Te z was, które zaglądają tu co jakiś czas, zapewne wcale się nie zdziwią tą recenzją - to nie pierwszy i zapewne nie ostatni płyn micelarny od Vianka, jaki tu zagości, bo lubię te produkty. Jednakże, to pierwszy w wersji 2w1 po jaki sięgnęłam. Zużyłam już całość. Czy kupiła mnie tak, jak wersje poprzednie?
Seria odżywcza w kolorze pomarańczowym przeznaczona jest do każdego rodzaju skóry.
Produkt zamknięty jest w plastikowym opakowaniu o charakterystycznym dla marki kwiatowym designie. Płyn ma intensywny, ale przyjemny zapach, delikatnie orzeźwiający. Z demakijażem radzi sobie nieźle, jednak mogłoby być lepiej - cienie i makijaż twarzy zmywa bez problemu, natomiast nie do końca radzi sobie z pozbyciem się zwykłego tuszu do rzęs czy kredki. Produkty wodoodporne stanowią dla niego wyzwanie. Innymi słowy, do zmywania niezbyt trwałego, zwyczajnego dziennego makijażu jak najbardziej się nada, choć trzeba dać u trochę więcej czasu na walkę z kosmetykami do oczu, natomiast na jego pomoc przy bardziej trwałym makijażu np. imprezowym, już bym nie liczyła.
Za to zasługuje na tę samą pochwałę, co wszystkie inne przetestowane przeze mnie micele tej marki - jest bardzo delikatny. Nie podrażnia oczu, ani wrażliwej skóry, nawet podrażnionej uprzednio w jakiś inny niż demakijaż sposób. Po zastosowaniu tego płynu skóra nie jest ściągnięta, ani przesuszona.
Skład jest w pełni naturalny. Aktywnymi składnikami płynu są:
- Olej rokitnikowy, olej z pestek moreli i lecytyna sojowa - mają działanie odżywcze, ponadto pozostawiają na skórze ochronną warstwę, która zapobiega jej przesuszeniu.
- Ekstrakt z nagietka i panthenol - łagodzą podrażnienia i przywracają komfort skórze po demakijażu.
INCI: Aqua, Decyl Glucoside, Glycerin, Calendula Officinalis Flower
Extract, Propanediol, Panthenol, Prunis Armeniaca Kernel Oil, Hippophae
Rhamnoides Oil, Lecithin, Citric Acid, Phytic Acid, Cocamidopropyl Betaine, Benzyl
Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Lilial,
Coumarin.
Choć sama nie używałam go w formie toniku, a jedynie do demakijażu, uważam, że taka opcja 2w1 może być fajnym rozwiązaniem na wyjazdy, kiedy zależy nam na ograniczeniu ilości zabieranych kosmetyków. Jednak na co dzień, przyznam szczerzę, wolę tradycyjny tonik. Z kolei jako środek do zmywania makijażu płyn wypadł dość średnio, marka ma jednak lepsze produkty - chociażby lipowy płyn micelarny.
Świetny jest, bardzo się z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie mam z Tołpy tego typu produkt 2w1 i rzeczywiście, jest to fajne rozwiązanie, gdy trzeba ograniczyć kosmetyki np. na wyjazd :)
OdpowiedzUsuńOgraniczam testowanie płynów micelarnych lub testuję nowy ale na wszelki wypadek mam Garniera. Moje oczy są wrażliwe. Jestem ciekawa jak zadziałałby naturalny micel ☺
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdzają najlepiej :)
UsuńLubię kosmetyki firmy Vianek, ale tego produktu jeszcze nie miałam :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie do końca radzi sobie ze zmywaniem tuszu. Mi właśnie w płynach micelarnych najbardziej zależy na demakijażu oka :)
OdpowiedzUsuńmoja skóra bardzo polubiła ten produkt
OdpowiedzUsuńJa obecnie używam z Garniera ale chętnie poznam ten :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chętnie przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję tego produktu i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, bo praktycznie zawsze mam długotrwały makijaż.
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest Garnier, kolejno Loreal ale chyba ten tez miałam w swoim posiadaniu i chyba nie było szału :(
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że produkty 2/3w1 zazwyczaj w którejś roli niezbyt się sprawdzają.
OdpowiedzUsuń