Nigdy wcześniej nie zamawiałam żadnych boxów - nie podobało mi się kupowanie kota w worku, ani uwiązanie finansowe w formie subskrypcji. Jakiś czas temu zdecydowałam się pierwszy raz na taki zakup. Spowodowały to dwie rzeczy - pierwszą jest to, że JoyBoxa można zamówić jednorazowo, a druga, że zawartość wakacyjnego boxa została ujawniona na facebooku. I ona skłoniła mnie do zdecydowania się na to pudełko - kosztowało 45 zł z darmową dostawą, przy czym cena samych dwóch najbardziej interesujących mnie produktów wynosi ponad 40 zł w sklepie...
Na początku na uwagę zasługuje samo pudełko. Moim zdaniem jest bardzo ładne, ja sobie je zachowam. Mam słabość do takich pudełeczek, poza tym to dobry sposób na zachowanie porządku - wszystkie pierdoły, które nie mają określonego miejsca, są przydatne, ale niekoniecznie mają walory estetyczne, lądują u mnie w takich pudłach.
A co znalazło się w samym boxie? Po otwarciu go znalazłam taki o to zestaw kosmetyków. Część znajdowała się w pudełko odgórnie, a pozostałe kilka można było wybrać z grupy 2-3 produktów.
Zestaw powyżej powinien zawierać jeszcze próbkę All clean balm, balsamu do oczyszczania twarzy marki Heimish. Joy chyba jednak nie przygotował się na taką ilość wyboru tego produktu, bo zamiast tego znalazłam karteczkę z przeprosinami i dwa inne produkty w ramach rekompensaty - oczyszczającą maseczkę marki Bielenda oraz lakier do paznokci marki Vipera. Lakier mi się sprawdził, na pazurkach wygląda bardzo ładnie, ale moim zdaniem to słabe zagranie, bo wiele osób dziś decyduje się na hybrydy. Maski nie używałam, więc jeszcze nie mam zdania.
Teraz przybliżę wam całą zawartość bardziej szczegółowo:
Kneipp, Olejek do Ciała, Tajemnica Piękna, 100 ml - jeden z bazowych produktów wchodzących w skład pudełka. Można go kupić za około 20 zł.
Sylveco, Aloesove, Płyn Micelarny do demakijażu twarzy i oczu, 200 ml - produkt bazowy. Jednocześnie jeden z tych, które mnie najbardziej interesowały. Kosztuje około 20 zł.
Sylveco, Duetus, Orzeźwiający żel myjący do twarzy, 150 ml - produkt z podstawowego składu boxa. Drugi kosmetyk z dwóch, które mnie głównie zainteresowały. Jego cena wynosi około 20 zł.
Aussie, Suchy Szampon, KOOL Kiwi Berry - wersja travel, 65 ml - kolejny produkt podstawowy. Kosztuje około 7 zł.
Aussie, 3 Minute Miracle Reconstructor, 3 minutowa intensywna odżywka do włosów zniszczonych - wersja travel, 75 ml - również produkt, który odgórnie wchodził w zawartość boxa. Jego cena to 8 zł.
Marion, Miód i cytryna, Peeling do twarzy, 75 ml - ostatni produkt, jaki składa się na podstawową zawartość pudełka. Kosztuje około 9 zł.
Institut Estederm Paris, woda komórkowa - wersja travel, 30 ml - produkt z grupy do wyboru. Wersja pełnowymiarowa (100 ml) kosztuje 99 zł. Można więc założyć, że niecała 1/3 tej zawartości, czyli wersja travel z boxa, mogłaby kosztować ok 30 zł.
Yankee Candle, Świeczka zapachowa, Sunset Breeze - drugi produkt, który był do wyboru. Jego cena wynosi około 8 zł.
Bielenda, Carbo Detox, oczyszczająca maska węglowa, cera sucha i wrażliwa, 8 g - rekompensata za brak próbki balsamu All clean balm, Heimish. Cena maski wynosi 3 zł.
Vipera, lakier do paznokci - produkt, który również został dodany w ramach rekompensaty. Nie wiem, jaka jest jego pojemność, bo nie posiada informacji na opakowaniu, a na stronie producenta nie znalazłam dokładnie tego lakieru. Zauważyłam jednak, że ogólnie lakiery Vipera kosztują około 5 zł.
Oprócz tego dołączono do zestawu jeszcze próbki. Otrzymałam 4 próbki ziołowego szamponu Bioxsine. W pudełku miała się znaleźć również chusteczka antybakteryjna, ale zamiast niej otrzymałam próbkę pianki do mycia twarzy Heimish. Akurat to jest dla mnie pierdoła, bo z próbek nie korzystam. Jedna i tak nie pokaże nam rzeczywistego działania produktu, co najwyżej może służyć sprawdzeniu, czy dany kosmetyk nas nie uczula.
Jakie są moje ogólne wrażenia? Hm, sądzę, że to , iekawa alternatywa dla wszystkich boxów z opcją stałej subskrypcji. Przejrzałam poprzednie edycje JoyBoxa i nie wszystkie są według mnie warte uwagi. Sądzę jednak, że warto czasem zerknąć co oferują, bo może się pojawić równie fajna edycja, co ta - bo muszę to przyznać, że z tej jestem bardzo zadowolona. Choć jeżeli chodzi o mnie, to ja obecnie skupię się na wypróbowaniu i zużyciu tego, co mam i wstrzymam się z zakupami na najbliższy czas :D
Fajnie wypada to też finansowo, o czym wspomniałam już na wstępie. Z matematyki zawsze byłam dupa, więc nie będę silić się na udawanie, że jest inaczej i podliczać ogólnej wartości boxa, ale nawet mój blond mózg dał radę wychwycić, iż przekracza ona znacznie jego cenę.
No i oczywiście zapraszam was na Facebooka oraz Instagrama. Od kilku dni udzielam się także w Dresscloud, gdzie również chętnie się z wami spotkam!
Świetna zawartość! Same cudeńka jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńsuperaśny box :) pudełko przeurocze :) uwielbiam motyw flamingów :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
również pozdrawiam :)
UsuńTo jest obrus, czy jakiś materiał na tle zdjęć? Jak obrus to gidze kupić? :D
OdpowiedzUsuńto sukienka z lidla :D często wykorzystuję ciuchy do zdjęc :D
UsuńRozumiem, że jakieś pradawne zakupy i nie znajdę jutro na półce przy napisie "Hawajski tydzień w lidlu"? :D
UsuńOdstraszają mnie boxy, które wymagają stałej subskrypcji, więc to fajna alternatywa!MÓJ BLOG
OdpowiedzUsuńNie subskrybuję tego pudełka, ale zawartość jest bardzo ciekawa ;) Najbardziej intryguje mnie ten suchy szampon i olejek do ciała. Ze świeczki od Yankee Candle byłabym zadowolona, nigdy nie miałam okazji ich próbować ;)
OdpowiedzUsuńJak napisałam, ono nie jest do subskrypcji ;)
UsuńTeż nigdy nie zamawiałam boxa :) myślę że finansowo wychodzi to fajnie i sie opłaca :) lubię wszystkie pilingi więc ten też już mi się podoba :D zaciekawił mnie też płyn miceralny Sylveco:) tak wgl to też nie jestem mocna z matematyki :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie zależy, z tego co widziałam na innych blogach, czasami te boxy są biedne i żal pieniędzy. Dlatego żadnego nie subskrybuję, mimo, że jestem kosmetykoholikiem :D Ale ten rzeczywiście jest bardzo fajny i co jeszcze lepsze, można go kupić jednorazowo :)
UsuńWidziałam już gdzieś zawartość tego boxa, bardzo fajna zawartość:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
No bardzo bym się zawiodła gdy oczekiwałabym balsamu a tu lakier do paznokci, bo ja np. za nimi nie przepadam. Ten aloesowy płyn micelarny był ostatnio w jakiejś gazecie typu zwierciadło czy coś. Do czego będziesz wykorzystywać wodę komórkową? Zaciekawił mnie ten produkt i zastanawiam się czy działa na zasadzie tonika, hydrolatu? Maseczkę z bielendy miałam i jest super. Ja w przeciwieństwie od Ciebie lubię próbki. Często nie robią na mnie wrażenia ale czasami zdarzają się perełki które kupuje w dużej pojemności :)
OdpowiedzUsuńTak, był, ale ja kupiłam wtedy gazetę z żelem do mycia twarzy i teraz mam duet :D Wody będę używać najpewniej jako hydrolat lub jako serum pod krem :) Ja mam odwrotnie - dla mnie lakier spoko, a ta maska z bielendy to takie meh, miałam i nie lubię ich, nic nie robią :P
UsuńWOW, moim zdaniem to pudełko zawiera super zestaw! Ten olejek do ciała to mój absolutny hit <3 Jak takie domowe spa! Pamiętam go doskonale, dostałam go na gwiazdkę od mojego faceta, a kąpiel w nim to była czysta przyjemność! Nie dość, że świetny zapach miał, to jeszcze skóra zrobiła mi się po nim taka aksamitna - nie tłusta, ani trochę, ale bardzo nawilżona i aksamitna. Wyszłam z wanny jak odmłodzona o 5 lat, tak mnie zrelaksował <3 No i Sylveco - oj, na pewno to wypróbuję, może dopiero w listopadzie, ale uwielbiam Sylveco. Dla samych tych produktów od nich mogłabym tego boxa kupić, jeszcze jak świeczkę Yankee dają i mój ulubiony olejek to już w ogóle:) A reszta? Reszta tych kosmetyków po prostu by mnie ucieszyła, że mogę je wypróbować:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Tov
No właśnie ja głównie dla nowości z Sylveco wzięłam to pudełko, bo ich cena regularna to koszt 40 zł, a tak mam mnóstwo innych ciekawostek do wypróbowania w pakiecie :)
UsuńDalej nie jestem przekonana do kupna takiego pudełka. Wolę kupić jeden kosmetyk, który ma 100% mi się przyda, niż mieć kilka takich, które będą leżeć w szafce. A za 45 zł mam tonik, krem i balsam albo coś innego. Szkoda byłoby mi na to pieniędzy.
OdpowiedzUsuńJak napisałam, mnie interesowały stąd dwa produkty, których wartość sama w sobie wynosi 40 zł. Dorzuciłam 5 i mam resztę kosmetyków w pakiecie. Normalnie też nie kupuję takich pudełek, natomiast tutaj właśnie zawartość mnie interesowała, bo i tak miałam w planach część tych rzeczy kupić. A w ten sposób w praktycznie tej samej cenie mam je mam je razem z innymi kosmetykami, więc według mnie to żadna strata pieniędzy. Własnie z tego powodu, że też normalnie mi ich szkoda, to nigdy wcześniej nie kupowałam żadnych pudełek, bo nie było w nich nic, co bym chciała mieć lub co bym potrzebowała.
UsuńHm takie boxy mają coraz ciekawszą zawartość. Wydaje mi się, że producenci dostrzegli, że nie mogą włożyć tam byle czego bo klienci mają większy wybór i jeżeli nie będą zadowoleni z zawartości to nie wrócą. Zawartość bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńKochana ciekawa jest zawartosc tego boxa, chociaz mnie jednak nie skusila do polubienia boxow hihihi ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z tych kosmetyków, ale po twoim wpisie chęcią wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńlol, przecież ja o nich nic nie napisałam, to jedynie przegląd pudełka xd
UsuńZ niektórymi produktami spotykam się pierwszy raz ^^ Super zawartość boxa ^^ Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTen żel Duetus wydaje się być ciekawym produktem :) Mam już doświadczenie z kosmetykami Sylveco i bardzo mi pasują. Widziałam go ostatnio w internetowej Melissie za niecałe 16 zł, może zamówię. Swoją drogą, fajny design opakowania.
OdpowiedzUsuńTaak, to prawda. Ja właśnie też miałam wiele kosmetyków Sylveco i bardzo je lubię, dlatego te mnie tak zainteresowały :D
UsuńWedług mnie zawartość tego boxa jest bardzo udana, szczególnie za tę cenę. Gdybym nie miała części produktów z boxa i bana na zakupy kosmetyczne, to pewnie rozważałabym jego zakup :)
OdpowiedzUsuńhaha :D
UsuńFaktycznie cenowo bardzo się opłacało. Szkoda jednak, że dali ten lakier zamiast innego produktu. Nigdy takiego pudełka nie zamawiałam, może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Ech, gdybym wiedziała, to nie kupowałabym osobno tego płynu micelarnego z Alosove, tylko wzięła to pudełko, bo w porównaniu z innymi tego typu subskrypcyjnymi box'ami wypada naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńon nie jest subskrypcyjny, jak napisałam, boxy zamawia się osobno, kiedy ma się chęć, może to być jednorazowy zakup
UsuńŚwietne zestawienie ;) produkty z Aussie i olejek do ciała są mi doskonale znane, reszty jeszcze nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńNa subskrypcję raczej bym się nie skusiła, ale opcja zamawiania pudełek pojedynczo wygląda całkiem ciekawie ;) Mnie by się przydało takie pełne kolorówki :D
OdpowiedzUsuń