Podkład ten łudząco przypomina fluid o tej samej nazwie marki Rimmel. Z resztą przekonałam się, że nie tylko wygląd je łączy, lecz również wiele innych podobieństw...
Produkt
Posiadam podkład w odcieniu 30 soft porcelain, czyli najjaśniejszy z obecnej gamy, wynoszącej w sumie cztery kolory (soft porcelain, classic ivory, true ivory, soft beige). Fluid jest zamknięty w małym szklanym słoiczku, co jest poniekąd wydajnym (można dzięki temu zużyć podkład do cna), ale również niehigienicznym rozwiązaniem (paluchy w słoku=więcej bakterii). Dużą zaletą jest filtr, który fluid posiada - SPF 15.
Aplikacja
Nakładanie tego podkładu to istna droga przez mękę. Fluid ma wodnistą konsystencję, która bardzo szybko zastyga w kontakcie ze skórą. W efekcie tego bez bazy lub tłustego kremu zaczyna się rolować, z kolei mając poślizg w miarę daje się rozprowadzić, trzeba jednak robić to szybko i wprawnie, bez dokładania kolejnych warstw podkładu. Fluid ten nie współgra ani z pędzlem, ani z gąbeczką, bo zostaje na narzędziu, zamiast na twarzy, tworząc plamy - jedynie palce jakoś się sprawdzają.
Wygląd
Nie spodobał mi się ten podkład, ale jedno muszę mu przyznać - ma świetny jasny kolor, który pozornie w słoiczku może wydać się ciemny, jakby łososiowy, jednak już na skórze... jaśnieje? Cóż, większość fluidów ma tendencję do ciemnienia, ten na skórze po rozsmarowaniu bieleje.
Podkład sam w sobie jest matowy, jednak szybko traci się ten efekt, wymaga więc dodatkowego przypudrowania. Niestety, szybko zaczyna wyglądać źle, bo chociaż nie ciemnieje, to łatwo się ściera i bardzo brzydko waży.
Skład
Na oficjalnej stronie firmy przy informacjach o tym produkcie składu brak. Jest dostępny jedynie na opakowaniu podkładu i tylko w wersji dla ciekawskich ryzykantów - znajduje się pod nalepką z kodem kreskowym, dopiero po odklejeniu jej mamy dostęp do inci, które... no cóż, podkłady drogeryjne nie są kolorówką mineralną, nigdy nie mają więc za bardzo wspólnego z naturą. Jest kilka fajnych składników jak, np. sok aloesowy, ekstrakt z rumianku, wyciąg z alg, ale ich ilość jest nikła.
Skład: Aqua/Water/Eau, Propylene Glycol, Ethylhexyl, Methoxycinnamate, Caprylic/Capric Tryglicerid, Talc, Polymethyl Methacrylate, Titanum Dioxide, Myristic/Palmitic/Stearic/Ricinoelic/Eicosanedioic Glycerides, Sorbeth-30, Tetrasosteratr, Kaolin, Glycerin, Dicaprylyl Ether, Dipropylene Glycol, Phenoxyethanol, Sorbitan Sesquisostearate, Acrylates/Beheneth-25 Methacrylate Copolymer, Parfum/Fragnance, Chlorphenesin, Sodium PCA, PPG-8-Ceteth-20, Cyclopentasiloxane, Xanath Gum, Ethylhexylglycerin, Tocopheryl, Acetate, Polyurethane-14, Sodium Hydroxide, Dimethiconol, Disodium EDTA, AMP-Acrylates Copolymer, Biosaccharide Gum-1, Hexyl Cinnamal, Dextrin Palmitate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Aminomethyl Propanol, Butylphenyl, Methylpropional, Benzyl Salicylate, Linalool, Geraniol, BHT, Tocopherol, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Chamomilla Recuitta (Matricaria) Extract, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Algae Extract, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Citric Acid, Ascorbic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Sulfite, Sodium Benzoate, May Contain (+/-): Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides
(CI 77491, CI 77492, CI 77499).
Podsumowanie
Opakowanie, aplikacja, wygląd, ważność po otwarciu, cena - to wszystko łączy go z podkładem Fresher Skin od Rimmela (o którym pisałam tutaj). Czym zatem się różnią? Kolorem - propozycja ze strony marki Manhattan jest dużo jaśniejsza, to kolor idealny dla bladolicych, podczas gdy najjaśniejszy odcień z Rimmela jest dosyć ciemny i dodatkowo oksyduje. Jednakże, jeżeli kogoś pokusi jednak na któryś z tych podkładów, to pomimo ciemnienia, polecam jednak wersję rimmelowską. Wynika to stąd, że choć aplikacja jest drogą przez mękę, można coś z niego wyciągnąć, podczas gdy Fresher Skin od Manhattana to już kompletna porażka. Co cóż po kolorze, którego nie można nawet użyć...?
Cena: 38zł
Pojemność: 25ml
PAO: 15m
Jakos ogolnie mi nie po drodze z ta marka, ale dziekuje za ostrzezenie. Mam faze na testowanie podkladow ale ten sobie daruje ;) Z dzika przyjemnoscia zostaje w obserwatorach <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3 Ja miałam z tej firmy puder sypki, który bardzo mi przypasował, więc pokusiłam się i na podkład - szukam czegoś lekkiego :P Szczęście w nieszczęściu, że go kupiłam na promocji -55%, więc przynajmniej nie wyrzuciłam w błoto 40zł....
Usuńpierwsyz raz wdzę w ogóle podkłąd od Manhattanu w takim słocizku no i pierwsyz raz jakikolwiek podkłąd jaśnieje ;o jak to jest możliwe ;o
OdpowiedzUsuńTo jakaś nowość, pojawił się na półkach jak była ta promocja -55% w Rossie. Nie mam pojęcia xD Też pierwszy raz z czymś takim się spotkałam, no, ale nie kłamię, na twarzy robi się niemal biały :P Szkoda tylko, że jest po prostu gówniany, bo nie jedna bladolica by się ucieszyła z tego podkładu :/
UsuńDobrze wiedzieć, szkoda kasy na taki słaby produkt 😒
OdpowiedzUsuńNo, jak ja go kupiłam był nowością i nic na jego temat nie znalazłam w internecie, dalej z resztą dość cicho o nim. Jakoś przeszedł bez echa :P
Usuń