Jakiś czas temu sieć sklepów Lidl urozmaiciła swój kosmetyczny zasób - marka Cien wypuściła linię wegańskich produktów pielęgnacyjnych, których skład jest w co najmniej 90% naturalny. Zdecydowałam się na kilka kosmetyków podczas promocji na dzień kobiet, a obecnie żegnam się już z denkami, więc najwyższy czas na recenzję.
Zdecydowałam się na: płyn micelarny 3w1 z goździkiem, krem do rąk - odżywienie z papają, dwie podwójne maseczki (oczyszczenie z białą glinką i rozmarynem + maska-peeling enzymatyczny do twarzy blask z papają, oczyszczenie z czarnym węglem i trawą cytrynową + Maska do twarzy odświeżenie z zieloną glinką i ogórkiem), żel-peeling do ciała z zieloną herbatą oraz żel do mycia twarzy z pigwą.
Cien, Food For Skin, krem do rąk - odżywienie z papają
Krem ma przyjemny, owocowy zapach i dosyć rzadką formułę. Łatwo się go rozprowadza na skórze i bardzo szybko się wchłania. Pozostawia wyczuwalną lepką warstwę, to takie uczucie, jak po użyciu silikonowej bazy... Mnie ona denerwuje, dlatego używałam go głównie na noc, kiedy szłam spać. Ale trzeba mu oddać, że dobrze nawilża, ja używałam go średnio raz dziennie, a czasami nawet co drugi dzień. Tubka jest mała i poręczna, jej pojemność wynosi 50 ml.
Cien, Food For Skin, Płyn micelarny 3w1 do demakijażu twarzy, oczu i ust - odświeżenie z goździkiem
To bardzo delikatny produkt, który nieźle radzi sobie z demakijażem. Po przyłożeniu nasączonego płatka do oka dobrze rozpuszcza makijaż, nie wymusza zbędnego tarcia oczu. Z wodoodpornymi produktami już miał problem, także fanki takich formuł nie byłyby z niego zadowolone. Nie podrażniał mi oczu, ani nie ściągał skóry. Nie jest szczególnie wydajny, dość szybko znika. Płyn miał delikatny zapach, dosyć świeży i rześki. Opakowanie jest półprzezroczyste, dzięki czemu widać poziom zużycia produktu. Jego pojemność to 200 ml.
Cien, Food For Skin, Żel-peeling do ciała, Orzeźwienie z zieloną herbatą
Żel jest bezbarwny, dosyć gęsty, dzięki czemu nie spływa od razu ze skóry. Zawiera małe, białe granulki. Ich ilość oceniłabym jako średnio dużą, ale adekwatną do nazwy - to rzeczywiście żel peelingujący, a nie peeling. Ma łady zapach, rzeczywiście herbaciany, ale jest to typowa woń herbaty spotykana w kosmetyce. Moim zdaniem jest wystarczający do pielęgnacji ciała. Delikatnie myje i wygładza skórę, a przy tym jej nie ściąga, ani nie wywołuje podrażnień. Polubiliśmy się. Jedno opakowanie to 200 ml produktu.
Cien Food For Skin, Żel do mycia twarzy, oczyszczenie z pigwą
Żel ten, podobnie jak żel-peeling do ciała, jest bezbarwny i dosyć zbity, wręcz delikatnie galaretkoway. Nie pieni się, a jeśli mu się to zdarzy, to w minimalnym stopniu. Ma subtelny, świeży zapach. Jest bardzo delikatny, dla mnie aż za bardzo, mam wrażenie, że nie oczyszcza zbyt dobrze skóry. W związku z tym u mnie stanowi tylko jeden z etapów wieczornego oczyszczania i służył mi do domywania resztek makijażu. Jego zaletą jest niezwykła delikatność, pozostawia skórę gładką i odprężoną. Fajnie się sprawdza do porannego mycia twarzy, kiedy skóra nie wymaga takiego oczyszczenia, jak wieczorem, po całym dniu z makijażem, kurzem, powietrzem... Tuba zawiera 150 ml żelu.
Cien, Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z czarnym węglem i trawą cytrynową + Maska do twarzy odświeżenie z zieloną glinką i ogórkiem
Niestety wobec tego duetu mam bardzo mieszance odczucia. Maski-peelingu nie jestem w stanie nawet ocenić, ponieważ tak strasznie piekła mnie po niej skóra, że chwilę po aplikacji musiałam ją zmyć. Chyba żadna maseczka ani też żaden peeling mnie tak nie podrażniły jak to, czułam się, jakby moja twarz miała styczność z wrzątkiem. Taką samą reakcję wywołała u mojej siostry. Z kolei maska z ogórkiem nie była zła, trochę oczyściła skórę, nieco ją wygładziła i miała delikatnie ogórkowy zapach.
Zawartość saszetek spokojnie wystarczała na dwie aplikacje.
Zawartość saszetek spokojnie wystarczała na dwie aplikacje.
Cien, Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z białą glinką i rozmarynem + maska-peeling enzymatyczny do twarzy blask z papają
Wersja z białą glinką nieco ściągnęła skórę i zmatowiła ją. Policzki wręcz nieco przesuszyła (wiem, na obrazku jest nałożona w strefie T, ale używam białej glinki z Natural Me i po niej nie mam problemu z przesuszoną skórą, dlatego i tu postanowiłam wypróbować użyć maseczkę na całej twarzy - nie nadaje się do tego, jest zbyt agresywna). Peeling enzymatyczny pięknie pachnie papają. Delikatnie wygładził skórę i dodał cerze blasku. Skóra po aplikacji była delikatnie odżywiona i bardziej promienna.
Te saszetki również wystarczyły na dwa użycia.
Czytałam już wiele o produktach Cien, ale jeszcze nic mnie nie skusiło. Może kiedyś po coś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto im dać szansę, bo to bardzo tanie kosmetyki :)
UsuńOstatnio głośno o tych produktach, ja jeszcze jednak nic nie miałam, ponieważ nie mam w pobliżu Lidla.
OdpowiedzUsuńJa też nie, akurat byłam w okolicach jakiegoś Lidla i na razie to moje pierwsze i ostatnie zakupy :)
UsuńCzęsto czytam o tych produktach. Nie miałam jeszcze okazji nic wypróbować ponieważ jestem w Holandii. Gdy jestem w Polsce to ledwo mam czas żeby wskoczyć do rossmana :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Również pozdrawiam :)
UsuńWłaśnie przymierzam się do wpisu o tych kosmetykach, bo poczyniłam spore zakupy podczas pierwszej promocji w Lidlu na nie. Generalnie odczucia mam pozytywne, choć nie wszystko mnie zachwyciło.
OdpowiedzUsuńNo to w sumie masz podobne wrażenia, co ja :)
UsuńSkusiłam się na płyn micelarny, maseczki i kremy do rąk. Przekonuję się powoli do produktów Cien. :)
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny bardzo mi się spodobał, krem do rąk też. Wobec maseczek mam mieszane uczucia ;D A jak twoje zdanie, uchyl rąbka tajemnicy ;)
UsuńOj zazdroszcze tej serii w Lidlach, u nas niestety nie ma takich dobrodziejstw :)
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńKusi ta seria 😊
OdpowiedzUsuńKosmetyki kosztują naprawdę niewiele, ich ceny zaczynają się od 2 zł, a kończą na około 10 z tego co pamiętam, więc chyba można dać się skusić ;)
UsuńMam Lidla pod domem, więc co chwilę mnie te kolorowe kosmetyki kuszą :D Na razie jednak skusiłam się jedynie na jedną z maseczek ;-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie mam, więc kiedy byłam w okolicy Lidla, a kosmetyki były przecenione o 50%, to stwierdziłam, że zrobię większe zakupy i je sprawdzę, bo potem bym nie jechała specjalnie po pojedyncze produkty :)
UsuńLidl mam zupełnie nie po drodze więc rzadko używam ich produktów. O marce Cien słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji niczego testować.
OdpowiedzUsuńJa w sumie pierwszy raz korzystałam z lidlowych produktów ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńUsuwam spam, mój blog to nie tablica to linkbuildingu :)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z Lidla (a ten pod nosem) :) Zaciekawił mnie ten krem do rąk.
OdpowiedzUsuńKrem do rąk jest jednym z tych produktów, które zdecydowanie polecam :)
UsuńPiękne są te opakowania :)
OdpowiedzUsuńHmmm, mnie się średnio podobają, nic specjalnego :)
UsuńTeż skusiłam się na kilka ich produktów, ale jeszcze czekają na swoją kolej w zapasie ;) Mam m.in. ten krem do rąk ;)
OdpowiedzUsuńNie wszystko robi wrażenie, ale ogólnie całkiem przyjemne kosmetyki :)
UsuńCzęsto na DressCloud widzę pełno chmurek z produktami tej firmy, ale osobiście sama się jeszcze nie skusiłam na żaden z nich. Pewnie to tylko kwestia czasu :D Chętnie bym wypróbowała krem do rąk i peeling do ciała :)
OdpowiedzUsuńJa raczej do niczego nie wrócę, bo nie są to jakieś zachwycające kosmetyki, ale złe na pewno też nie są - sądzę, że warto je poznać i stwierdzić co dalej na bazie własnych doświadczeń :)
UsuńNie miałam nic z tej firmy. W ogóle rzadko robię zakupy z Lidlu, wiec może dlatego?
OdpowiedzUsuńMoże ;)
UsuńSłyszałam już trochę o tych kosmetykach, znajoma dość negatywnie się o nich wypowiadała, natomiast ja nie mam zdania, nie używałam ich. Przy jakieś okazjonalnej wizycie w Lidlu przyjrzę się im bliżej i kto wie, może się skuszę, żeby przekonać się na własnej skórze, jak działają. :)
OdpowiedzUsuńU mnie wrażenia były różne, zależne od produktu :) Myślę, że najlepiej samemu się przekonać :)
UsuńJasne, kosmetyki bardzo różnie sprawdzają się u różnych osób. :)
UsuńPo pierwsze, cudne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńA co do samych kosmetyków - jestem ich bardzo ciekawa ;)
Ta seria u mnie jest spalona po serum- żelu do ciała i balsamie migdałowym...co za bubelki... Ale widzę że miałam "szczęście" do najgorszych przedstawicieli tej serii...te które prezentujesz wyglądają całkiem spoko...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Oh, nie miałam tamtych produktów, więc nie mam o nich żadnej opinii :( Te były okej, tylko jedna maseczka mnie zawiodła.
UsuńMam większość przedstawionych przez ciebie produktów i jestem z nich bardzo zadowolona, w takiej cenie warto :)
OdpowiedzUsuńSuper, że ci się sprawdzają :)
Usuńnie miałam ich jeszcze
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTrawa cytrynowa w potrawach nie jest najlepszym składnikiem, ale pewnie w maseczce sprawuje się znacznie lepiej :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie tutaj nie bardzo, jakbyś przeczytała, to być wiedziała :)
UsuńChyba wszystko mnie zainteresowało, chociaż wczoraj byłam w Lidlu i nie widziałam tych kosmetyków u siebie na półce:/
OdpowiedzUsuńTo dziwne, bo z tego co mi wiadomo, to stała oferta, a nie żadna limitka.
UsuńZ Cień bardzo lubię maseczkę z gruszki. Tych produktów jeszcze nie testowałam, ale nie ukrywam, że interesuje mnie ten płyn micelarny.
OdpowiedzUsuńNie używałam, zapamiętam sobie, żeby zwrócić na nią kiedyś uwagę, jak znowu zajrzę do lidla :)
UsuńWiduje te produkty na blogach i Insta, wiem też, że można je kupić w super cenach, ale jakoś mnie nie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, twój wybór ;)
UsuńO firmie nie słyszałam ale warto przetestować niektóre
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak ;)
UsuńBędąc u siostry w Polsce używałam chusteczki nawilżające i balsam z Cienia. Myślę, że i powyższe kosmetyki chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńMoże przy okazji następnej wizyty :)
UsuńO kurczeee.. takie cuda w Lidlu, a ja ich nie spróbowałam:(
OdpowiedzUsuńSą dostępne w stałej ofercie, jest czas ;)
UsuńSuper że firmy tworzą coraz więcej wegańskich kosmetyków a jeszcze lepiej jak są one w przystępnych cenach. Testowałam kilka produktów z Lidla i myślę, że są naprawdę w porządku :)
OdpowiedzUsuńZa tę cenę są okej :)
UsuńPodoba mi się że lidl wyszedł z inicjatywą produkcji kosmetyków. Mają fajne opakowania i dość ciekawe pomysły. Nie widziałam żelu - peelingu do ciała w moim lidlu, bo też bym sobie z chęcią kupiła. Maseczkę z peelingiem enzymatycznym też sobie kupiłam. Jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńU mnie było ich sporo i z tego co wiem są w stałej kolekcji, więc widocznie się wyprzedał
Usuńnigdy nie próbowałam tej serii
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńmusze w końcu je kupić ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie używam tylko kremu z papają i zieloną herbatą, może wypróbuję coś jeszcze :)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem kiedy jestem w Lidlu mam zamiar sobie kupić jakiś kosmetyk Cien i zawsze wychodzę bez niego :D Pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuń