poniedziałek, 29 maja 2017

GARNIER: Moisture+Aqua Bomb [maska w płachcie]



Pisząc o wersji oczyszczającej tej maski, MOISTURE+FRESHNESS, wspomniałam, że posiadam i tę wersję. W przeciwieństwie do swojej siostry, która ma za zadanie nawilżyć i oczyścić, jej zadaniem jest jak największe (iście bombowe ;) nawilżenie. Czy rzeczywiście jest to bomba? Jak wiecie, poprzednia maska nie wypadła zbyt dobrze składem...

Produkt
Wersja AQUA BOMB jest skierowana do osób z cerą odwodnioną, która potrzebuje jak największego i natychmiastowego nawilżenia. Maseczka posiada w sobie ekstrakt z granatu, kwas hialuronowy i serum nawilżające (bliżej nieokreślone na etykiecie, ale po przejrzeniu składu wnioskuję, że być może chodzi o hydrolat z oczaru). Zadaniem kompresu jest nawilżenie i wygładzenie oraz pozostawienie skóry pełnej blasku.

Aplikacja
Wygląda tak samo jak w wersji oczyszczającej, nakładamy maseczkę stroną białą, czyli tą, po której znajduje się płachta, a po przyłożeniu jej odklejamy niebieską folię i dokładnie dopasowujemy materiał.


Maska jest mocno nasączona, ale nic z niej nie ścieka. Po nałożeniu intensywnie chłodzi, jest bardzo zimna. Producent zaleca spędzić z nią 15 minut, ale ja wysiedziałam około dziesięciu. Podczas gdy w wersji oczyszczającej spokojnie mogłam siedzieć dłużej, bodajże dwa razy tyle, bo pół godziny i nie było to niekomfortowe, tak przy AQUA BOMB po prostu się nie da. Skóra na czole w pewnym momencie zaczęła mnie delikatnie szczypać, a to nigdy nie jest dobry znak, nie czekałam więc, aż pieczenie będzie jeszcze mocniejsze. Winowajcą okazał się skład, czego się spodziewałam.



Skład
Wersja oczyszczająca nie zachwycała składem, ale ta to już kompletna kpina. Fajnych, wartościowych składników, jak wspomnianego ekstraktu tyle, co kot napłakał (aż policzyłam - jest dopiero na osiemnastym miejscu na liście). Co za to dostajemy w masce nawilżającej? Alkohol, który uplasował się na pozycji czwartej, czyli jest go po prostu dużo. A oprócz tego PEG, parabeny i inne średnio ciekawe składniki.

Pełen skład: Maska - Aqua/Water, Propylene Glycol, Glycerin, Alcohol, p-Anisic Acid, Dipotassium Glycyrrhizate, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, Hamamelis Virginiana Leaf Water/Witch Hazel Leaf Water, Hydroxethylcellulose, Limonene, Mannose, Methylparaben, PEG-40, Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Potassium Hydroxide, Potassium Sorbate, Propylparaben, Punica Granatum Fruit Extract, PVM/MA Copolymer, Sodium Benzotae, Sodium Hyaluronate, Sorbic Acid, Sorbitol, Xanthan Gum, Parfum/Fragance. Płachta - 100% naturalnego włókna celulozowego.




Podsumowanie
Dziękuję bardzo, nie polecam nikomu. Efektu końcowego nie ocenię, ponieważ nie trzymałam maski należycie długo. Jednakże, z powodu składu, odradzam całkowicie tę maskę, bo osoby z cerą wrażliwą bądź też nieświadomie czymś podrażnioną mogą sobie zrobić krzywdę i jeszcze bardziej zaognić stan swojej skóry. A jeżeli ktoś jest bardzo ciekaw, to polecam raczej spróbować wersję zieloną (pisałam o niej tutaj) w której przynajmniej nie ma alkoholu...


Cena: 8,99
Pojemność: 32g
PAO: jednorazowego użytku
Dostępność: Rossmann, Hebe, Super Pharm




Udostępnij

8 komentarzy :

  1. Dobrze wiedzieć, że tej maski lepiej nie stosować. Skuszę się na tą bardziej Łagodą wersję bo ciekawią mnie te bąbelki hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bąbelków nie robi, chyba, że źle coś zrozumiałam - ot, klasyczna maska w płachcie :) Oj tak, zdecydowanie raczę zieloną, przynajmniej nie ma alkoholu :/ jest jeszcze różowa, ale nie miałam jej w rękach, więc nie wiem, jak się sprawdzi, ani jaki ma skład :)

      Usuń
  2. Dobrze że gdy była na promocji jej nie kupiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że się nie sprawdziła. Ja jej nigdy nie miałam.
    Pozdrowienia!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I raczej odradzam, przynajmniej tę wersję (nie wiem jak z różową, nie miałam jej w rękach). Dziękuję i również pozdrawiam! <3

      Usuń
  4. Miałam wszystkie te maski i w porównaniu do tych koreańskich to żart. Powiem więcej, kupiłam ostatnio mgiełkę do twarzy z tej serii i jest... tragiczna!
    Dawno nie testowałam takiego niewypału!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzując zieloną napisałam to samo - bardzo marny substytut tych koreańskich maseczek.

      Też myślałam nad mgiełka, ale na szczęście, zrażona maseczkami, już sobie podarowałam :P

      Również pozdrawiam :)

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie! Staram się odwdzięczać za wszystkie komentarze :)

Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat przetwarzania twoich danych osobowych wejdź w link "Polityka Prywatności" w prawej kolumnie bloga.

Designed by Blokotek. All rights reserved.