matami o satynowej warstwie na wierzchu! Kiedy paleta jest nowa, maty wydają się satynowe, a nawet widać na nich pojedyncze drobiny. Po starciu wierzchniej warstwy cienie stają się w pełni matowe.
Jeżeli chodzi o pracę z tymi cieniami... to są to jedne z najgorszych cieni, jakie miałam w rękach, a mam kilkadziesiąt palet. I nie chodzi mi o pylenie się, bo tak, osypują się, ale wcale nie tak bardzo, jak się to opisuje. Taki sam osyp zauważyłam przy cieniach Nabli czy Glamshopu, a w niektórych paletach Makeup Revolution nawet większy (Revolution Pro - Supreme, paleta cieni Allure). Poza tym ja zaczynam makijaż od oczu, więc mówiąc kolokwialnie, zwisa mi i powiewa czy cienie się osypują, czy też nie.
Problem z tymi cieniami polega na czymś zupełnie innym i jest zależny od wykończenia.
Cienie matowe są bardzo, bardzo kredowe i nie nadają się do tradycyjnej aplikacji, bo wtedy po prostu momentalnie znikają i cała ich pigmentacja idzie w pizdu. Trzeba je wtłaczać, przy czym robić to bardzo delikatnie i rozważnie, bo jak zrobią plamę, to już nie da się jej rozetrzeć w przypadku niektórych kolorów. Inne zaś są tak suche, że przy blendowaniu gdzieś uciekają i chyba tylko Wibo i Karolina wiedzą gdzie, a ich wykończenie nie pozwala na budowanie intensywności (bo po prostu nie chcą osiadać na powiece).
A jak jest z podłożem?
Na zastygającym, nieprzypudrowanym korektorze da się nimi pracować, ale cienie kiepsko osiadają na powiekach, są zbyt suche i ich pigmentacja jest wtedy marna. Brokat zanika, zostaje sama jego baza kolorystyczna i żałośnie śmieszna ilość drobinek.
Na tłustej bazie brokat w końcu przypomina brokat, choć też nie wygląda wcale imponująco, za to cienie matowe się do niej przyczepiają aż za dobrze i nawet stopniowanie cieniowania im nie pomaga, niektóre kolory tworzą wtedy bardzo wyraźne plamy nie do roztarcia.
Na silikonowej bazie zachowują się najlepiej. Brokaty wyglądają mizernie, ale cienie matowe są widoczne, a przy tym da się je wyblendować, choć oczywiście kolor się wtedy wytrąca i wymaga dołożenia.
Fakt, nie jestem profesjonalnym wizażystą i malowanie innych przychodzi mi z trudem, ale każdy, kto kiedykolwiek tego próbował, wie, że jest to dużo trudniejsze niż malowanie siebie. I każdy, kto mnie zna w realu lub obserwuje na instagramie, wie, że siebie malować potrafię. Nie porównałabym się do profesjonalistów, absolutnie nie, ale jednocześnie wiem, że jestem jednak na wyższym poziomie od przeciętnej klientki drogerii (nikomu nie ubliżając, bo nie każdy musi się tym bawić, niektórzy chcą kolorowego akcentu i po to im taka paleta, inni zaś np. dopiero się uczą) i mimo tego miałam problem z tą paletą. A do takich właśnie jest skierowana przecież ta paleta! Wibo to marka drogeryjna, nie profesjonalna, ani też nawet luksusowa. Ba, uchodzi za jednego z tańszych producentów kolorówki, skierowanych nie tylko na dorosłe kobiety, ale też nastolatki! To nie są klientki, które z góry powinny mieć umiejętność pracy z trudnymi cieniami, poza tym ich pigmentacja nie jest warta takiego wkładu, więc profesjonalista raczej się nimi nie zainteresuje. Mam na myśli to, że jak już mam się bawić w ten sposób z cieniami, to oczekuje przy tym lepszej pigmentacji, niżeli oferują te cienie.
Nimi nawet swatche ciężko się robi! Musiałam je robić na mokro, czego nigdy nie robię, ale te cienie w ogóle nie osiadały na skórze.
Najgorsze jest to, że paletki z Lovely są lepszej jakości i przyjemniej się nimi pracuje, a w cenie regularnej kosztują połowę tego, co ta paleta (paletki Lovely kosztują 22,99; paleta Viva x Wibo - 43,99). Z ciekawości dałam te cienie do zmacania siostrze, która podczas promki w Rossmannie zakupiła paletę Peach Desire z Lovely i malowała się nią wówczas dopiero dwa razy, więc miała świeże spojrzenie. I była zaskoczona tym, jak suche są cienie w palecie Vivy.
Dla porównania pokażę wam trzy makijaże - pierwszy, prosty, który powinien być łatwy, a był wykonany może nie w totalnej męczarni, ale na pewno z dużo większym trudem, niż sugeruje to efekt końcowy:
I drugi, zrobiony cieniami totalnie innej marki:
Trzeci makijaż, taki staruszek sprzed miesięcy. Ten makijaż nie jest być może szczególnie imponujący, ale jednak bardziej zaawansowany od makijażu paletą Vivy, a wykonany o połowę tańszą paletką siostrzanej marki - Lovely - Juggling.
Te z was, które czytają mojego bloga regularnie, wiedzą, że rzadko tak narzekam na jakiś kosmetyk. Ale ta paleta na nic więcej nie zasługuje. Albo to totalny bubel, albo są dwie partie o różnej jakości, a ja trafiłam na tę gorszą. Ale czy którakolwiek z tych możliwości stawia markę w korzystnym świetle?
Zapraszam was również na moje social media:
Czekaj czekaj...kim jest Karolina Wójcik?! OK, zapewne jakaś youtuberka. Nie znam, ale szkoda że sygnuje tak słabą paletkę- zapewne ucierpi na tym jej marka. Robisz makijażowe cuda, nawet trudnymi w pracy cieniami;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Tak, youtuberka. Dziękuję ❤️. Również pozdrawiam :)
UsuńKurde co blog to inna opinia hahaha, ja znam kilka cieni marki Wibo i zadne nie przypadly mi do gustu, wiec stawiam ze moje zdanie byloby bardzo podobne do Twojego. Ja potrzebuje moooocy w cieniach :D
OdpowiedzUsuńMożliwe, że są różne partie,bo ja nie miałam wygórowanych wymagań, chciałam tylko takiej jakości, jak przy paletach Lovely :P
UsuńWidziałam filmiki na YT z właśnie tą paletą.. Nie wierzę, że na opakowaniu Karolina jest pomalowana tą samą.. edycją (?) paletki, albo grafik komputerowy tutaj działał..
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia... może miała lepszej jakości cienie, a do masowej produkcji poszły gorsze...
UsuńNie rozumiem zachwytu tymi paletami, jak dla mnie one nie powalają, po za tym za tą cenę można kupić coś lepszego. :)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie o tym napisałam. Ja ją kupiłam za 20 zł i jestem zła, a zakup w pełnej cenie bym chyba opłakiwała 😂
Usuńcałkowicie nie moje kolory, ale lubioe podziwiać innych w makijażach kolorowych :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWniosek jest więc taki: Nie spoglądać nawet na nią. Bo skoro Ty masz z nią problem, to takie makijażowe beztalencie jak ja w ogóle sobie nie poradzi. I zgadzam się w zupełności, że jakość produktów Wibo powinna być właśnie dla takich osób jak ja, które nie mają zbyt wielkich umiejętności w makijażu oczu, tak, bym mogła sobie z nimi poradzić.
OdpowiedzUsuńNawet jak ktoś ma większe umiejętności, nie musi być od razu profesjonalistą i ogarniać trudne cienie! A prosi raczej nie robią na co dzień zakupów w rossie :P
UsuńUff jak się cieszę że jednak jej nie kupiłam! Tyle kasy a później by tylko leżała :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzczęście w nieszczęściu, że kupiłam ją za pół ceny :P
UsuńCóż, mnie kompozycja kolorystyczna nie porwała, więc nawet nie miałam ochoty jej kupić. Widzę w Internecie mnóstwo pięknych makijaży nią wykonanych, ale nadal mnie nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńJej jakość nie przekonuje ;)
Usuńdobrze, że się nawet nie nosiłam z zakupem jej :) czyli moja paletka Zmalowanej jednak lepsza... choć tak jak o niej pisałam, i co bywa często bolączką - swatche na ręku a efekt na oku to dwie różne rzeczy... te Twoje swatche też wyglądają OK... :)
OdpowiedzUsuńTak, ale jak pisałam, ja wykonałam je na mokro, bo na sucho nie było widać nic :P
UsuńBardzo fajne kolory
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNie miałam okazji wypróbować tej paletki i pewnie nie wypróbuję :D recenzja bardzo przekonywująca :) Za to bardzo lubię Karolinę, to jedna z moich ulubionych blogerek modowych. Trzeba przyznać, że styl ma :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Stylu jej nie odmawiam, gdybym jej nie lubiła, nie marnowałabym swoich pieniędzy na tę paletę :D no ale jest bublem, więc przestrzegam przed nią, ja się bardzo zawiodłam, bo się napaliłam :(
Usuńpiękne kolory!
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
UsuńSliczne kolorki, inspiracja na lato jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie współpracują ;)
UsuńKolory nie dla mnie, jestem fanką brokatów lub perlistych ceni w odcieniu brązu:) ale.wibo bardzo sobie cenię
OdpowiedzUsuńW takim razie odsyłam do recenzji palety All about you marki Paese w poprzednim poście :)
UsuńJa raczej się nie maluje ale wiem kto może to robić ;) na pewno polecę żeby przeczytała.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńŚliczne kolorki, takie letnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na oczach tak ładnie nie wyglądają ;)
UsuńTo właśnie najgorsze.
UsuńOgólnie lubię produkty Wibo, kolory tej paletki też mi się bardzo podobają - więc wielka szkoda, że to takie rozczarowanie :(
OdpowiedzUsuńjakoś nie przekonują mnie te palety ;/
OdpowiedzUsuńPrzez swoje opinie czy kolorystykę?
UsuńNie kusiły mnie te kolory, poza tym w moim Rossmannie ich nie było w czasie promocji, ale ostatecznie nie żałuję, że nie kupiłam :D
OdpowiedzUsuńU mnie było ich sporo :)
UsuńMnie bardziej leży paleta Zmalo. Bo albo jest to kolorowa i szalona paleta, albo neutralna. Zwłaszcza że to mała i limitowana paletka. Z tej Karoliny wywaliłabym beż i brązy. Żółty i fiolet to jedyne cienie które byłyby w stanie mnie skusić. Jestem ciekawa czy rzeczywiście są dwie partie cieni - jedna sucha i kredowa jak u ciebie, a druga miękka jak w paczkach pr. Bo nie wierzę żeby zmalowana czy viva wyciągnęły pigmentację jaką pokazują u siebie z Twojej paletki. Chcę się skusić na rozświetlacz jednej, albo drugiej youtuberki, bo też są kontrowersyjne. Zmalo reklamuje swój rozświetlacz jak Amrezy a opinie chodzą o nim że jest gorszy niż wszystkie rozświetlacze lovely czy wibo ;). Ja wątpie żebym kupiła jakąś paletę cieni tych dwóch marek, mam dwie i jedną chcę wykończyć to używam na codzien, a druga leży :)
OdpowiedzUsuńMnie paleta Zamalowanej się nie podoba. Zielone dużo ma zgniłe kolory, a nie soczyste, a także rozswietlacz w formie zapchajdziury. Wolę już takie rozwiązanie jak u Karoliny, bo brązy się zawsze przyrządza, choćby go przyciemnienia linii rzęs. Beżu tutaj nie ma, to brokatowy cień :)
UsuńJa też wolę Lovely niż Wibo :)
OdpowiedzUsuńJa nie mówię, że lubię ogólnie tę markę bardziej ;)
Usuńkolorki są całkiem niezłe, a i kilka różnych paletek od nich miałam i jakoś wybitnie na nie nie narzekałam. ale faktycznie, Twoje wrażenia nie zachęcają do bliższego z nią spotkania. ;/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Ja jakoś nie lubię palet z Wibo. Te z Lovely są okej, ale z Wibo póki co żadna mnie nie zadowoliła.
UsuńJa na szczęście powstrzymałam się od promocyjnych zakupów xD
OdpowiedzUsuńJa ogólnie jestem zadowolona z tego co kupiłam, ale nie z tej palety xD
UsuńSuper wpis, ja lubię jak ktoś jest szczery.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wiem, że opinia jest szczera.
No kurczę szkoda, że wyszła taka lipa z tymi cieniami. Ciekawe jak w takim razie paleta Zmalo by się sprawdziła...
Jesteś mega utalentowana, makijaże piękne ;) nawet te zmalowane w męczarniach ;)
Bardzo dziękuję za miłe słowa! :)
UsuńWielka szkoda, że paleta się nie sprawdziła, bo liczyłam na nią, tym bardziej, że słyszałam dużo pochlebnych opinii. Czyżby inne recenzje nie były szczere? Nie fajna sprawa. Pomimo, że męczyłaś się z cieniami to środkowy makijaż wyszedł na prawdę prześlicznie! <3
OdpowiedzUsuńhey there and thank you for your info ? I have certainly picked up something new from
OdpowiedzUsuńright here. I did however expertise a few technical
issues using this web site, as I experienced to reload the web
site many times previous to I could get it to load correctly.
I had been wondering if your hosting is OK? Not that I'm complaining, but sluggish loading
instances times will often affect your placement in google and can damage your
quality score if ads and marketing with Adwords. Well I am adding
this RSS to my email and could look out for much more of your respective fascinating content.
Ensure that you update this again very soon.