Nie używam na co dzień podkładów, sięgam po nie raczej na większe wyjścia, a i to rzadko. Głównie używam ich do makijaży na insagrama, a do dziennego makijażu stosuję kremy koloryzujące lub minerały. Dziś przedstawię wam krem CC, który bardzo polubiłam i żałuję tylko, że tak szybko się skończył...
Krem CC jest zamknięty w uroczym, małym słoiczku z rysunkowym kotkiem na etykiecie. W środku ma lusterko - wygodne rozwiązanie w podróży lub też jeśli chcemy nanieść poprawki w ciągu dnia i wrzucić podkład do torebki. Jest to krem typu cushion - fluid jest zamknięty pod warstwą gąbki przepuszczającej podkład, a do zestawu jest dołączona gąbeczka-aplikator z zakładką na palce.
Gąbka dobrze sprawdza się do nakładania podkładu. Rozprowadza go równomiernie, nie tworzy placków, ładnie wtłacza krem w skórę. Niestety jego wadą jest to, że jest oporny przy myciu, można zmyć wierzchnią warstwę pozostałości fluidu, ale odbarwia się permanentnie.
Sam krem ma średnie krycie, głównie wyrównuje koloryt cery, maskuje niewielkie zaczerwienienia. Na skórze prezentuje się ładnie, ma delikatnie mokre wykończenie. Skóra wygląda po nim zdrowo, ale bardzo naturalnie. Subtelnie nawilża skórę. Fluid jest trwały, po przypudrowaniu lekkim pudrem, np. bananowym, utrzymuje się na cerze cały dzień. Nie waży się na mojej tłustej skórze. Dość szybko skóra zaczyna się po nim błyszczeć, ale jest to produkt o mokrym, rozświetlającym wykończeniu, więc docelowo też utrzymywanie matu nie jest jego domeną. I ja tego też wcale nie oczekuję, wolę taki naturalny wygląd skóry - dzięki temu, że krem dobrze łączy się z sebum, cera nie wygląda na przetłuszczoną, tylko rozświetloną.
Kolor jest bardzo ładny - ani nadmiernie różowy, ani przesadnie żółty. Dobrze wtapia się skórę - na dłoni jest niemalże w pełni stopiony z kolorem mojej skóry. Dodatkowo krem zawiera filtr SPF 50, PA+++. Z tego co pamiętam, występuje w jednym odcieniu, ale już wyrzuciłam opakowanie, więc nie mam niestety pewności...
Jedyną wadą tego produktu jest to, że jest go malutko (opakowanie ma raptem 8 g), więc szybko się kończy...
A co wy sądzicie o kremach CC/BB? Też je wolicie od zwykłych podkładów, czy jednak pozostajecie wierne bardziej tradycyjnym produktom w makijażu?
Zapraszam was również na moje social media:
Słodziak, fajny produkt
OdpowiedzUsuńWizualnie to nie jest moja bajka, ale działaniem wydaje się bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńAle słodziak! Mnie opakowanie bardzo się podoba. Szkoda, że taka mała gramatura. Ciekawa jestem czy i mnie by się sprawdził. Ogólnie rzadko używam tego typu produkty. :)
OdpowiedzUsuńWyglądem totalnie mnie kupuje :D
OdpowiedzUsuńNo u mnie taki podkład by się nie sprawdził :D
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
Ja jakoś wciąż częściej używam podkładów, jednak coraz częściej mój codzienny makijaż urozmaicam innymi produktami, jak chociażby lekkie kremy koloryzujące. Ten ma piękne opakowanie, szkoda tylko, że jest go w środku tak mało :(
OdpowiedzUsuńSamym opakowaniem mnie ten podkład kupił :D Szkoda, że jest go tak malutko :(
OdpowiedzUsuńOh my gosh the packaging is gorgeous! I've never heard of this brand before xo
OdpowiedzUsuńMakeup Muddle
Już samo opakowanie urocze ❤
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo przyciaga :D
OdpowiedzUsuńProduktu nie znam, ale opakowanie jest wprost cudne.
OdpowiedzUsuńUrocze opakowanie:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nim słyszę, ale chyba Warto się zainteresować. Design pudełka fenomenalny!
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńJa to kupię dla samego pudełeczka xD
OdpowiedzUsuńKiedy nie muszę mieć na sobie pełnego makijażu, z chęcią sięgam po kremy BB lub CC. Ujednolicają koloryt i tyle mi na codzień wystarcza;) Opakowanie śliczne, sposób aplikacji byłby chyba dla mnie lekko problematyczny. Niemniej jednak, zapewne bym się na niego skusiła, lecz nigdzie nie wpadł mi w oko;) Aaaa i brawo za ochronę SPF 50, PA+++ - to musiał być kosmetyk wprost z koreańskiej kolorówki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Jestem kociarą, więc już sam design pudełka do mnie przemawia! :D
OdpowiedzUsuńCiekawie brzmi ta recenzja, piszesz w taki sposób, że chce się czytać. Mimo małej gramatury, chętnie bym go przetestowała, brzmi jakby miał się u mnie sprawdzić naprawdę nieźle 😃
OdpowiedzUsuń