My, kobiety, już tak mamy, że większość z nas uśmiecha się na widok zwierzęcych motywów gdziekolwiek - na kapciach, kubkach, swetrach... Ba, mamy swoich ulubieńców wśród naszych futrzanych sąsiadów; wielką popularnością cieszą się koty, psy, flamingi, pandy i... lisy. Nie wiem jak wy, ale ja należę właśnie do fanek tych ostatnich, prawdziwa ze mnie lisioseksualna, że sobie tak zażartuję. Słowem, mogłabym mieć z lisami wszystko. Dlatego, jak zobaczyłam tę paletę, musiałam ją kupić. Po prostu musiałam.
To jedna z paletek wchodzących w skład zimowej kolekcji Sephory - Winter Wonderland. Zawiera 8 cieni, a jej cena to 45zł.
To jedna z paletek wchodzących w skład zimowej kolekcji Sephory - Winter Wonderland. Zawiera 8 cieni, a jej cena to 45zł.
Paletka zamknięta jest w przeuroczym kartonowym opakowaniu w gwiazdki i z liskiem, na którym widnieje jej nazwa: Sephora - Winter magic palette. Po zdjęciu kartonika ukazuje się nam sama paletka. Kasetka jest wykonana z solidnego kartonu i posiada zamek magnetyczny. Opakowanie wygląda, jakby było zrobione ze złotego brokatu, ale nic się z niego nie osypuje. Paletka nie posiada lusterka.
W środku znajduje się zestaw 8 cieni, w którego skład wchodzą ciepłe i chłodne cienie o matowym i perłowym wykończeniu.
Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, ich nasycenie po nałożeniu na powiekę jest naprawdę minimalnie delikatniejsze niż w paletce, przy czym rzuciło mi się to w oczy jedynie w wypadku najciemniejszego odcienia, co przy czerni jest niestety smutną normą. Nie zauważyłam, żeby się osypywały bądź pyliły, ładnie się blendują i łączą ze sobą nawzajem. Słowem, aplikacja jest prosta, szybka i przyjemna.
Z góry przepraszam, że swatche nie są zbyt atrakcyjne, ale mieszkam w domu z kamienia z dysfunkcyjnym piecem, więc, że się tak brzydko wyrażę, piździ niemiłosiernie. Bez koca ani rusz. Stąd ta gęsia skórka na mojej ręce, która niestety niezbyt współpracuje z cieniami. Mea culpa. Swatche wykonałam na czystej skórze, bez żadnego podkładu czy też bazy. I tak "na sucho" nakładane również nie sprawiały niemal żadnych problemów, poza pierwszym, białym cieniem - ten nie bardzo chciał osiąść na skórze, choć na przypudrowanej powiece zachowywał się w porządku.
Powiem szczerze, że to moje pierwsze cienie od Sephory i nawet się z nimi polubiłam. Są dobrze dobrane kolorystycznie, sprawdzą się zarówno do wykonania dziennego makijażu w wersji matowej, z blichtrem, czy też całkiem wieczorowego makijażu. Przy tym paletka jest mała i poręczna, kartonowa, więc sprawdzi się w podróży, służąc na wyjeździe swą uniwersalnością. Ogólnie cienie są dobrej jakości, choć - niestety - nie wszystkie. Biały to dramat, a dwa jasne, cieliste odcienie mają słabszą pigmentację od reszty. Pozostałe są bez zarzutu, ich nasycenie jest w porządku, trochę się osypują. Plusem jest też to, że paleta jest przystępna cenowo - wychodzi 5 zł za pojedynczy cień o przyzwoitej jakości (nie licząc opakowania). To nie jest dużo. Poza tym, nawet patrząc na jej cenę całościowo, to w tym przedziale dostaniemy cienie Wibo, które są dużo gorsze, lub Makeup Revolution, które są niepewne - zależnie od palety są rzeczywiście dobre, jak na swoją cenę, lub równie marne, co cienie Wibo. Tak naprawdę największą wadą Winter magic palette jest brak lusterka.
A wy pokusiłyście się na jakiś produkt z zimowej kolekcji w Sephorze? :)
piękne opakowanie i kolory :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolory, takie podstawowe. Dopiero na swatchach zobaczyłam że to same brązy, w palecie wyglądał na niebieski :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie, te dwa kolory do srebro i czerń, na swatchach jakoś ciepło wyszły. Ale na powiekach to piękna stalowa błyszcząca szarość.
UsuńNie kupiłam niczego z zimowej kolekcji Sephory, ale nie ukrywam, że bardzo mi się podoba. Lisi motyw cieszy oko :)
OdpowiedzUsuńWcale nie dziwię się, że zdecydowałaś się, Kitsune, na zakup tejże lisiej paletki :>
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam szczęścia do cieni do oczu, po paru godzinach albo wszystko się rozpływa, albo ulatnia się. :/ Ograniczam się tylko do kredki i tuszu.
Ale za to uwielbiam patrzeć na kolorki takowych kosmetyków. Moje serce skradają odcienie brązu/złota, także i tym razem <3
To powiem ci, specyficzny masz problem, większości chyba tusze/kredki sprawiają większe projlemyz trwałością niż cienie!
UsuńNie pokusiłam się o nic, ale paletka faktycznie wydaje się być ciekawa. Cała seria z liskiem bardzo mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam lisy, pandy i psy (husky w szczególności) I paletka mega! Ja uwielbiam kolory brązu, złota czy żółci/beżu - w sam na moje brązowe paczadła ;D♥
OdpowiedzUsuńHusky i Alaskany są cudne 🐺
UsuńNie kuś :D
OdpowiedzUsuńOpakowanie wizualnie bardzo mi się podoba, zawartość zresztą też <3
OdpowiedzUsuńTo ostateczne opakowanie bardzo ładnie sfotografowane :)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
A dziękuję, robię zdjęcia telefonem, staram się, jak mogę :D
UsuńPiękną szatę graficzną ma ta kolekcja, choć zestawienie kolorów cieni nie w moim stylu ;)
OdpowiedzUsuńJejku ta paletka jest prześliczna !!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w moim mieście nie ma sephory i nie mogę jej na żywo zobczyć ...
Zapraszam również na mojego bloga :)
Ta kolekcja jest przepiękna. Byłam w czwartek w Sephorze w Galerii Mokotów, ale niestety kule do kąpieli którymi byłam zainteresowana były wyprzedane :(
OdpowiedzUsuńglamlipstick.blogspot.com
szkoda :(
UsuńPaletki to moja miłość! <3
OdpowiedzUsuńZakochałam się w niej, kolorystyka bardzo mi odpowiada.
Pozdrawiam!
Dziękuję, również pozdrawiam :)
UsuńNoo, ten kalendarz to straszna słabizna :/ Dziękuję, wzajemnie <3
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam mieć tę paletę :)
OdpowiedzUsuńAle fajna paleta!
OdpowiedzUsuńMa śliczne opakowanie i kolorystyka cieni jest bardzo fajna!
Koniecznie muszę się jej bliżej przyglądnąć :)
Pozdrawiam!
Piękne opakowanie, naprawdę się postarali w tym roku. I do tego ten uroczy lisek! <3
OdpowiedzUsuń