czwartek, 16 sierpnia 2018

Owocowy zawrót głowy! Bielenda: Bielenda, Juicy Jelly Mask - Odświeżająca maseczka z ananasem i witaminą C & Nawilżająca maska z arbuzem i aloesem


Jestem łasa na ładne opakowania i piękne, owocowe zapachy, dlatego kupiłam te maseczki zaraz po ich premierze w super cenie 12 zł. Było to już ładną chwilę temu, jednak dałam sobie czas na przetestowanie ich. Poza tym w Rossmannie będzie promocja m.in. na maseczki, więc to odpowiedni moment na przybliżenie wam tych produktów. W skład serii Juicy Jelly Mask wchodzą trzy maski - dwie, które zakupiłam - odświeżająca maseczka z ananasem i witaminą C oraz nawilżająca maska z arbuzem i aloesem, a także produkty typu 2 w 1; oczyszczająca maska + peeling z kiwi i kaktusem. Tę ostatnią odpuściłam sobie, ponieważ używam obecnie peelingu z kiwi z L'Oreala i jakoś tak uznałam, że jeden taki kosmetyk wystarczy. Jego recenzja również pojawi się na blogu. 

Ale wróćmy do maseczek.






Bielenda, Juicy Jelly Mask - Nawilżająca maska z arbuzem i aloesem

Maseczka zgodnie z nazwą ma formułę galaretki. Pachnie przepięknie, intensywnie arbuzowo. Nie jest to jednak zapach, po którym odczuwa się, że jest sztuczny. Ma w sobie małe drobinki, które delikatnie peelingują przy rozprowadzaniu produktu na twarzy. Zdecydowanie nie jest to jednak efekt wow, raczej drobiazg, taki mini bonus przy aplikacji. Chwilę po nałożeniu przyjemnie chłodzi i daje uczucie odświeżenia, więc to fajny produkt na ciepłe dni. Żelowa formuła dobrze osiada na skórze, nie spada, ani nie spływa z twarzy. Po zmyciu maski cera jest przyjemnie nawilżona i miękka, a także bardziej promienna. Nie wiem, czy przyniesie spektakularny efekt przy suchej skórze, ale dla mnie, przy mieszanej skórze - tłusta strefa T i suche policzki - jest zadowalający. Jej największym minusem jest zmywalność - schodzi dosyć ciężko, a ja jestem w tej kwestii leniem. 




Bielenda, Juicy Jelly Mask -  Odświeżająca maseczka z ananasem i witaminą C 

Wersja ananasowa pełni nie tylko funkcję maski, ale również peelingu enzymatycznego. Jednak aby zadziałała jako peeling, należy masować twarz z zaaplikowaną maską około minutę, aby zawarte w niej drobinki mogły się rozpuścić. Maska odświeża i całkiem nieźle nawilża. Skóra jest po niej rozświetlona, sprawia wrażenie wypoczętej. Ma bardzo ładny owocowy zapach, niekoniecznie tylko ananasowy. Nie razi sztucznością, więc wrażenia zapachowe są bardzo przyjemne. Skóra jest nawilżona i promienna. Ma w sobie witaminę C, więc możliwe, iż stosowana regularnie rozjaśni przebarwienia. Jako peeling sprawdza się przyzwoicie, moja skóra jest po tej masce wygładzona, jednak obawiam się, że z dużą ilością suchych skórek mogłaby sobie nie poradzić. Ale to już tylko takie moje gdybanie, ponieważ sama nie mam raczej problemów z nadmiernym przesuszaniem się skóry, więc nie jestem w stanie tego sprawdzić.



Według producenta obie maski wystarczają na 12 aplikacji, mnie jednak wystarczyły na nieco więcej, a nakładałam je na całą twarz. Śmiało więc mogę rzec, że są wydajne (albo mam miniaturową twarz i tego nie zauważyłam :D).


Z tego co widziałam w Rossmannie ich cena wynosi 18.99, ale myślę, że warto się na nie skusić w ramach nadciągającej promocji 2+2 na odżywki do włosów, kosmetyki pielęgnacyjne do ciała, odżywki do paznokci i właśnie maseczki.

Poczułyście się zachęcone? :)
Udostępnij

22 komentarze :

  1. Maseczki wyglądają super. Wiele pozytywnych opinii o nich krąży :D Mnie najbardziej ciekawi wersja arbuzowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba jednak bardziej polubiłam ananasowa, choć arbuzową najpiękniej pachnie :)

      Usuń
  2. Nowa promocja w rossmanie? z tej chyba skorzystam. Fajne te owocowe maseczki:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszę o nich pierwszy raz, ale ta z arbuzem musi być cudowna!
    >>alicce-alice.blogspot.com<<

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa tych maseczek! Lubię owocowe, pachnące kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wersję kiwi i to prawdziwa petarda :D Usunęła mi wszystkie suche skórki z nosa w mig :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super :D ja peeling kiwi mam z L'Oreala, teź jest bardzo przyjemny :D

      Usuń
  6. Nakręciłam się na wersję z arbuzem, lubię ten owoc, ale gdzieś czytałam, że to średni produkt, a najlepszy z tych trzech jest kiwi. Na razie i tak je odpuszczam, bo mam jeszcze kilka maseczek w zapasie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na moje potrzeby jest dobry :) może się też skuszę na wersję kiwi, ale po zużyciu peelingu z kiwi z L'Oreala :)

      Usuń
  7. Prawdę mówiąc, nie słyszałam jeszcze o tych maseczkach. Wydają się naprawdę warte uwagi. Szczególnie zainteresowała mnie wersja z arbuzem i aloesem. Z chęcią kupię, gdy moje maseczkowe zapasy zaczną się kończyć ;)
    Pozdrawiam.
    www.tipsforyoungers.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie wyglądają, kuszą opakowaniami, ale chyba odpuszczam jak nie ma po nich jakichś większych efektów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są jakieś zaskakująco genialne, ale nie są złe. To po prostu dobre produkty ;)

      Usuń
  9. Ja lubię zapach arbuza więc już wiem która bym kupiła :D coś czuję że mi nie starczyłoby na 12 aplikacji :D ojj brakuje mi Polskich drogerii :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuszą mnie odkąd pojawiły się w zapowiedziach, a najbardziej to chyba kiwi. Ale on raaaaczej nie jest dostępny w Rossmannie, a tam planuję kupić maski na promocji 2+2, więc pokuszę się o którąś z tych 2. Jestem fanką arbuza więc pewnie będzie to ten wariant, a z drugiej strony kusi mnie obietnica peelingu enzymatycznego w ananasie :D Pierwszy raz wgl o tym słyszałam, nie wiedziałam, że to taki trochę produkt 2 w 1. W końcu kupię wszystkie 3 i tak zapewne z czasem, chociaż wydaje mi się, że będą to bardziej produkty na lato niż np. zimę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zdecydowanie, zimą przyda się coś treściwszego, to typowe lekkie formuły na ciepłe dni :)

      Usuń
  11. Wyglądają fantastycznie, jestem ciekawa jak działają. Muszą byc fajną opcją na upalny wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Najbardziej kusi mnie wersja arbuzowa i w sumie kupiłam już kiedyś arbuzowe maski dla samego zapachu XD Z pewnością przy okazji jakichś zakupów w Polsce sobie je zamówię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak robię XD kosmetyczny zapachofil (?) że mnie

      Usuń
  13. Jak wykończę moje maski (czyli w przyszłym stuleciu), to pewnie wypróbuję :) Co do zmywania - polecam takie gąbeczki z celulozy bodajże, ja kupuję w Rosie albo w Biedrze, bardzo ułatwiają robotę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja się wahałam, ale ostatecznie żadnej nie wzięłam. Dałam sobie słowo, że kupię je, gdy zużyję to, co mam aktualnie w zapasach :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie! Staram się odwdzięczać za wszystkie komentarze :)

Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat przetwarzania twoich danych osobowych wejdź w link "Polityka Prywatności" w prawej kolumnie bloga.

Designed by Blokotek. All rights reserved.